piątek, 20 września 2013

W zgryzocie pasma tych chudych dni...spełniasz sny...

https://www.youtube.com/watch?v=uRxsVP5HQA4
Moja ulubiona piosenka Bajora.Bajor będzie na Ołowiance w październiku:)))Ohoho,będę na pewno!!!!

Angina u A.:(((

Trzydzieści dziewięć stopni i dwie kreski,ból brzuszka,obłożone gardło i .......diagnoza-angina.Leczenie-antybiotykoterapia.:(((
Jak coś się wali na łeb to wszystko.Ale wiem,że po każdej burzy wychodzi tęcza i tego się trzymam!
Malutki leży w łóżku-zamiast jutrzejszego kina z kolegą Arkiem ogląda Safari-bajkę animowaną .Namiastka kina.
Biedulek,bledziutki,słabiutki,moje drogie maleństwo...Temperatura spadła dopiero po kombinacji ibuprofenu z paracetamolem.Musiałam wyjść z pracy,bo Mama wpadła w nerwy,nie mogłam jej zostawić z kłopotem samej....Takim sposobem jestem już w domu ,choć dopiero jechałabym tramwajem z pracy normalnie.Ale moje dzieci dla mnie są najważniejsze,nie wyobrażam sobie jak mogłoby być inaczej.Nie wyobrażam sobie nie być przy nich gdy coś się dzieje....Nie wyobrażam sobie być daleko,gdy moim dzieciom dzieje się coś złego.To chyba domena matek,że tak już mają...Bo ja tak mam.Gdy oglądałam dokumenty o wojnie i faszystowskich praktykach znęcania się nad ludźmi,najbardziej współczułam matkom,które zostały brutalnie i bezwzględnie rozdzielane ze swoimi dziećmi.To okropne było i podłe.Ich trauma tak mnie zawsze przybijała ,że płakałam.

Ale powracając do aktualności....dziś za mną konsultacje artystyczne.Sporo prac zaakceptowanych,co cieszy:)Teczka czeka na egzamin,tylko miałam problem(mam nadal) z odszukaniem zakamuflowanych obrazów w moim domu.Bo prac chciałabym pokazać więcej ,ale nie wiem sama ,gdzie one są.....Część u rodziny,część u znajomych,część u klientów,ale dość dużo mam pochowanych w domu w zapomnianych kątach....Co ja mam bałagan w domu???nieeeee,to tylko nieład artystyczny:)
Mąż mi pochował gdzieś w kartonach na szafach,sama pokitrałam w dziwnych miejscach:(Część pooprawiana wisi i brak śrubokręta pod ręką aby je zdemontować.....Ach,ja i moje działania na ostatnią chwilę.....Czy to się kiedyś zmieni? Myślę,że tak już mi zostanie,heh.Tym oto sposobem moja teczka nie zadowala mnie do końca,ale myślę,że komisja egzaminacyjna zorientuje się po paru obejrzanych pracach,co we mnie drzemie:D  Tak,mam nadzieję.Jeśli nie dostanę się na studia artystyczne to nie zmieni mojego podejścia do sztuki i na nią spojrzenia.Będę nadal robić to z pasją,bo to ona mnie kształtuje.Ale spróbować chcę,to teraz dla mnie kwestia honorowa.Potrzebuję ...chcę,muszę!!!
W pracy ok.Bardzo ok.Bo ja lubię swoją pracę:)
Lubię też swoje życie,swoje zmagania,swoje marzenia,swoje porażki,swoje doświadczenia.No i swój optymizm,jak też różowe okulary,które zawsze będę nosić.Nawet jak będę stara i brzydka(już trochę jestem),to usiądę w fotelu,założę okulary i czytając swoje blogerskie wyczyny,pomyślę-ta to miała barwne życie!No! High Life!

Teczka.......




Wybory trudne,idę zaraz z nimi do znajomego malarza po radę.Malarz -Artysta doświadczony,wykształcony,mądry,na pewno pomoże.Do kompletu koleżanka Malarka B. pomaga podjąć wybory.Bo ona zdolna bardzo,a ja tylko samouk leniwiec:)))A jak Wam się podoba?to na razie wstępnie przygotowana teczka na egzamin,natomiast już jutro pokażę wszystkie prace,które będą przedmiotem oceny egzaminatorów.Ludzie,trzymajcie kciuki!!!!