poniedziałek, 25 listopada 2013

Lekko i zwiewnie-pozdrawiam....:)

Bo wzięłam kredki do ręki...znowu:)
Chyba zaczynam się lepiej czuć.Jutro czeka mnie wizyta u pana P.musiałam więc poprawić sobie nastrój malowaniem.Muszę wymalować i zaprojektować kilka rzeczy do szkoły,ale dziś malowałam tak tylko dla siebie.Może oprawię,może pokażę na wystawie?
Dochodzi północ,czas spać,jutro nowy dzień,ciekawe co przyniesie.Tymczasem posyłam bardzo energetyczny kawałek ,raczej na dzień dobry niż dobranoc,ale co tam.Dobrego snu Tobie i sobie życzę....pa!http://www.youtube.com/watch?v=pNV8E4jk0ig

niedziela, 24 listopada 2013

Weekend-wagary z rodzinką:)

Zapytasz,co robiłam,otóż zrobiłam sobie wolne.Już są też tego konsekwencje, coś trzeba czasem wybrać,żeby nie zwariować.Bo przemęczenie niczemu nie służy.A byłam,więc musiałam odpocząć.A że będzie jedynka z zaliczenia,jeśli go szybciutko nie doniosę,to efekt uboczny.Postaram się to zrobić.
Reasumując-sen kilkunastogodzinny dał wymierny efekt.Posprzątałam swój przybytek,trochę pobyłam z dzieciarami,załatwiłam jedną dość ważną sprawę,odbyłam urodziny WW z rodzinką,zrobiłam pranie,popsułam pralkę,naprawiłam pralkę,wyspałam się,ugotowałam prawie sama rosół,spotkałam się z I. i jej dziećmi,zrobiłam sałatkę pekińską,spaghetti i odpoczęłam.Czyli zrobiłam wszystko to,na co w ostatnim okresie brakowało mi czasu i energii.AHA,zapomniałabym,zrobiłam pół zadania z informatyki(SAMA!!!!).No,mało?Bardzo dużo jak na dwa dni.Teraz zmęczona tymi przyjemnościami,wybieram się lulu bo o czwartej pobudka.No i się zaczyna taniec pingwina:)Ale nie mam wyrzutów sumienia że czegoś nie zrobiłam,bo wybrałam to lepsze rozwiązanie.Musiałam naładować akumulatory,bo inaczej siadłabym z wyczerpania...
A to kilka fotek z imprezy urodzinowej:)Chłopcy dobrze się bawili,ciocia też;)










czwartek, 21 listopada 2013

Leżę i myślę...

...o tym,czy kryzys minie.Czy uda mi się pogodzić wszystkie aspekty życia czy należy się poddać.Tego nie wiem dziś jeszcze,ale pewnie niedługo dowiem się.Bo czas pokaże.
Teraz idę spać,pobudka o czwartej,ja się chyba wykończę...
Dziś nie wydarzyło się nic zaskakującego,jedynie tyle,czego mogłam się spodziewać.Ktoś kiedyś ważny dla mnie,dziś okazał się dupkiem skończonym,ale to też nie jest zaskoczenie.Pani sędzia nie pocieszyła mnie też...Życie jest do dupy.Jeśli nie dam sobie rady ze wszystkimi obowiązkami,to czy`wyjdę na słabeusza?Szlag by trafił....
Nie mam weny do pisania,nie mam weny do nauki,dziś w pracy zasypiałam nad dokumentami...ze zmęczenia.Czuję się jak`zmięta gazeta.Nic nie jest w stanie mnie postawić na nogi,nawet piąta kawa.Jaki z tego wniosek?Chyba muszę z czegoś zrezygnować,tylko teraz dylemat- z czego?Nad tym będę się zastanawiać cały weekend...na razie poddaję się.Nie wiedziałam,że będzie aż tak ciężko.......uch....

środa, 20 listopada 2013

Wiadomości bez odpowiedzi,czyli o tym,jak się rodzi rozterka.

