czwartek, 12 czerwca 2014

Dziś nie będę się lansować,dziś pomarudzę...

Bo ciężko mi na sercu.....uch,jak ciężko...
Z każdej niemal strony kopy w dupę.Nawet z tej,z której nie spodziewałabym się tego,nie podejrzewałabym nijak.I do srania to całe życiowe męczarnie.Bo człowiek męczy się gdy zawiść ludzka mu dopieka,ale z drugiej strony cóż to,nie ważne jak ale ważne ,że mówią!Tak mi kiedyś ktoś powiedział i jakoś mi to utkwiło.Niech gadają,im więcej skandali,tym lepiej,haha!
Co się stało? A no nic właściwie. Niektórym ludziom brakuje empatii po prostu...A tyle się mówi o ludzkim podejściu ,o tym,że trzeba przejść tyle w życiu co drugi człowiek,by zrozumieć jego postępowanie.A nie potępiać bezmyślnie.Jakoś tak wydarzenia ostatnich dni dały mi do myślenia...
Wczorajsza wiadomość o śmierci trzyletniej dziewczynki w Rybniku bodajże,która zmarła w aucie...Słyszeliście?Jak można słowami krytyki wbijać szpile rodzicom,oni dostali już najwyższy wymiar kary,jaka mogła ich spotkać w życiu.Bo śmierć dziecka-dla mnie niewyobrażalne...Trauma,szok,szaleństwo.Oboje w zakładzie psychiatrycznym znaleźli się-nic dziwnego,przecież nieumyślne spowodowanie śmierci własnego dziecka,tak małego,bezbronnego,niewinnego?Kążdy by pękł...Każdy by zwariował.Dla mnie to osobiście bardzo straszna wiadomość,o tej niewinnej istotce,ale wierzcie mi,współczuję tym rodzicom...oni już właściwie nie żyją....Bo cóż to za życie?Masakra...A ludzie piszą,komentują,potępiają ,,złych rodziców"...ja się pytam-po co???Lepiej przemilczeć,bo któż z nas nie zrobił kiedyś krzywdy własnemu dziecku,nieumyślnie?Nadepnął na małą rączkę raczkującą po dywanie?przytrzasnął paluszek drzwiami?podał za gorącą zupkę lub puścił zimny zamiast ciepłego prysznica?ja się pytam kto z nas jest święty, do cholery?Ludzie,jesteście okropni...tak,my jesteśmy okropni robiąc takie rzeczy,ale też jesteśmy okropni,gdy nie mamy wyobraźni i nie chcemy współczuć drugiemu.
Co znaczy Człowiek?To jedna wielka pomyłka Pana Boga.A że stworzył nas na swoje podobieństwo,to również zadaje ból i cierpienie bliźniemu.Chodzimy do Kościoła,modlimy się do Boga a nie potrafimy wytłumaczyć sobie tego,że człowiek popełnia błędy po to,by czerpać z nich naukę na przyszłość i dawać wiedzę innym.Teraz nagle głośno się zrobiło na portalach społecznościowych,o tym,jak dziecko umiera w nagrzanym aucie.Dziś oglądałam ten filmik z moją młodszą latoroślą,oboje prawie płakaliśmy...straszna śmierć.Nie chcę dywagować,ale ludzie proszę,nie oburzajcie się tak,bo każdy z nad popełnia błędy,a my jesteśmy po to by wybaczać.
Wypowiedziałam się  na temat mnie nurtujący,a teraz do meritum.
Otóż mam już pierwsze środki na pomoc Martynie,dziewczynie poparzonej w wieku trzech lat przez wybuch piecyka gazowego...Mam pewną kwotę,nie jest to dużo jak dla niej,ale liczy się każda złotówka.Jeszcze raz apeluję do moich koleżanek i kolegów Artystów-podzielcie się swoją twórczością z potrzebującymi.Są to dzieci,nieuleczalnie chorzy,walczący o życie,różny przekrój wiekowy.Jeśli uda mi się oddać Martynę w ręcę Marka Kaminskiego-będzie dobrze:) Czego jej,sobie i Wam życzę:)I apeluję-zamiast potępiać popatrzcie na swoje śpiące już dzieci,czy są nakryte kołdrą,czy światło zgaszone.....czy są po prostu bezpieczne...No i tym akcentem,zegnam się na dziś...