poniedziałek, 10 czerwca 2013

Postscriptum

Nie napiszę wiele,bo żyjąc ostatnimi kilkoma dniami,mam tak zryty mózg,że pisanie tylko może pogłębić kociokwik w jakim się znalazłam....Nie mam jeszcze opracowanej metody,jak to przetrwać,w ogóle jak to przeżyć i jak sobie dać z tym radę....Stres to mało powiedziane.Na razie czuję ,,lekkie" napięcie.Dziś dostałam polecenie służbowe-wyspać się ,bo chyba widać po mnie,że coś mi leży...lub raczej nie leży.Tak,wyspać się.Wyłączam komputer,włączę telewizję i coś na odreagowanie,może jakaś komedia lub jakiś serial.Lekko i przyjemnie,bo jutro będzie ciężko,oj ciężko.Ale ponieważ jestem urodzoną optymistką-wierzę,że będzie jak być musi-czyli dobrze.Bo silna jestem i dam radę.Nikt nie mówił,że będzie łatwo.Więc nie jest,ale życie takie jest i trzeba mu stawić czoła.Dobranoc moim nocnym Markom,tym,co tu zaglądają wytrwale,śledząc moje poczynania malarskie i nie tylko:)
A.