Bo ja...zagubiona,rozedrgane myśli kumulują się w jeden krzyk niemy.
Nie wiem,co zrobić mam.
Dzień minął brutalnie szybko,rozpoczęty trzema godzinami snu.Od pobudki o czwartej do czternastej czas ciągnął  się w oczekiwaniu na znak sygnał,jednak bezefektywnie.Koniec pracy nadszedł szybko.
Cóż ja tu mogę powiedzieć.Samotna w środku ,oderwana od rzeczywistości ,wyalienowana w swoim świecie-tęsknię za tym,co daje mi siłę i napęd do działania.Ty wiesz,prawda?Brakuje mi oddechu,wolności w działaniu twórczym,bez przymusu i ciśnienia.Zastanawiam się nas sensownością tego,co dzieje się wokół mnie.Czy dobre podjęłam wybory,czy uniosę to wszystko na swych barkach....Mam chyba gorszy dzień.Skąd te wątpliwości.Bo brak mi wsparcia,wiary i czasu na radość z tego,co mam...Chyba będę myślała nad jakimiś zmianami.Pozostawić to,z czym sobie daję radę i co sprawia radość a wyeliminować to, z czym nie mogę się ogarnąć.Wizyta u pana P. wskazana.Koniecznie,może on nakieruje mnie na właściwy tor.Bo sama się zgubię...
Szczególną trudność sprawia mi brak komunikacji .Z Tobą,który to tylko obserwatorem jesteś. Ech,jutro ciężki dzień w perspektywie.Nie ma co roztrząsać,bo i tak nic sama nie wymyślę.Jutro sądny dzień,wyjątkowo trudny,zobaczymy,co się wydarzy.Może się stanie coś,co rozwiąże część moich problemów,a może nadal tkwić będę w niepewności.Niespełnione marzenia,wątpliwości i strach przed przyszłością moją i czyjąś.Wiem,że piszę trudnym językiem,ale nie zawsze mogę powiedzieć jasno,o co chodzi.Bo to już byłby blog osobisty,intymny,zbyt świadomie opisujący mą prywatność.A może jest?..bo tak wynika z założenia,piszę go dla Ciebie miły mój gościu,który możesz pozostać na dłużej,jeśli tylko będziesz tego chciał.Dobranoc.
http://www.youtube.com/watch?v=jX5u1JWj6AM

Nowy komp mnie polubił:)

Bo jest,stoi,na razie prowizorycznie,zamiast monitora telewizor chłopaków na moim biurku....
Ale działa,kabel od neta gdzieś pomiędzy nogami,ale nic to,ważne ,że chodzi.I udało mi się nawet zrobić jeden projekt w Illustratorze,dopóki nie wyskoczyło mi jedno okienko,bym sobie ściągnęła wersję trialową.........Masakra,dobrze,że choć jeden projekt mi się udało wykonać.W sumie to potrzebuję jakiegoś chłopa do pomocy,bo sama to..ech...Tak,chłop potrzebny od zaraz,lub przyjaciel..jak kto woli:)tyle na dziś,radość z nowego zakupu stłumiona problemami technicznymi...jak zwykle;)

poniedziałek, 18 listopada 2013

Mam nerwa...

..Bo rzucam papierosy.Bo nerwowa jestem w związku z tym,do tego coś lub ktoś doprowadza mnie do szału!!!
W nawiązaniu do faktu walki z nałogiem-jem za troje.Ale dietetycznie od dziś-znaczy rybki,jajka,woda,szpinak i inne frykasy rodem od pana Dukana.Bo jak tak dalej pójdzie to niedługo będę musiała zrobić odwyk od jedzenia,bo jak już uda mi się nie palić to zacznę chłonąć tony żarcia,a tego wolałabym uniknąć.Myślę sobie,co tu zrobić.
Czy zapalić,śmierdzieć i umrzeć na raka,zatruwając życie innym,czy chodzić w złości i udręczać innych swoją osobą.Holender,to i to złe.Ale mniejsze zło to chyba podenerwować innych i ewentualnie potem przeprosić ,niż nadal zatruwać tlen.Mówię Ci-mam nerwa!!!!
Jednak już mija 5 dzień.Niepalenia.Sukces?Się okaże.Nie lubię ,gdy ktoś we mnie wątpi,a dziś były takie chwile....To doprowadza ,że sama zaczynam powątpiewać,,,a to niedobrze.
Ale nic to,jutro też jest dzień,dobry dzień na niepalenie.Nie mam jeszcze stuprocentowej mobilizacji,nie wiem,czy to jest odpowiedni moment,ale staram się zawalczyć.W ubiegłym roku 3 miesiące wytrzymałam i było dobrze.Teraz też muszę....muszę muszę muszę,w sumie chcę bardziej niż muszę.
Kontynuując temat wkurzenia,złożyło się też  na to kilka spraw.Ale przemilczę,przynajmniej dzisiaj.Bo już zmęczona jestem,spać idę i jeszcze coś zjeść może,może wody się napić,może zapalić...ZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!

niedziela, 17 listopada 2013

Kocham...:)

