wtorek, 9 lutego 2016

Tak wyglądałby w oprawie ;)


Powiedz....

https://www.youtube.com/watch?v=DAMM8JVbr8g

Tylko tyle,albo aż tyle.
Bardziej niż Twych ramion potrzebuję właśnie tego,byś powiedział to...
Nie powiesz mi tego nigdy wiem, ale Twoje spojrzenie mówi mi więcej niż Ci się zdaje (...)
Walka z samą sobą o to, czego dotknąć się nie da...O to ,czego opisać się nie da...
Bić się z myślami nauczona wiecznie, mam w tym wprawę...
Bo mieć cukierek i zjeść cukierek-nie da się.Więc mieć?Czy zjeść?

Nastawiona optymistycznie,choć powinno być na odwrót,Pewna siebie,choć traktowana przedmiotowo-JESTEM.

Dziś poniedziałek-początek tygodnia.Dzień rozpoczęty od zatkanej rury-dosłownie.Potem dużo bieżących spraw,ogarniętych nawet sama nie wiem jak.Reklamacja hartowanego szkła na służbowy telefon,wizyta w laboratorium analitycznym po wyniki badań.Okazało się,że podwyższony poziom eozynocytów wskazuje tu ewidentnie na alergię.Szlag-cztery miesiące zmagania się z upierdliwą swędzącą wysypką i wynik ,który wskazuje na alergię,mówi o tym,że ,,coś" mnie uczula.Gdyby stres związany z nowym środowiskiem życia był alergenem,to z pewnością byłabym mega świadoma,co mi szkodzi.A z rzeczy,które przychodzą mi na myśl- to ani na samotność ani na tęsknotę nie ma testów.Orzechy?-wykluczyłam,mleko?-też nie to...więc co do diabła się na mnie uwzięło?! Kurz?-z nim się oswoiłam.Kot?-za długo jest ze mną,dawno by mnie wysypało.....Dochodzenie metodą eliminacji do właściwego alergenu-niemożliwe.Musiałabym odstawić wszystko,co lubię.Jedyne co mi przychodzi na myśl,to właśnie reakcja odstawienna. Heh,no tak,odstawiłam jeden  czynnik,który mnie trzymał w dobrej równowadze.Jaki z tego wniosek?Muszę wrócić do niego,do swego nałogu,do swego narkotyku,który trzyma mnie przy życiu.Myślisz,że wiesz,o czym mówię?Tak,mówię o swoim nałogu jakim jest sztuka przenoszenia na czystą kartkę tego,co w duszy gra.Moje wyobrażenia o IDEALE-malować go,portretować,próbować nazwać.W końcu stworzę GO,takiego jakim go sobie wymarzyłam.Dobrze zaczęłam a teraz czas już to sfinalizować.
Za 2 miesiące-wystawa.Nie mam ani jednego na nią obrazu.Powoli zaczynam wpadać w panikę.Co będzie,jeśli nie zdążę?To będą decydujące dwa miesiące.Udowodnić sobie,że to,co sama stworzę,obserwując świat-będzie uwieńczeniem mojej drogi twórczej.Bo czas już na to.


      A potem?Co będzie potem tego nie wiesz Ty sam.A ja tym bardziej.Dlatego spieszyć się muszę,bo czas goni,wiosna nadchodzi,dłuższe dni,cieplejsze noce...