niedziela, 31 sierpnia 2014

Ewakuacja.

Wiem co robię.
https://www.youtube.com/watch?v=crDL5Gcn0Rs
Pragnę przeżyć każdy dzień!
Tak,mój własny ogień,to moje życie.
Zmiany,zmiany,zmiany.
Jutro niedziela...właściwie za minutę.
Niedziela będzie jeszcze pracowita,ale poniedziałek to już inna sprawa:)Wolna,bez łez!
https://www.youtube.com/watch?v=IJ3cdu6Ptjs
Prysznic na ochłodę uczuć,manicure w kolorze red i jutro będzie piękny dzień,ostatni dzień sierpnia,koniec wakacji,jupi!!!
Planów mam wiele,chcę je zrealizować po swojemu.chcę by moje marzenia nadal się spełniały.Tyle.Na dziś powiem DOBRANOC.

czwartek, 28 sierpnia 2014

Coś się kończy,coś zaczyna...:)

Na postawione pytanie czy coś się stało trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć nie angażując w to emocji.
Bo moje emocje się burzą.
Ale to nic,czas wytężonej pracy już mija...Mija też lato.Wszystko z czasem przemija...
Jedyny wniosek jaki mi się nasuwa jest taki,że czas sam zweryfikuje to co się zdarzyło.Bo niby nic,a jednak wielkie zmiany.Czy jestem na to gotowa?Się okaże,się dowiem a Tobie opowiem,jak mi z tym będzie.Na razie czuję coś na pograniczu ulgi ale też zawodu.Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem,prawda?
A. idzie do szkoły.
M. wraca do gimbazy.
A ja? Wracam do siebie.Z tęsknoty do mojego świata barw i emocji chyba zacznę na powrót malować!Tak,to już postanowione.Wystawa się szykuje,trzeba stworzyć coś zupełnie nowego.Okres ,,laby" twórczej się kończy,nadchodzi czas gdy pragnienie uzewnętrznienia swoich potrzeb wyrażenia się malarsko będzie się liczyło na równi z pierwszą klasą A., na równi z dążeniem do równowagi i na równi z dbałością o własne poczucie wartości.
Egoistycznie? Trochę,ale chyba sobie na to zapracowałam przez ostatnie miesiące.Czas aktywności podzielę sobie równomiernie tak,by nie stracić tego wszystkiego,o co walczyłam.Tyle na dziś.Coś się skończy,ale też zacznie się coś co może przynieść ekscytację,zadowolenie,spełnienie.Uśmiechem nadam temu cel!

piątek, 22 sierpnia 2014

Piątek ,piąteczek,piątunio!!!

https://www.youtube.com/watch?v=xtYBpX9Juy8
Bo dziś pora na mój odpoczynek,jakże ja za tym tęskniłam...Siedzę sobie i czytam potęgę podświadomości Murphy'ego.Zastanawiając się namiętnie co znaczył mój dzisiejszy sen?Nakazałam swojej podświadomości by odpowiedziała mi na jedno z nurtujących mnie pytań.To miał być sen i ...był.Co ja z tym zrobię?Pewnie będę długo analizować,albo nie,po prostu uwierzę.A to nie było zaskoczenie,o nie.Spodziewałam się ,bo moja intuicja sama podpowiada mi wiele rzeczy,w które czasem wątpię ale tym razem uwierzyłam.Cóż.Sen wyjaśnił pewne wątpliwości,wszystko stało się o wiele prostsze.Tyle.Może posądzisz mnie o naiwność,ale to,co dzieje się zależy tylko ode mnie,nikt mi tego nie powie,że jest inaczej.Czy pokazałam Ci jaka jestem odważna?wierząc w sny i spełniając swoje ukryte żądze-pokazuję Ci siebie na każdym kroku.Czy Ty to zauważasz?Myślę,że tak,bo Twoje bycie obok mnie jest tego najlepszym dowodem :D Choć to tylko chwile,choć tylko krótkie momenty,to jednak warte one są stu lat.Moja waleczność o każdy kolejny dzień ,o szczęście współgrające z Twoim-to fajne jest:)Teraz pozwolisz,że oddalę się w swoje światy,odejdę na chwilkę w kolorową rozmarzoną  tęczą przestrzeń własnej podświadomości.Choć może uważasz,że to głupota,ale ja jestem faktycznie szurnięta i ..dobrze mi z tym!!!Dobranoc!!!
https://www.youtube.com/watch?v=CDpwOzGqHuw

