środa, 30 kwietnia 2014

Ciężki ale owocny dzień:)

Bo dziś rano start o 6.30.Parę spraw do załatwienia miałam,dość ważnych. I udało się:)))Wszystko się sypało od rana,ale nadganiałam czas stracony szybką jazdą na rowerze.Przy czym wspomnę,iż dwa razy się wyrżnęłam,haha.Raz podczas jazdy rowerem zjazdem tunelowym(rozmawiałam przez telefon) i jak się nie gruchnę o balustradę,aż huk się rozległ,hihi.Później troszkę- zjeżdżając po ....schodkach również przez pośpiech i nieuwagę poleciałam z roweru jak długa...Ale cóż ,otrzepałam się szybko i pojechałam dalej:)
Wypadki rowerowe miałam obcykane w młodości a teraz sobie przypominam jak to jest zedrzeć dłonie lub kolana,tudzież nabić sobie siniaka.No.Ale nic to,bo wszystko załatwiłam wzorowo.Grunt,że trafiłam na uczciwego człowieka,a że i ja nie jestem jakaś gorsza,to i dobrze się porozumieliśmy.
Od juterka praca na łonie natury,urządzanie domku,koszenie trawy,plewienie chwastów i takie tam prace ogrodowe.Pierwszym zakupem był kultywator z motyką:D  Młody się ucieszył,że ma fajne narzędzie,nic,że uszkodził parę krzaczków truskawek,z takim zamachem hakował:)Ważne,że młodzi będą zadowoleni,a nie ciągle znudzeni w tym zapyziałym mieście.Tam przynajmniej słychać odgłosy natury,jest gdzie się wyciągnąć na leżaczku,jest gdzie zaprosić znajomych na wspólne grillowanie,jest dobra miejscówka na plenerowe szaleństwa(czyt.malowanie z natury).Trzeba włożyć ogrom pracy,ale mam nadzieję,że zysk będzie zwielokrotniony,gdy tylko krzewy zaczną rodzić,gdy kwitnące teraz drzewa dadzą owoce słodkie i soczyste.Taka namiastka dobrego dzieciństwa na łonie natury:)Nie lubiłam prac ogrodowych,gdy musiałam to robić,by pomagać rodzicom lub dziadkom,teraz będę to robić dla siebie i swoich dzieci:)Jest w tym jakaś logika,prawda?Chcę im pokazać,że natura,gdy dba się o nią,to daje plony wymierne do włożonej pracy.To ważne.Postaram się jutro wziąć aparat i pstryknąć kilka zdjęć,żeby pochwalić się moją zdobyczą:)
Teraz zmęczona na maksa,wyczerpana(plus oczna migrena),zmachana i nie mająca siły wejść pod prysznic-mówię dobranoc wszystkim Czytelnikom.

    Sezon letni uważam za otwarty:))))

Wracam do siebie.

Czy to się komuś podoba czy nie.Czy moja diagnoza została postawiona na podstawie faktycznego stanu?Cholera wie.
Z jednej strony uznano mnie za osobą zdolną(...),z drugiej niektórzy uznają mnie za wariatkę.Co jest prawdą
?Czyja opinia ma faktyczne podstawy do oceny,tego nie wiem.Wiem natomiast,że reakcje sytuacyjne kiedyś były silniejsze od mojego poczucia rzeczywistości,teraz wiem,że poczucie rzeczywistości jest silniejsze od paranoi.Bo daje mi więcej odczuć,łechce bodźcami i to jest fajne w tym wszystkim,w tym całym zamieszaniu zwanym moim życiem.Wiem też,że przyszłości nie da się zaplanować,tym bardziej przewidzieć.Na chwilę obecną sprawy mają się dobrze i oby tak było dalej.Dzisiejszy dzień pokazał mi ,że jeśli się czegoś bardzo ale to bardzo pragnie to można to osiągnąć.Co ja mogę powiedzieć?Jest dobrze.Że w końcu jest ciepło to plus,że wieczory są dłuższe i jakieś takie fajniejsze(!),że lubię Gdańsk a widoki są miłe:)
No,to wszystkiego najlepszego Tobie Czytelniku i sobie życzę tego samego, na dobranoc miła nutka;)))