czwartek, 7 stycznia 2016

Milczę twórczo,czyli o tym,jak Agata przerwała malowanie...

..bo potrzebna mi przerwa,ale..nie bój się,to chwilowe milczenie!
Bo już niebawem wystartuję z nową energią,z nową dozą wywnętrzeń,bo już niedługo powróci szara codzienność,którą trzeba będzie pielęgnować,by nie zdechła.Szare dni znowu wypełnię kolorami,formami,treścią.
W maju kolejna wystawa,trzeba się sprężyć,rozmalować od nowa.Dlatego też właśnie teraz zbieram siły,nabieram mocy,karmię swoją wenę ciszą.Ciszą niezmąconą,ciszą uległą,spokojnym uśpieniem.
Każdy okres ma swój rytm.Ten jest istną sinusoidą.W obliczu wyzwania,jakim jest usiłowanie prowadzenia w miarę normalnego życia,mówię ,że to jest dopiero szok.Prawdziwy szok,bo myślałam,że będzie z górki lub pod górkę,ale to nie ta bajka.Ta bajka trwa dziś,a ja niczym zając uciekam przed tym cholernym wilkiem,bawiąc się,blefując czasem,udając poddanie a czasem biegnąc gdzie pieprz rośnie.Bajka trwa.
Dzieci w łóżkach,moja pora na sen właśnie nadchodzi.
Spokojnej,albo szalonej, jak wolisz ,nocy życzę Tobie.
Mam nadzieję,że gdzieś tam czekasz na mnie cierpliwie i wierzysz,że pozytywny zwrot nadejdzie. Pozytywnie kolorowo zakręcony,wariacki i psychotyczno introwertyczny,jak ja.DOBRANOC.