piątek, 15 listopada 2013

Się pisze-nowy post.CDN

Bo, że co ,ja niby półsłówkami?cholerka,chyba dosłowniej się nie da.Nie wiem,może i się da ale po co.Wolę formę,w której jest miejsce na wyobraźnię i własne dopowiedzenia:)
Po za tym,lubię mówić konkretnie do konkretnych osób,bo do wszystkich jednym głosem się nie da,nie każdy tak samo zrozumie.Bo na przykład ten mój blog,wiecie sami.....Jedni wchodzą przypadkiem i zaraz wychodzą bo przeraża ich mnogość słowa pisanego lub mnogość obrazków...Inni wchodzą regularnie-ci ciekawscy i żywo zainteresowani mną:)Tym chwała za cierpliwość do mojej fantazji;)I do mnie:)
Jeszcze inni zaglądają tu z wścibstwa w najczystszej postaci,hehe,tych wygnać nie mogę,ale dać im słowem prztyczka w nos mogę?MOGĘ:)Więc bójcie się paszkwile,megiery i zawistne zołzy!!!Ja tu uprawiam prawdziwą sztukę wyrazu i obrazu i proszę mi nie bruździć!Bo zamknę bloga i tyle będzie z Waszej ciekawości,o!
Tymczasem nastrój powraca dobry,w perspektywie niedługiej nowy komp,to z rzeczy materialnych dość potrzebnych mi w ten czas.Kolejne sprawy to dzieci(coraz to doroślejsze nie mniej jednak potrzebujące mnie) studia,praca,życie osobiste na szarym gdzieś końcu...Bo tak się układa,sam wiesz.Na fiu bździu nie ma czasu już wcale.A jeśli jest to krótki czas,chwila ,moment zapomnienia i ziuuu,powrót do rzeczywistości.Nie ma czasu na dłuższe rozmowy,nie ma czasu na obietnice,nie ma czasu na ich spełnianie....i co dalej?W przerwie pomiędzy jednym a drugim papierosem łyk świeżego powietrza,dawka tlenu,która musi wystarczyć na dłuuuuugo.Bo nigdy nie wiadomo na jak długo?Więc oddycham TYM TLENEM,tym ideałem niezmąconym kłamstwem,moim światem wyśnionym....
To półsłówka?więc nie umiem już dosłowniej...jeśli czytasz mnie,to wiesz ,zrozumiesz mnie kiedyś.Muszę tylko dokończyć moją przemianę.Bo na tym froncie na razie gotuje się.Gotuję się sama w sobie,nie wiedząc,którą drogą podążyć mogę.Wciąż brakuje mi pewności(nie,nie siebie..tą chyba mam,w stosunku do Ciebie z pewnością )lecz brakuje mi pewności i wiary w to,że Ty czujesz to samo.To jest skomplikowane.Bardziej niż ja,cokolwiek to znaczy...Bo Ty się bawisz wciąż,nie mówisz,nie tłumaczysz,żądasz,bym sama za siebie decydowała i jeszcze..za innych.Czy mam w sobie dość sił???????Nie,nie wiem.Co ja paczę?Siedzisz zamyślony,niewiele mówisz,niewiele opowiadasz,właściwie nic konkretnego,trzeba wyłapywać informacje z pomiędzy zdań o niczym.Ale kocham Twój śmiech,rozmarzone oczy,we mnie wpatrzone z delikatną mgiełką melancholii.,bo Ty wiesz,że ja...to trudny temat,wyjątkowo dziwny okaz.
Więc poznaj mnie lepiej,póki na to czas,naucz się czytać mnie pomiędzy wierszami,wyczytaj z moich oczu to ,co chcę ci powiedzieć od dawna......Bo tu,to tylko słowa....zagmatwane zdania,wzięte z niczego czyli z mojej głowy ,wyssane z palca.Fikcja literacka,a może to jest prawda?Czy tak choć raz pomyślałeś?Nie dam Ci jednoznacznej odpowiedzi,bo to wszystko zależy od Ciebie.Co będzie dalej,bez obietnic dawania i ich spełniania?Trudno,można przeżyć,ale nie da się żyć-przeżyć bez czułości,ciepła,bliskości.Bo wtedy człowiek staje się suchy jak ułamana gałąź i powoli umiera,złamany prądem powietrza,bo nawet ono go boli....Człowiek bez miłości jest jak kot bez miski dobrej karmy,jak nie zeżre to zdycha.
Hue hue,to sem ja dziś popisała się,co nie?ale co mi tam,za wolność słowa jeszcze chyba mnie nie zamkną?najwyżej stracę dobrą pozycję w rankingu najlepiej czytających się blogów,hihihi.Serio,ciekawe,ile osób mnie zna,na postawie mojej pisaniny.Heh,myślą sobie-TA TO MA TALENT,ake tylko do wqurwiania...

