niedziela, 20 października 2013

Żeby nie było,że jestem gołosłowna....

...to rozpoczęłam obraz ,,Róże z autoportretem w tle".Tak sobie wymyśliłam:)
Będę pokazywała kolejne odsłony,bo ja lubię porównywać sobie początek,w trakcie i koniec obrazu.Fajnie wygląda jak obraz ewoluuje.Zawsze coś się domaluje ,coś namalowanego się zmieni,coś zamaluje itd. To jest w kontraście do życia,bo w nim nie da się zmazać,zamalować,zmienić czegoś co już powstało.
W życiu nie da się cofnąć CTRL+Z .
Dlatego tak kocham malarstwo.Bo ... ono nadaje smak i pikanterię mojemu życiu.
Dzisiejszy dzień ale i cały weekend spędziłam rodzinnie i domowo oraz spacerowo-rowerowo. Dopiero teraz malarsko,gdy dzieci już w łóżkach.Ale dobre i to.Jutro pobudka o czwartej i znowu będzie długi tydzień...Dzieci dały mi czadu,zwłaszcza ten najmłodszy..ale wszystko do przeżycia,Teraz też zamiast spać trajkocze...zgasiłam już  światło,żeby zasnął szybciej,ale on nadal swoje.
Wczoraj rowerami zmęczyłam dzieciaki,ale im to potrzebne jest,mnie potrzebny oddech na łonie natury.Marzę o jakimś wypadzie za miasto,gdzie zieleń i złoto jesienne łączą się w duet i malują żywe obrazy.Ale jak na razie to trudne.Może za dwa tygodnie?
Tymczasem dziś jeszcze odświeżyłam pastą pozłotniczą dwie stare ramy drewniane...Teraz są bardzo stylowe,tylko brak do nich jeszcze obrazów.Może ktoś ma jakiś pomysł?Co namalować do nich?Może ktoś ma jakieś specjalne życzenie?
Na razie zmykam,malować róże bo są tak piękne,że aż się proszą :namaluj nas!
Życzę spokojnego wieczoru niedzielnego i pozdrawiam wszystkich czytelników mojego bloga,od jutra taniec pingwina,więc będę pewnie na bieżąco zdawać relację ,hihihi. No to cześć!

Witaj jesień,czyli skarby z parku i ogrodu na ,,LUDKA JESIENNEGO",którego popełniać będę z A.


Róże jesienne,będę je malować dziś:)



Jesiennie,czyli wyprawa rowerowa na drugi koniec miasta po liście i kasztanki:)