środa, 5 czerwca 2013

Smutek mam we krwi...

I pojawił się SMUTEK.Dziś,znienacka nadszedł.Skąd przyszedł?nie wiem....W oczach miał coś takiego,że płakać się chciało...ale on mój jest,to wiem na pewno...skąd wiem?bo to czuję...
A więc mój smutku-rozchmurz się....jutro będzie lepszy dzień..a dziś-smutno i mi...
Próbuję rozmawiać z Tobą-to trudne,bo Ty nie chcesz,próbuję dać Ci coś od siebie-Ty nie chcesz brać.Ech,ciężko jest Cię zrozumieć,ale być bez Ciebie to jeszcze gorsze...Każdy dzień bez Ciebie-nie ma znaczenia,każda chwila z Tobą-raj.Tak,smutku mój idealny,bądź tuż przy mnie,nie opuszczaj mnie...Tego chcę.Bo już się do Ciebie przyzwyczaiłam,bo bez Ciebie żyć się nie da.A ten taniec z Tobą choć boli-najcudniejszy  jest dla mnie.Bo czuję Cię pomimo,że nie widzę,bo towarzyszysz mi we wszystkim,pomimo,że z daleka....Oj smuteczku, mój Tyś.Nie wiem jeszcze,co chcesz mi powiedzieć,ale czuję że to coś ważnego jest.Więc słucham,obserwuję i czytam Twoje znaki...
Zostań,bo bez Ciebie już nie umiem  żyć.....https://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=0E4gf0RjQho