poniedziałek, 30 marca 2015

Nigdy nie mów nigdy...

https://www.youtube.com/watch?v=nxrNS6Cdk7U
...lecz ja powiem:
nigdy nie byłam dobrym dzieckiem,
nigdy nie byłam dobrą matką,choć bardzo tego chciałam,
nigdy nie byłam dobrą żoną,choć starałam się,
ani kochanką,
ani przyjaciółką,
ani siostrą...
ale za to jestem ZAJEBISTĄ ARTYSTKĄ, i jak mi Bóg miły jestem z tego dumna.
Czasem tak bywa,że nie jesteśmy tym,kim chcemy być...tylko tym,czym nas stworzono.
Moje doświadczenia życiowe sprawiły,że najlepiej odnajduję się malując a reszta jakoś słabo się poukładała.Trudno,nikt nie mówił,że będzie łatwo.Jeśli kiedyś mnie tu nie będzie to pozostaną słowa,które napisałam.I moje obrazy.Dla ludzi,których kochałam,dla najbliższych.Czy to wszystko ma sens dla Ciebie ? nie wiem,dla mnie moja twórczość to cena,za jaką przyszło mi odkupić swoje grzechy.Czy jakkolwiek inaczej można to wytłumaczyć nie wnikam.Dzięki temu,że maluję to jeszcze nie zwariowałam.I choć inni we mnie wątpią,ja NIE ZWĄTPIĘ w siebie NIGDY!

,,Gdzieś w Wiedniu" czyli pejzaż z dorożką :) pastel suchy


sobota, 28 marca 2015

Dziś.Tak zwane wiosenne porządki :)






Piszę, więc jestem...


       Taka pogubiona,ale jestem.Pogubiona i zakręcona w tej całej lawinie bodźców zewnętrznych nie zawsze pożądanych.Wybrakowana emocjonalnie,bez własnego zdania,poważnie zasmucona i notorycznie wątpiąca w siebie,z obniżonym poczuciem własnej wartości...jestem.
Brak mi Ciebie mój Drogi Czytelniku,czy zapomniałeś już o mnie? dziś w nawiązaniu do rozmowy z koleżanką na tematy czysto życiowe postawiłam sobie pytanie ile we mnie odwagi?odpowiedź mnie zdruzgotała...(...)
Cóż mogłabym powiedzieć ? Chyba czuję pewien dysonans.
Najgorsze w tym wszystkim jest to,że uciekam od rozwiązań racjonalnych,a skłaniam się ku życiu w iluzji.Po co? Świadomość pewnych zmian przytłacza ,nie mam pojęcia co dalej.Chyba się poddałam temu,co ludzie nazywają losem.Nie umiem pogodzić się z kwestią braku tych szarpiących mną emocji wzlotów i upadków,które fajnie jest gdy towarzyszą w dniu codziennym...Bo dziś ma codzienność wygląda szaro,tak cholernie bezpłciowo.
Podobno kobieta jest jak otwarta księga...o fizyce kwantowej....po chińsku...Czyżbym i ja była właśnie taką księgą? Sama nie pojmuję czego mi brak,może samotności,odosobnienia na chwilę,spokoju,świętego spokoju.Dlaczego wszyscy dookoła mówią: żyj tak,zrób tak,tak będzie lepiej.Ja tak bardzo pragnę szczęścia i ...mam na nie swoją receptę mi tylko znaną.Niech inni uszczęśliwiają siebie,a mnie zostawią w spokoju,tego pragnę.Mówię to dziś i podpisuję się pod tym rękami i nogami. Dajta wy mi wszyscy święty spokój!  
     Tak,mam chandrę.Bo przestaję lubić ludzi,zaczynam stronić od toksycznych związków,znajomości.Do tego tracę zaufanie do coraz to większego grona ...Jest garstka tych ,którzy zrozumieją,reszta ech...
Człowiek to dwulicowa bestia,potwór w skórze owcy,fałszywy maszkaron. Nie lubię ludziów, przynajmniej dziś.Jeśli zechciałbyś pokazać mi prawdziwą swoją twarz-odezwij się.Jeśli masz zamiar kłamać,zawodzić,oszukiwać i mówić prawdę połowiczną-znikaj.Nie mam czasu na marnotrawienie go na fałszywych przyjaciół.
Zdegustowana ludzkimi postępkami,przerażona własnym wyobcowaniem,maluję.Nie chcę wchodzić w głębsze przemyślenia,po prostu maluję.To prosty sposób,prosty mechanizm,prosta recepta na moje szczęście.Na razie wystarcza.Jako pełna pomysłów osoba,twórcza i kreatywna odnajduję się w tym,co robię.Z nadzieją,że ktoś to kiedyś doceni.I tym pozytywnym(podobno wybitni zostali odkryci dopiero po śmierci )akcentem,idę spać.
Dziś nawet trudno zadedykować mi jakąś melodię dla siebie -ciebie,więc wrzucam coś przypadkowego.DOBRANOC.

https://www.youtube.com/watch?v=zAUoXf1N3u0&spfreload=1


piątek, 13 marca 2015

Tulipany.


Nowy post.

Dzieci śpią.
Kot na moim łóżku dokonuje wieczornej toalety po dniu pełnym wrażeń.
Noc za oknem,mroźno...Tak,jak w moim sercu.Chłód rozlał się potokiem.
Nie ma ognia,nie ma fajerwerków.Długo jeszcze?
Plany nic nie znaczące odbiły się echem od pustego dzbana...

Noc,moja ulubiona pora.Sen jednak potrzebny mi dziś.Sen to zdrowie,a dla mnie wyjątkowo potrzebny dziś.Głowa pęka,złamany ząb,pęknięty telefon,zepsute auto.Co jeszcze?W radio zet pytanie na dziś,co zrobić gdy w nocy brak snu dopadnie...Dla mnie nie ma tego problemu,a jeśli jest,to radzę sobie wiesz jak.Farby,kredki i szerokie horyzonty (...)Tych horyzontów dziś mi brak najbardziej.

Portret M. skończyłam wczoraj,z nadzieją,że zostanie zaakceptowany i ...jest!Dziewczynę widziałam bardziej w stylu ,,pin up girl",ale życzenie było z aniołkiem,więc jest z aniołkiem.Też dobrze.
Tajlandia stoi z boku czekając na wykończenie.
Dziś zakupy z moją starszą latoroślą dla jego austriackich goszczących.Mam nadzieję,że trafię w gusta.Za parę dni wylot,i co tu dużo mówić,chyba trochę odpocznę. Przynajmniej taką mam nadzieję.
Ostatnie trzy tygodnie.... lepiej nie mówić.Wyglądam jak zombie,czuję się podle,wszystko się sprzysięgło przeciwko mnie.Dieta w dupie,kijki stoją samotne,ja chora i zmasakrowana życiem.Nie żebym się żaliła,jednak mam chęć wypłakać się w czyjś rękaw lub też obrazić się na cały świat i pójść swoją drogą.Ot co!Daleko,daleko...
Jutro piątek trzynastego,ciekawe czym mnie jeszcze zaskoczy.Limit nieszczęść chyba wyczerpany na ten rok ? Szpital z A. obniżył mą psychiczną odporność,co skutkuje paskudną infekcją moich zatok.Apteka nie jest moim jedynym celem zakupowym :/
Gdy już będę zdrowa,gdy słońce zaświeci dla mnie,gdy ciepło znów zagości w moim sercu wtedy uśmiechnę się.Dziś nie mam na to sił.Dobranoc.