poniedziałek, 30 listopada 2015

Tobie...

https://www.youtube.com/watch?v=UaGBtU4xjZw
Ta melodia zawsze mnie rozwala.Piękne głosy,głębokie słowa.Nie każdy potrafi je zrozumieć,nie każdy umie je poczuć.
No dobra,powróćmy do życia...Dziś dzień wilgotny,chłodny,nawet jakiś lodowaty grad z deszczem obrzucił mnie swym mokrym dotykiem.Nie był to przyjemny dzień.Szpital po pracy,dość traumatyczne doznanie...Życie bywa bezlitosne,nieuniknione rzeczy zdarzają się nawet wtedy,gdy zdają się być jakąś odległą w czasie abstrakcją.Zawsze chyba tak samo ciężko się z tym pogodzić.

Chciałam wieczór spędzić malując-nie wyszło.Jest już dość późno,a rano trzeba wstać jakoś.Ogarnąć się i z energią wkroczyć w nowy dzień.Skąd czerpać siłę?Nie wiem.No właśnie-nie wiem.Nic już nie wiem.Bo jakaś jesienna chandra mnie dopadła...okoliczności nie sprzyjają radości...

Mogłabym na przykład namalować wiosnę,albo jeszcze lepiej lato! Ale nie umiem,smutna,szara jesień za oknem i ona mega przygnębia mnie.Dziś nie maluję ,dziś słucham smutnych piosenek,dziś poddaję się.Mam nadzieję,że ta szarość zmieni się w piękną   śnieżną biel, że alabastrowy puch okryje wszystkie nasze smutki swoją kołderką, że wszystkie przygnębiające kwestie znajdą swój happy end.
Nie będę już smucić.Z przyjemnością weszłabym do wanny pełnej pachnących różanych płatków i zrelaksowała się odrobinkę.Fajnie ,ale co zrobić jeśli nie posiadam w domu wanny?!Na pocieszenie wskoczę więc pod prysznic,wyszoruję się antyalergicznym szarym mydłem i na stojąco wyobrażę sobie,że stoję w kolejce po szczęście.Może gorąca woda spłucze ze mnie szarość jesieni...?