niedziela, 10 marca 2019

Dawno...

..nic nie pisałam. Brakowało skupienia, ciszy. Czy dziś mnie olśniło? Raczej nie...na razie staram się wykrzesać coś z pokładów talentu, które gdzieś tam w głębi mnie zimują od dawna, jeśli wogóle pozostały jakieś :D
Koraliki są dobre czasami, to jak medytacja, bo robisz coś z tych sznurków i zaplatanie zajmuje ci cały wieczór. Grzeczny wieczór... grzeczność jest dobra, ale tylko wtedy, gdy jest dwustronna. Co mi po tej grzeczności,  jeśli Ty jesteś łobuzem... składasz puste deklaracje i nie potrafisz słów dotrzymać. A to boli, bo traci się wiarę w swą moc, traci się nadzieję,że wszystko będzie dobrze.

Życie moje nudne ostatnio. Nie ma szału, nie ma uniesień, nie ma motywacji, nie ma zachęty, nie ma treści... chciałam odpocząć od natłoku bodźców, już odpoczęłam ,teraz czuję brak dynamiki. Coś mnie niby nosi, ale z przyzwyczajenia siedzę na dupie i nie robię nic. No nie nic, bo coś robię ciągle, ale nic dobrego nie niesie to ze sobą... potrzebuję znowu zmian, które będą konstruktywnie na mnie działać. Motywować, wspierać, zachęcać. Tego mi brak, nie odnajduję tego w sobie....
Tak dość depresyjnie to wszystko brzmi, prawda? pies jest chory i to pewnie dlatego ;) empatycznie wczuwam się w jego położenie i smutno mi... jak zbity kundel wyć mi się chce do księżyca...
Nie będę pisać więcej już, wystarczająco jestem przygnębiona, by jeszcze to utrwalać.

Jeśli już wiesz, jak czuję się, to spoko...przypominam, że odwiedzasz moją stronę na własną odpowiedzialność. Nie gwarantuję emocjonalnych uniesień, zapytaj lekarza lub farmaceutę czy ten środek jest  dla Ciebie wskazany.