Kocham:)bez kochania nie byłabym sobą:)
Dzisiejszy dzień obfitował w lenistwo:)Nic konstruktywnego,spałam do 13.30,bagatela!
Ale co,jutro wstaję o czwartej,więc dziś pofolgowałam sobie.Tydzień ciężki przede mną,więc jeden dzień wolny wykorzystałam na totalny relaksik. Dzieci pojechały na targi gier planszowych,młody nagrał się w Angry Birds.No i trochę spokoju miałam w domu,bo wyspać się mogłam do syta ,a i cisza była rozkoszna.Miła niedziela...
Dobranoc

piątek, 15 listopada 2013

Się pisze-nowy post.CDN

Bo, że co ,ja niby półsłówkami?cholerka,chyba dosłowniej się nie da.Nie wiem,może i się da ale po co.Wolę formę,w której jest miejsce na wyobraźnię i własne dopowiedzenia:)
Po za tym,lubię mówić konkretnie do konkretnych osób,bo do wszystkich jednym głosem się nie da,nie każdy tak samo zrozumie.Bo na przykład ten mój blog,wiecie sami.....Jedni wchodzą przypadkiem i zaraz wychodzą bo przeraża ich mnogość słowa pisanego lub mnogość obrazków...Inni wchodzą regularnie-ci ciekawscy i żywo zainteresowani mną:)Tym chwała za cierpliwość do mojej fantazji;)I do mnie:)
Jeszcze inni zaglądają tu z wścibstwa w najczystszej postaci,hehe,tych wygnać nie mogę,ale dać im słowem prztyczka w nos mogę?MOGĘ:)Więc bójcie się paszkwile,megiery i zawistne zołzy!!!Ja tu uprawiam prawdziwą sztukę wyrazu i obrazu i proszę mi nie bruździć!Bo zamknę bloga i tyle będzie z Waszej ciekawości,o!
Tymczasem nastrój powraca dobry,w perspektywie niedługiej nowy komp,to z rzeczy materialnych dość potrzebnych mi w ten czas.Kolejne sprawy to dzieci(coraz to doroślejsze nie mniej jednak potrzebujące mnie) studia,praca,życie osobiste na szarym gdzieś końcu...Bo tak się układa,sam wiesz.Na fiu bździu nie ma czasu już wcale.A jeśli jest to krótki czas,chwila ,moment zapomnienia i ziuuu,powrót do rzeczywistości.Nie ma czasu na dłuższe rozmowy,nie ma czasu na obietnice,nie ma czasu na ich spełnianie....i co dalej?W przerwie pomiędzy jednym a drugim papierosem łyk świeżego powietrza,dawka tlenu,która musi wystarczyć na dłuuuuugo.Bo nigdy nie wiadomo na jak długo?Więc oddycham TYM TLENEM,tym ideałem niezmąconym kłamstwem,moim światem wyśnionym....
To półsłówka?więc nie umiem już dosłowniej...jeśli czytasz mnie,to wiesz ,zrozumiesz mnie kiedyś.Muszę tylko dokończyć moją przemianę.Bo na tym froncie na razie gotuje się.Gotuję się sama w sobie,nie wiedząc,którą drogą podążyć mogę.Wciąż brakuje mi pewności(nie,nie siebie..tą chyba mam,w stosunku do Ciebie z pewnością )lecz brakuje mi pewności i wiary w to,że Ty czujesz to samo.To jest skomplikowane.Bardziej niż ja,cokolwiek to znaczy...Bo Ty się bawisz wciąż,nie mówisz,nie tłumaczysz,żądasz,bym sama za siebie decydowała i jeszcze..za innych.Czy mam w sobie dość sił???????Nie,nie wiem.Co ja paczę?Siedzisz zamyślony,niewiele mówisz,niewiele opowiadasz,właściwie nic konkretnego,trzeba wyłapywać informacje z pomiędzy zdań o niczym.Ale kocham Twój śmiech,rozmarzone oczy,we mnie wpatrzone z delikatną mgiełką melancholii.,bo Ty wiesz,że ja...to trudny temat,wyjątkowo dziwny okaz.
Więc poznaj mnie lepiej,póki na to czas,naucz się czytać mnie pomiędzy wierszami,wyczytaj z moich oczu to ,co chcę ci powiedzieć od dawna......Bo tu,to tylko słowa....zagmatwane zdania,wzięte z niczego czyli z mojej głowy ,wyssane z palca.Fikcja literacka,a może to jest prawda?Czy tak choć raz pomyślałeś?Nie dam Ci jednoznacznej odpowiedzi,bo to wszystko zależy od Ciebie.Co będzie dalej,bez obietnic dawania i ich spełniania?Trudno,można przeżyć,ale nie da się żyć-przeżyć bez czułości,ciepła,bliskości.Bo wtedy człowiek staje się suchy jak ułamana gałąź i powoli umiera,złamany prądem powietrza,bo nawet ono go boli....Człowiek bez miłości jest jak kot bez miski dobrej karmy,jak nie zeżre to zdycha.
Hue hue,to sem ja dziś popisała się,co nie?ale co mi tam,za wolność słowa jeszcze chyba mnie nie zamkną?najwyżej stracę dobrą pozycję w rankingu najlepiej czytających się blogów,hihihi.Serio,ciekawe,ile osób mnie zna,na postawie mojej pisaniny.Heh,myślą sobie-TA TO MA TALENT,ake tylko do wqurwiania...

Foto by Maciej:)














NARRACJE 2013