Foto by Maciej:)














NARRACJE 2013




















Plastelina,czyli jak być plastycznym do sytuacji.

Bo z plasteliny można ulepić wszystko:)
A sztuką jest być plastycznym,jak ona.Bo czasem trzeba dostosować się do sytuacji,pomimo zgrzytów.Czasami trzeba się uśmiechnąć gdy nie ma się na to ochoty,a czasem człowiek czuje się sztywny i sparaliżowany strachem bądź nadwyrężonymi nerwami.Ale być jak plastelina w rękach dziecka,to jest sztuka!!!Do czego zmierzam?otóż po kilku trudnych tygodniach,po trudnym okresie-czasie,dochodzi do mnie żeby mieć wszystko poza sobą.Bo brać wszystkiego do siebie nie można,bo się człowiek udusi.No i trzeba się nauczyć do wszystkiego podchodzić z dystansem.
Bo dziś mnie strzeliło z oczami,ledwo dojechałam do domu,nie miałam czym popić procha.Ale i do tego muszę mieć dystans,bo cóż,nic nie poradzę.Strzelają to strzelają,muszę się przyzwyczaić.
Obejrzałam film(od chyba miesiąca pierwszy),naśmiałam się,a teraz właśnie na tvn oglądam reportaż o utylizacji toksycznych odpadów w Polsce.Jakaś masakra.Firmy utylizacyjne wywożą śmieci do lasu,zakopują kipiące toksynami beczki lub beczki płonące lub wybuchające na nieużytkach,terenach pofabrycznych itp.Po co reforma śmieciowa,ja się pytam? Nie warto jest segregować odpadów bo i tak nie ma (przynajmniej na mojej dzielnicy) pojemników segregacyjnych..:( Smutne ale prawdziwe.
Już mój limit na telewizję się wyczerpał,po co oglądać jak się człowiek denerwuje.Wolę swoją muzykę i swoje malowanie,bez telewizji,bez wiadomości,może to prymitywne nie wiedzieć co się dzieje na świecie,ale po pierwsze telewizja kłamie po drugie czytam sobie w necie.Mniej okrojone informacje,jakieś takie bardziej wiarygodne.Tyle.

  W piątek jestem zaproszona na wernisaż do Zejmana.....cholera,znowu nie pojawię się bo siedzę w pracy.To już chyba drugi czy trzeci pana Andrzeja,który mnie omija......

  Znowu w tv coś okropnego.Uwaga na tvnie, postawili ludziom turbinę wiatrową pod domem,hałas wewnątrz domu sięga sześćdziesięciu decybeli.To jak szum włączonego odkurzacza,buczącego i szumiącego bez przerwy.No i powiedzcie sami,czym są moje problemy w obliczu ludzkiej niedoli?
Nie lubię oglądać wiadomości,nie cierpię słuchać o takich nieszczęściach.Mój znajomy pan kwiaciarz,opowiedział mi kilka dni temu,jakie nieszczęścia dotknęły jego znajomych.I zreasumował,że pociesza go fakt,że inni przecież mają jeszcze gorzej.A mnie to jakoś nie cieszy...bo ja jestem inna...Nie wiem,co zrobić mogę,ale chyba spać pójdę.Palić mi się chcę ale nie ma,że boli-oklejona plastrami walczę z nałogiem.Dobranoc.