piątek, 14 listopada 2014

Siedział i mecz oglądał...przy okazji.


Sezon na sikorkę.




Bo dziś trochę wspomnień...

...Się nazbierało.Parę lat malowania,setki kartek,dziesiątki pędzli,tona pyłu pastelowego w moich płucach:)
Jaki efekt?sama już nie wiem,czy powinnam wierzyć w sukces swój,czy przestać już się szarpać...
Widzę postępy,jakie uczyniłam,ale cóż to znaczy...Znowu pełna wątpliwości.Ech, Touchofart mnie w końcu zauważyli,ale cóż z tego.
Dziś odkryłam jak dodać podstrony na blogu,czego dotychczas bardzo mi brakowało dla usystematyzowania mojej galerii.Więc oto są: portret,pejzaż itd.
Jeśli ktoś ma ochotę przejść przez lata ćwiczeń,zobaczyć kroki postawione w tej materii jaką jest plastyka,ujrzeć co mnie inspirowało i kto wywarł wpływ na moją twórczość-zapraszam do galerii:)
Wprawdzie znasz moje prace,ale przejrzeć je w jednym miejscu to jest rzadkość,wszak są porozrzucane po różnych miejscach na Ziemi,czasem sama nie wiem,który obrazek dokąd powędrował...Po wielu pozostały tylko zdjęcia.I dobrze.
   
Dzień leniwie płynie za dniem.Nie lubię marazmu.a on zaczyna się wkradać w moje bycie tu i teraz.Nie chce mi się nic,nic nie cieszy,nic nie daje satysfakcji.Muszę się otrząsnąć z tego stanu,bo będzie kiepsko.Tymczasem w mojej codzienności dominującą rolę odgrywa sen.Jego niewyobrażalne ilości zupełnie zaburzyły równowagę między wykonaną pracę a zasłużonym odpoczynkiem.Hehe. A niedługo...miarka się przebierze i jak nie huknie! jak nie łupnie!Tymczasem ..spać idę,póki mam jeszcze ten komfort , hi hi.