środa, 20 sierpnia 2014

Może.

https://www.youtube.com/watch?v=OcvVKL2zEUI

Wiem,że może jeszcze mnie zaskoczysz?
Może.Dziś nalewka wiśniowa z lekką nutką cynamonu dla dodania pikanterii temu,co normalne,temu,co zwyczajne.Bo to nadaje koloryt życiu,ten gorzkawy smak cynamonu...
Co by tu napisać Tobie,mój drogi czytelniku?Że cieszę się z babiego lata,że marzę sobie o Paryżu skąpanym w blasku kropel deszczu jesiennego,może moje marzenia jeszcze się spełnią tej jesieni?Tego sobie życzę.Sobie.Z czystego,zdrowego egoizmu.
Weekend w Chałupach miał być,nie będzie,nic to,przeżyję.
Działka miała być zrobiona na schyłek lata,nie jest,przeżyję.
Coś miało się zdarzyć,nie zdarzyło się,przeżyję.
Szykuję się powoli na zmiany.
A. idzie do szkoły.Cieszę się.  M. wraca do gimbazy-ostatni rok.Zmiany,zmiany,zmiany.Będzie się działo,myślę.
Tymczasem nalewka wiśniowa z lekką nuta cynamonu,B.-Twoje zdrowie,jak obiecałam.
Dobranoc,idę trochę pomarzyć.....pa.....

środa, 13 sierpnia 2014

Co by tu napisać?

Bo jakoś treści brak.
Nic,cisza,pustka i sama ja.
Czy lubię być sama ze sobą?Czasem tak,ale czasem jest tak ,czasem tak bywa,że Ciebie mi brak.
Mogłabym spełniać swe marzenia,mogłabym góry przenosić,mogłabym cuda wyczyniać,ale gdy nie ma Ciebie-mojego ideału,świat traci swe barwy i nawet obrazy nie wychodzą tak,jak chcę. Gdzie jesteś więc?

CZAS.
          Dziś dzieje się,
Smutek zalewa mi oczy,
Ciekawość nasuwa wiele wyobrażeń,
Wrodzona.
Dziś kończy się na szczęście,
Jutro będzie niedługo,
Tylko noc taka długa,
Szelest Twoich skrzydeł usypia moje zmysły,
Wyobraźni.
Wczoraj mówiłam,że czekam jutra.
Dziś pamiętam,jak było wczoraj.
Jutro będzie znów
Czasem się zdarzy,że wyobraźnia o jutrze będzie lustrzanym odbiciem dziś i wczoraj.
Skąd wiem,że czas nic nie znaczy?
Czas to ja,czas to Ty,czas to My,tylko czemu czasem uwikłani szukając siebie gubimy sekundy,minuty,godziny?
Wiesz,rozumiesz,czujesz-CZASEM.

Jaki to ma sens-nie wiem,ale mam taką potrzebę by wyrażać się w sposób ekspresyjny motorycznie.Więc piszę,lepię,gram w zielone,bazgrzę te swoje intelektualne przemyślenia in facto i okazuje się,że nikt tego nie kuma.Hehe,prócz mnie.Nie będę opowiadać o minionym dniu,bo był nudny do porzygu.
Tymczasem znikam stąd,kąpiel i relaks senny nadejść powinien......pa........


czwartek, 7 sierpnia 2014

ALE JAJA! czyli o tym...Czym skorupka za młodu nasiąknie,tym na starość trąci.

....to takie spostrzeżenie a propos sytuacji.Jaja jak berety,chciałoby się rzec.Co ja się będę rozwodzić w temacie,powiem krótko:nie chodzi tu  o dzielenie się jajkiem w Wielkanoc,nie chodzi też o obchodzenie się z kimś jak z jajkiem( o nie moi drodzy) ale chodzi raczej o jajo kukułcze i do tego śmierdzące!Podrzucenie takiego jaja uważam za wielce niestosowne,śmiem podejrzewać,iż jest to działanie świadome oraz pełne premedytacji.Kropka.
Tyle w temacie jaj,nawiązując natomiast do drugiego członu tytułowego posta-to jest najprawdziwsza prawda.Bo ile kultury,serca i empatii nauczą nas nasi rodzice-tyle samo oddamy ludziom w swoim otoczeniu w dorosłości.Tyle nauczymy swoje dzieci,tyle przekażemy im wychowując je.Moje dzieci wiedzą,iż mama artystyczna dusza ma wiele zastrzeżeń co do funkcjonowania obecnego ,,ładu" i ,,porządku" na świecie.I że nie tyczy się to tylko sytuacji politycznych,gospodarczych oraz kulturowych tendencji w obecnej dobie technologicznego rozwoju.Wiele mam do życzenia,wiele mi nie odpowiada,z wieloma się nie zgadzam.Czy to w życiu ,czy to w kwestiach prywatnych czy zawodowych.
Reasumując-jestem dociekliwa,bystra,inteligentna i praworządna osoba i do jasnej cholery nie zgadzam się na pewne rzeczy.A to się może nie podobać:)Co niektórym jednostkom.Ale wiesz co? Mam na to wywalone..To co mnie mierzi-tępię,to co mnie wkurza- ignoruję a to,co mnie denerwuje-w znacznej mierze mówię o tym otwarcie.I za to mnie nie wszyscy lubią:) I dobrze,bo być lubianym przez wszystkich bez wyjątku-to byłoby nudne:)A więc gadajcie-hieny i matrony! niech wasze gęby paplą ozorami w zaciszu sekretnych pokoi,ale pamiętajcie o tym,że oko Wielkiego Brata was obserwuje a każdy występek wbrew prawu będzie srogo ukarany.Tyle o tym i o tamtym,teraz wyciszona i spokojna idę spać,wyplułam z siebie ferment i oczyszczona,udaję się na zasłużony odpoczynek.Ten post nie dla wszystkich,tylko dla inteligentnych,jak zresztą całość mojego bloga-adresuję go do ludzi o mocnych nerwach,odpornych z twardą dupą i miękkim sercu,do których sama mogę się zaliczyć.Tyle........

wtorek, 5 sierpnia 2014

Gdańsk dziś.





Czarna puma,zdechły wróbel,czyli znaki...dziwnowskazy.

No i się porobiło.Widziałam,ale namalować nie potrafię...Musiałabym zobaczyć po raz drugi,hehe.
Swoją drogą,to dziwne,co ludzkie oko zobaczyć może.Dziś natomiast widziałam zdechłego wróbla...z chodzącymi po nim dzikunami. Wstrętny widok,jeszcze bardziej wstrętnie było trzymać go w ręku.Ponoć lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu ale dlaczego od razu zdechły?!
Padliną zalatywało od kilku dni....Nie mogłam zlokalizować smrodu.Teraz mam że tak się wyrażę źródło smrodu w garści...I co z tym fantem zrobić-oto jest pytanie natury wręcz filozoficznej.Nie wiem na razie jak rozwiązać zaistniałą sytuację,ale doprawdy mam ochotę wyrzucić. Tę padlinę.(...)

Wyczytałam na forum jakimś,że jak przyśni się czarna puma to znaczy,że cechuję się wielką odwagą i mądrością.A co to znaczy ,jeśli zobaczy się czarną pumę naprawdę?Tego już nie znalazłam,ale jak się dowiem,to szybko Ci to opowiem.To,co na temat czarnej pumy piszą to:
Symbol ten może sygnalizować, że na jawie cechujesz się wielką życiową mądrością, a także masz nieco drapieżną naturę, dzięki czemu na pewno uda Ci się osiągnąć szczyt kariery zawodowej, o którym marzysz.
I tego muszę się trzymać.No bo w końcu nikt jej oprócz mnie nie widział!Wróbla zdechłego widzieli za to prawie wszyscy...nikt nie był na tyle odważny by wziąć go i posprzątać...Hehe.No ale kto jak nie ja?
Dziś czuję niesmak na wspomnienie dzikunów ,ruszająca się ohyda...
Muszę się z tym przespać.
Tęsknię za spokojem,który odszedł,wyjechał,zostawił mnie samą,ale wróci,to wiem.
Spokój,bezpieczeństwo,komfort-tego mi potrzeba.Jednak muszę zaspokoić się sama.Gdzie tego szukać wiem,tylko jakoś czasu brakuje.I tak miotam się pomiędzy swoim spokojem a tym,co mnie otacza.W całym bałaganie codzienności staram się odnaleźć prawdę.To jest trudne,wiem,ale droga jest tylko jedna.Ona wiedzie poprzez góry i rzeki,ale prowadzi do celu-do mojego szczęścia :)
Upał.Wczoraj termometr na moim tarasie( sorry balkonie)wskazywał 44 stopnie Celsjusza.To było o siedemnastej...Dziś było nieco inaczej,gdyż tą porą byłam jeszcze w pracy,a więc się rozumie,że na tarasie być nie mogłam.O osiemnastej trzydzieści natomiast jechałam tramwajem linii 5,następnie 3.Do domu...Tu,w moim zaciszu zmagam się z myślami.Różnymi,dziś szarymi.Bo kolorowo nie jest.Weekend obfitujący w przyjemności znów szybko minął,a poniedziałek nie przyniósł nic optymistycznego,prócz świadomości,że nie jestem jeszcze aż taka stara jak mi się wydawało,bo ludzie piszą do mnie,że wyglądam na szczęśliwą :)Piszą i to tylko nieliczni.To dobrze,że nieliczni,bo gdyby tak pisali wszyscy to byłoby zbyt idealne.
Czy ja jestem szczęśliwa?Tak.Bo są momenty w życiu,moim życiu,które tylko ja odczuwam jakże dotkliwie.Nie znaczy,że boleśnie.Bo te własnie momenty skłaniają do myślenia,że powolutku realizuje się plan doskonały.O życiu.Pełnym radości i bogactwa.Choć świadczą o tym chwile,bywają krótkie,ale te właśnie chwile powodują ,że warto jest czekać każdej sekundy,która może przynieść spełnienie.Bo tak naprawdę nigdy nie wiesz,co może się zdarzyć.Za chwilę może się zdarzyć coś pięknego,czego nikt nie przewidzi.
Wróciłam do Murphy'ego.Lektura potęgi podświadomości daje rezultaty.Słucham tej książki chyba 3 raz.
Nie brakuje mi życzliwości bliskich osób,nie brakuje mi wiary w swoje możliwości i nawet nie brakuje mi nadziei,że wszystko ułoży się wg mojej myśli.Taka afirmacja przed snem ,po trudnym dniu jest nieoceniona.
Myślę,że jeszcze trochę pracy przede mną,ale wierzę,że za życia zdążę jeszcze zebrać plony.
Kilka pustych kartek czeka na zapełnienie.Kilka dni i będę mogła na powrót zająć się tym,co najlepsze...Więc pełna pozytywnych myśli-oddalam się w krainę snu.Tobie życzę pięknych wakacji,gdziekolwiek jesteś,bo pamiętaj,że lato to czas gdy dojrzewają owoce,gdy słońce rozpala nasze serca a nasze ciała nabierają zdrowego wyglądu,szukamy siebie i żadna burza nie przeszkodzi nam siebie odnaleźć.