poniedziałek, 29 lutego 2016

Bardzo zmęczona,ale ...wracam do Ciebie.

Zmęczona,wyeksploatowana do granic,dziś z kieliszkiem wina idę utulić poduszkę...
bo po dość przerywanym wypoczynku,bo przerywanym wytężoną pracą ,czuję się mega wyczerpana.
Nie pozostaje mi nic innego jak wyspać się do bólu,czyli mam czas do 6.00.
Dwa obrazy w tym roku zamówione,już namalowane,już oddane we właściwe ręce.Satysfakcja,aczkolwiek okupiona zarwanymi nockami...Kolejny z zamówionych wylądował w śmietniku niestety wczoraj,bo po dwóch podejściach-obydwa sknocone...tak to jest gdy maluje się pod presją czasu,z kiepskich zdjęć i w stanie zmęczenia...

Dziś idę spać,nic nie maluję,nic nie knocę,po prostu idę spać...Tobie mówię dobranoc i tyle na dziś.

piątek, 12 lutego 2016

Blog chwilowo niedostępny...

...bo wyjeżdżam.Będę jak wrócę.
Może to nie potrwa długo, a może potrwa.Ale muszę,bo się uduszę.
Nabrać dystansu do wydarzeń ostatnich dni,odpocząć od zgiełku miasta,pooddychać.


,,Brida" przesłuchana od dechy do dechy. Z refleksji nad tą książką dominuje jedna-może i ja jestem CZA-RO-WNI-CĄ?
Może jestem a może nie.W każdym razie gdy zabraknie Ci mojego pisania - daj znać.Choć dwa słowa-wystarczą.

Tymczasem spakowana, zmęczona ale dość podekscytowana wyjazdem-znikam.
kliknij tu -https://www.youtube.com/watch?v=FOjdXSrtUxA

wtorek, 9 lutego 2016

Tak wyglądałby w oprawie ;)


Powiedz....

https://www.youtube.com/watch?v=DAMM8JVbr8g

Tylko tyle,albo aż tyle.
Bardziej niż Twych ramion potrzebuję właśnie tego,byś powiedział to...
Nie powiesz mi tego nigdy wiem, ale Twoje spojrzenie mówi mi więcej niż Ci się zdaje (...)
Walka z samą sobą o to, czego dotknąć się nie da...O to ,czego opisać się nie da...
Bić się z myślami nauczona wiecznie, mam w tym wprawę...
Bo mieć cukierek i zjeść cukierek-nie da się.Więc mieć?Czy zjeść?

Nastawiona optymistycznie,choć powinno być na odwrót,Pewna siebie,choć traktowana przedmiotowo-JESTEM.

Dziś poniedziałek-początek tygodnia.Dzień rozpoczęty od zatkanej rury-dosłownie.Potem dużo bieżących spraw,ogarniętych nawet sama nie wiem jak.Reklamacja hartowanego szkła na służbowy telefon,wizyta w laboratorium analitycznym po wyniki badań.Okazało się,że podwyższony poziom eozynocytów wskazuje tu ewidentnie na alergię.Szlag-cztery miesiące zmagania się z upierdliwą swędzącą wysypką i wynik ,który wskazuje na alergię,mówi o tym,że ,,coś" mnie uczula.Gdyby stres związany z nowym środowiskiem życia był alergenem,to z pewnością byłabym mega świadoma,co mi szkodzi.A z rzeczy,które przychodzą mi na myśl- to ani na samotność ani na tęsknotę nie ma testów.Orzechy?-wykluczyłam,mleko?-też nie to...więc co do diabła się na mnie uwzięło?! Kurz?-z nim się oswoiłam.Kot?-za długo jest ze mną,dawno by mnie wysypało.....Dochodzenie metodą eliminacji do właściwego alergenu-niemożliwe.Musiałabym odstawić wszystko,co lubię.Jedyne co mi przychodzi na myśl,to właśnie reakcja odstawienna. Heh,no tak,odstawiłam jeden  czynnik,który mnie trzymał w dobrej równowadze.Jaki z tego wniosek?Muszę wrócić do niego,do swego nałogu,do swego narkotyku,który trzyma mnie przy życiu.Myślisz,że wiesz,o czym mówię?Tak,mówię o swoim nałogu jakim jest sztuka przenoszenia na czystą kartkę tego,co w duszy gra.Moje wyobrażenia o IDEALE-malować go,portretować,próbować nazwać.W końcu stworzę GO,takiego jakim go sobie wymarzyłam.Dobrze zaczęłam a teraz czas już to sfinalizować.
Za 2 miesiące-wystawa.Nie mam ani jednego na nią obrazu.Powoli zaczynam wpadać w panikę.Co będzie,jeśli nie zdążę?To będą decydujące dwa miesiące.Udowodnić sobie,że to,co sama stworzę,obserwując świat-będzie uwieńczeniem mojej drogi twórczej.Bo czas już na to.


      A potem?Co będzie potem tego nie wiesz Ty sam.A ja tym bardziej.Dlatego spieszyć się muszę,bo czas goni,wiosna nadchodzi,dłuższe dni,cieplejsze noce...

niedziela, 7 lutego 2016

Wiosna w lutym,migrena oczna,czyli o szybkim zapominaniu...

Bo zapomnieć się ..na chwilę,mam opanowane do perfekcji.Zapomnieć -obserwując budzącą się naturę,zapomnieć-utrwalając ją na obrazie-umiem to.Zapomnieć o tym,co nie do rozwikłania...bo nie na wszystko mam wpływ.Nie mam wpływu na innych,ich decyzje i wybory.Odpowiedzieć mogę za swoje,i tylko tyle mogę...

Piękną mamy wiosnę tej zimy :)
Bazie wykluwają się na szczytach drzew,które słonko liże swym spojrzeniem.Lubię podglądać rodzące się życie.Nawet jeśli to tylko pączek,kawałek zielonej trawki lub kaczka płynąca po wodzie.
Idzie wiosna, i dobrze!
Czy radość z życia potrafi uszczęśliwić człowieka,pomóc mu zapomnieć o trudach,przeciwnościach?Tak,potrafi,wiem to...
Moje problemy,wyimaginowane w większości przypadków,są niczym w porównaniu do problemów innych ludzi.To mnie pociesza,bo przecież jestem szczęściarą.Inni mają gorzej...
Jutro poniedziałek.Praca uszlachetnia.Trzeba pójść,dać z siebie wszystko( w granicach zdrowego rozsądku oczywiście) i mieć potem poczucie spełnionego obowiązku.Z satysfakcją wracać do domu,gdzie kolejny etat czeka z utęsknieniem.Telefon- mama kup żelki ! po drodze do  domu potrafi sprowadzić na ziemię.Ale to fajne jest,bo wiesz,że nie wracasz do pustego domu,że ktoś tam czeka na ciebie.
Tak więc weekend uznaję za udany,licząc od energetyzującego piątku,poprzez leniwą sobotę a skończywszy na słonecznej,ciepłej niedzieli :)
Czy Twój weekend też był udany?
Może spotkało Cię coś zaskakująco niespodziewanego,na przykład wizyta dawno niewidzianej osoby?

Idę teraz do łóżka ( mały gniot tam leży ) i posłucham sobie dziś ściągniętą lekturę.,,Brida" Paulo Coelho- to może być interesująca pozycja w mojej biblioteczce.A więc Dobranoc.

,,Bazie" olej na płótnie 40/ 50 cm impasto


W poszukiwaniu wiosny :)