wtorek, 30 lipca 2013

"Czy ty mnie kochasz ?! Wiem, Że mi odpowiesz "tak" ; ja uwierzę.. Lecz jeśli przysięgniesz - być może, skłamiesz. Jowisz podobno śmieje się najgłośniej z fałszywych przysiąg miłosnych... Powiedz mi uczciwie, powiedz, Romeo - czy ty naprawdę kochasz ?! Jeśli ci się zdaje, że mnie za łatwo zdobyłeś, będę kapryśna i przewrotna; powiem - "nie" tylko po to, abyś mnie kochał. "

Powrót trolla-starszy w rozpaczy.

Tytuł podpowiedział M...bo jutro jadę po dziubutka :))))YUPI!!!!
Stęskniłam się za moim chłopczykiem.Bardzo.Rozmawiał dziś ze mną telefonicznie i na wstępie załamał mu się glos...Serce mi zmiękło,bo bałam się,że nie tęskni wcale za mną...Kocham mojego syneczka....Dużego też ale tego dużego na inny sposób,już dojrzalszy jest,więc nie mogę kochać bezwarunkowo,tylko muszę też uczyć,wpajać zasady,po prostu wychowywać.Młody zaś jest jeszcze mały(choć podkreślił w rozmowie,że będzie już STARSZAKIEM!)i jego się kocha za tą słodką niewinność,która nie skażona jeszcze kłamstwem,czysta i rozbrajająca:)
Och,dobrze jest na chwilkę zapomnieć,że jest się mamą,ale dobrze nią BYĆ!!!! to chyba najważniejsza moja życiowa rola,na równi z byciem artystką.Dopóki nie zostałam matką,nie sądziłam,że to takie wyzwanie.Teraz wiem,że to trudne,ale też piękne i napawające dumą.Mam nadzieję,że moje pociechy kiedyś też to zrozumieją,może dopiero,gdy same zostaną rodzicami.Nie ważne,najważniejsze jest to,że ich mam,że to moje kochane dzieci,że bez nich świat byłby blady i bez wyrazu,że bez nich nie byłoby mojej sztuki,że bez nich nie byłabym tym,kim jestem.Wszystkie decyzje,jakie podejmuję,jakie podejmę,są zawsze postrzegane przez pryzmat moich chłopaków.Czy dla nich to będą dobre moje wybory,czy oni będą dzięki temu szczęśliwsi.

Tymczasem dziś zaczynam pracę nad nowym obrazem.Jutro wyjazd,dziś praca jeszcze twórcza,póki mogę.Bo A. nie bardzo lubi,gdy malowanie zajmuje mi tyle czasu(zamiast układać z nim klocki...)Więc zacznę dziś,bo jak zacznę to już konsekwentnie będę musiała skończyć.Taki planik sprytny.Po za tym-wystawa w planie,muszę się sprężać.
Co do sprężania,sprasowywania i zgniatania-dziś oglądałam prezentację fajnej maszyny-tzw.kompaktora.Hehe,Coraz bardziej lubię swoją pracę.Bo człowiek się ciągle czegoś uczy,nabiera doświadczeń.I tak ma być.Jeszcze kilka tygodni i koniec sezonu.Mam nadzieję na długi wypoczynek na łonie natury.Sama.Bez zbędnych przeszkadzaczy,tylko ja i moje białe płótna,które będę mogła pokryć widokami z moich wyobrażeń:)))Tak,planuję plener.Tylko by pogoda dopisała i organizacyjnie bym dała radę.Ale myślę,że to wszystko do ogarnięcia.Nic to,do pracy:)