sobota, 1 lutego 2014

Portret Iwony...rozpoczęty:)...i skończony:)

Dziś sobota,już mija,ale jeszcze...   6 minut:)Cóż się dziś wydarzyło?Sen udał mi się doskonale,pobudka o dziewiątej,a nie jak ostatnio o czwartej:)Zakupy do nowego obrazu,bo farbę trzeba było nabyć,podobrazie...Potem szybki obiad i przyjechała I. na portretowanie.I oczywiście babskie pogaduchy,jakżeby inaczej.Podsumowując beznadziejność męskiej płci,doszłyśmy do wniosku,że ONI wszyscy są niereformowalni,heh!Nie wiadomo zupełnie,jak z nimi rozmawiać.Bo jak się stroszysz,to mówią,że fochy pokazujesz....jak się otwierasz i zdobywasz na szczerość to w pełni to ignorują.Jak atakujesz,to oni się stawiają na sztorc,jak jesteś pobłażliwa to wchodzą ci na głowę.Weź  zrozum faceta! I nie jest ważne,czy ma lat 6,16 czy 36....Skaranie boskie z tymi chłopami.Ale ....no właśnie ale się pojawia,świat bez nich byłby cholernie nudny!Tak to już jest że my bez nich a oni bez nas żyć nie potrafimy.I pewnie tak samo oni nie mogą pojąć nas,prawda?Chyba się ze mną zgodzisz,hę???
 
I. pozowała dziś dość cierpliwie,chwała jej za to.Zaczęłam od oczu i one chyba wyszły najlepiej,no i storczyk też:)Mimo to usunęli mi pracę na digarcie,bo niby słaba technicznie.Co ja zrobiłam?oczywiście dodałam ją na digart drugi raz:D niech się gonią! moderatorzy z Bożej łaski.......
Więc dotrzymałam słowa i zrobiłam drugi portret w konwencji czarno-białej z kolorowym akcentem,do pary do mojej Ćmy.Ćma i storczyk,ładna para:)Muszę to pokazać w filharmonii.Obok siebie wyglądają dobrze.
  Ramy dla mnie się robią:)))Będę je mieć po dziesiątym i nastąpi szaleństwo oprawiania.Lubię tę formę podniety,hihi,oprawiając czuję się tak jakbym nakładała śpioszki swojemu nowo narodzonemu dziecięciu.:)
Każdy z obrazów jest jak dziecko...rodzone w bólu  i kochane całym sercem.Bo gdy z miłości się poczęło,to ciężko je pozostawić  tym bardziej trudno się z nim rozstać.Kto maluje-ten wie.Kto ma dziecko-też powinien to czuć:)Dlatego tak trudno jest wycenić obraz przed jego sprzedażą.Czasem wolę dać w prezencie niż sprzedać,bo wiem,ile kosztowało mnie jego powstanie a to bywa bezcenne.Było parę takich obrazów......na mojej drodze twórczej.Wiedzą Ci,których ściany zdobią moje dzieła,prawda?
Co po za tym?hmn......tęsknota za Słońcem nadal aktualna.Zima ,choć chwilowo odpuszcza-rozpanoszyła się zbytnio.Już za długo jak dla mnie,bez słoneczka(...)
No,dość,czas spać.Bo już niedziela wskoczyła na kalendarz.Czas szybko płynie ale pisząc tutaj do Ciebie drogi Czytelniku,nie czuję tego czasu upływu.Bo wyrażam się,bo daję upust swym tęsknotom,bo opowiadam o tym,co tak naprawdę się dzieje w moim światku.I choć przypominam,że zbieżność osób i faktów jest oczywiście zupełnie przypadkowa,to jakoś się tu zadomowiłam,w tej mojej wymyślonej fabule.
Mówię dobranoc...czas na mnie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz