piątek, 25 grudnia 2015

Wesołych Świąt!

 Życzę Ci radości,życzę Ci spokoju,życzę Ci szczęścia kimkolwiek i gdziekolwiek Jesteś.Ja jestem tu i teraz,chwytam chwile szczęścia te dziś i te jutro,które z pewnością nadejdą.Pełna nadziei i  z wielką życiową pasją,która napędza moje akumulatory wkraczam w kolejny etap.Etap nieuniknionych zmian,postanowień,wyzwań.
Życzę Tobie Mój Czytelniku-spełnienia , wiary w miłość i dużo dużo tolerancji.

Wesołych,pogodnych Świąt! Merry Christmas! С Рождеством Христовым!

środa, 23 grudnia 2015

Godz. 3.12. 23 grudnia 2015

Nie śpię jeszcze...Dzieci śpią,wszyscy już śpią.A ja?
Sernik upieczony,ciasto też,sałatka zrobiona,prezenty zapakowane :)))
Dajcie mi chwilę oddechu w tym przedświątecznym biegu,muszę złapać dech.
Słucham sentymentalnych piosenek,ramię boli od nie wiadomo czego...nawet rozgrzewająca poduszka nie pomaga.Zmęczona.
Co przyniesie nowy dzień?
Śniegu zero,ale jutro ubieramy choinkę.Ostatnie porządki przed przyjazdem gości.Angina u A. już zaleczona.Antybiotyk pomaga.
M. znowu zakochany,hormony buzują.Ach,tak to jest gdy ma się szesnaście lat!
Siedzę i ziewam.Chyba czas na mnie.
Gdy tylko znajdę chwilkę wpadnę tu do Was i podzielę się opłatkiem.Opowiem też,czego życzę Tobie,Drogi Czytelniku.
Tymczasem idę spać,bo świt mnie zastanie,z nadzieją na piękne sny mówię DOBRANOC.

czwartek, 17 grudnia 2015

O szkła malowaniu i wypiekach świątecznych w skrócie...













Dziś praca trochę twórcza,a trochę zabawa w Świętego Mikołaja.Jutro w pracy Wigilia :) ponieważ to moja pierwsza wspólna Wigilia w tym gronie,postanowiłam obdarować współpracowników tym,co potrafię robić dobrze.Czyli buteleczki po hortexie ręcznie malowane plus oczywiście naleweczka w środku :)
Do tego parę pierniczków własnoręcznie wykonanych opakowanych w celofan i przyczepionych do szyjek.Prawda ,że ładnie mi wyszło?
Chciałabym tym gestem podziękować za miły nastrój w pracy,za koleżeństwo,za sympatię.Mam nadzieję,że te drobiazgi sprawią wszystkim obdarowanym radość,zwłaszcza po spożyciu,hehe.A butelkę można wykorzystać na przykład jako świecznik do świątecznego stroika :)
Tak,czuję Święta!


piątek, 11 grudnia 2015

Róże herbaciane.Grudniowe.Urodzinowe.




Motto.

Szaleńcy, którzy myślą, że są w stanie zmienić świat, zmieniają go
Steve Jobs

Czyli,że od jutra świętuję???

Bo zrobiłam pyszne ciacho na jutro do pracy,bo zlałam winko z winogron,bo przygotuję flaszeczkę naleweczki do spróbowania:) oj,będzie się działo;)
Już właśnie wróciłam z kuchni,mam dobry humor,winko pierwsza klasa,naleweczki teżżż:D
Jutro wypisują Babcię ze szpitala,od jutro świętuję swoje urodziny,generalnie dobre wiadomości.Wieczór mi zleciał na przedświątecznych klimatach,nawet nie wiem,kiedy?
Z opowieści dziwnej treści:Trenuję wizualizacje.Kładąc się spać słucham relaksującej muzy i wyobrażam sobie ...co? Tego nie zdradzę,ale TO przyjemne jest:)
A propos relaksacji i wizualizacji,to kto mi podpowie jak zwizualizować sobie kosmetyczkę,która zrobi mnie na bóstwo na jutro??? bo jak tak dalej pójdzie to zamiast bogini będę jutro zombiakiem!!!
Spać!!!  00.24 na osi.Muszę ogarnąć się i to szybko,mogę przesunąć wstawanie z 6.00 na 6.30 co i tak za bardzo nie uratuje mi tyłka bo muszę jutro zdążyć.Bo jutro ważny dzień.Tak ważny,że aż chce się żyć!
Dobranoc,moje żabki,ropuszki,zaklęci królewicze i inne stworzenia boskie!
Śpijcie dobrze ,a od jutra ,ogłaszam uroczyście-zaczynam przyjmować urodzinowe życzenia <3



                                      PS. to pisała kobieta dojrzała jak wino,apetycznie mądra z baaardzo dużą erotyczną powierzchnią użytkową:)Kocham WAS<3

środa, 9 grudnia 2015

Zmęczona.

  Tydzień pracowity.Po dość intensywnym weekendzie.W kuchni i nie tylko.
Czas leci tak szybko ,że ani się nie obejrzę a nadejdą święta :)Ciasteczka,pierniczki stoją w słoikach ( jakiś turkuć podjadek  je regularnie wyżera!).Okna nie umyte,porządki nie bardzo zrobione,ale nie ma weny jeszcze do sprzątania.Może w piątek coś powalczę,bo w niedzielę będę miała gości.Gości urodzinowych :)))
   Tymczasem nie mogę wziąć się za malowanie.Dni tak prędko mijają ,wracam do domu i ciemno.Zmęczona,jakaś taka poddenerwowana,chyba PMS mi się włączył,choć dość szybko.Ale aura niesprzyjająca niestety.Dziś na domiar złego oczna migrena,którą sama sobie wykrakałam,po dość długiej przerwie.
   Ale w tym wszystkim są i dobre aspekty.Mam jeszcze 5 dni urlopu do wykorzystania w tym roku,to cieszy.Tak jak cieszy mnie,że dziś rano cudem uniknęłam porażenia prądem.Moja suszarka do włosów zrobiła ostre spięcie w łazience.Nie żebym suszyła włosy pod prysznicem,ale normalnie,przed lustrem.Nagle jak nie huknie,jak nie strzeli,ciemność nastała.Musiałam reaktywować zasilanie w całym mieszkaniu,bo wszystkie korki wywaliło.Dobrze,że latarka była pod ręką a ja nie zesr*łam się ze strachu.Bo nie lubię prądu...
Dzień w pracy na plus,choć dość napięty.Ale dobrze,niech się dzieje,o to chodzi :)
Po pracy poleciałam odebrać M. podręcznik do niemca i zaraz do lidla po nową suszarkę z turbodoładowaniem :)Cztery siaty zakupów,dobrze,że mama podjechała autem,to się zabrałyśmy jakoś.Potem oczna migrena,cholera nie chciała odpuścić...
Wieczór w kuchni,nagotowałam im gar zupy z soczewicy,z pomidorkami,czosneczkiem i z boczusiem. Niech jedzą,nienażarte leniwce.To oczywiście o moich chłopcach,bo to lenie śmierdzące.Nie zajrzą do lodówki co jest w środku,tylko pierniki świąteczne wyżerają z kominka.Dziady jedne.I czekają aż mama wróci i im poda pod nosek.
     Zaczyna mnie wkurzać to wczesne wstawanie.Wszystko przez to,że słońca jak na lekarstwo...Ciemno,szaro,ponuro.Nie lubię takiej zimy.
     No i wieczór minął.Jest 23.32.Jeśli zaraz nie pójdę spać,to rano znów będzie masakra.A nie lubię tego rannego pośpiechu.Lubię mieć czas na wypicie kawy,prysznic,wysuszenie włosów(ale bez fajerwerków poproszę) i spokojne dojście z młodym do szkoły.Potem lubię usiąść sobie w tramwaju i posłuchać muzyki,bądź też poczytać książkę.Nie ciepię lecieć na złamanie karku,popędzać dziubutka po drodze i zmachana patrzeć jak tramwaj zwiewa mi sprzed nosa.Lubię wolniej,bo pośpiech wprowadza nerwową atmosferę.A to niewskazane.
Dobrej nocki życzę.
<3

poniedziałek, 30 listopada 2015

Tobie...

https://www.youtube.com/watch?v=UaGBtU4xjZw
Ta melodia zawsze mnie rozwala.Piękne głosy,głębokie słowa.Nie każdy potrafi je zrozumieć,nie każdy umie je poczuć.
No dobra,powróćmy do życia...Dziś dzień wilgotny,chłodny,nawet jakiś lodowaty grad z deszczem obrzucił mnie swym mokrym dotykiem.Nie był to przyjemny dzień.Szpital po pracy,dość traumatyczne doznanie...Życie bywa bezlitosne,nieuniknione rzeczy zdarzają się nawet wtedy,gdy zdają się być jakąś odległą w czasie abstrakcją.Zawsze chyba tak samo ciężko się z tym pogodzić.

Chciałam wieczór spędzić malując-nie wyszło.Jest już dość późno,a rano trzeba wstać jakoś.Ogarnąć się i z energią wkroczyć w nowy dzień.Skąd czerpać siłę?Nie wiem.No właśnie-nie wiem.Nic już nie wiem.Bo jakaś jesienna chandra mnie dopadła...okoliczności nie sprzyjają radości...

Mogłabym na przykład namalować wiosnę,albo jeszcze lepiej lato! Ale nie umiem,smutna,szara jesień za oknem i ona mega przygnębia mnie.Dziś nie maluję ,dziś słucham smutnych piosenek,dziś poddaję się.Mam nadzieję,że ta szarość zmieni się w piękną   śnieżną biel, że alabastrowy puch okryje wszystkie nasze smutki swoją kołderką, że wszystkie przygnębiające kwestie znajdą swój happy end.
Nie będę już smucić.Z przyjemnością weszłabym do wanny pełnej pachnących różanych płatków i zrelaksowała się odrobinkę.Fajnie ,ale co zrobić jeśli nie posiadam w domu wanny?!Na pocieszenie wskoczę więc pod prysznic,wyszoruję się antyalergicznym szarym mydłem i na stojąco wyobrażę sobie,że stoję w kolejce po szczęście.Może gorąca woda spłucze ze mnie szarość jesieni...?

piątek, 27 listopada 2015

Samotna i zła...

..jestem dziś.Wkurzona to mało powiedziane!
https://www.youtube.com/watch?v=_fdyJBSYYGY
Wino w butli pracuje,jeszcze nie gotowe,nalewki w butelkach stoją samotne,jak ja dziś...
A ja mam Duszę Zakonnika od Basi,właśnie otworzyłam.Nie ,żebym chciała opędzlować calutkie,ale jak czegoś nie wolno a bardzo się chce to można;)Tak więc sącząc pierwszy kieliszek,zatapiam się w marzeniach.Bo tyle mi wolno.

Ot,co to życie ? Nie warte łez,nie warte smutków,trzeba się cieszyć i czerpać pełnymi garściami.Tak,i zapomnieć czasem też trzeba.
Co ma wisieć, nie utonie.Ponoć.
Walczyć o swoje chwile szczęścia każdy ma prawo.Każdy też ma prawo poddać się płynącej rzece czasu.Więc ja już chyba mówię pas.
Dusza Zakonnika-półsłodkie ,12,5 %.Dobre.

Rozważam kwestię upicia się dziś wieczór.Bo kiedyś trzeba,a nigdy okazji nie ma,bo albo nie wypada,albo nie ma weny do alkoholizowania się.Dziś mogę.
Dzieciory w łóżkach,ja sama u siebie.Nie ma do kogo ust otworzyć.Samotność upaja mnie...Ginę w niej.
Film czy książka?A może oswajanie się z samą sobą.Wybieram trzecią opcję.Wino buzuje w moich żyłach,powoli rozgrzewa jak przypadkowy kochanek który nie ma odwagi zbliżyć się bardziej.
Kochankiem moim Ty.Szukam Cię wzrokiem,inspirujesz mnie swoim widokiem.Ależ mi się rymnęło :)
Kim Jesteś?Tajemniczy,milczący,zagadkowy.Mimo,że mówisz to puste słowa,bo rzucane w otchłań rozpaczy.Dotykasz mnie,ale bezdotykowo łechcesz moją próżność.Bo tak naprawdę nie ma Cię...Gdy tęsknie za Tobą,Ty zbywasz mnie milczeniem,odsuwasz,odpychasz swoim zimnym ,lodowatym wzrokiem.A ja ginę bez Ciebie,bo brak mi Twojego smaku,zapachu...

Wino czerwone kręci swój film,ja gram główną rolę.Księżniczki.Tylko gdzie mój Książę?Na sztalugach czyste płótno,nie będę dziś mazać,nie ma sensu.Biały rumak zdechł...
Dobranoc.

Portret.


sobota, 21 listopada 2015

Listy do M.2

Bo pisze do Ciebie.
Bo Jesteś gdzieś tam i nie wiem,czy docierają do Ciebie moje listy.A ja walczę,o siebie,o swój byt,o życie swe.
Codziennie,dziś zwłaszcza.Gdy Babcia w szpitalu,gdy życie rzuca pod nogi kłody,gdy radość niekoniecznie chce przyjść...
Jest 02.08 w nocy.Rozwiesiłam pranie,pogadałam przez telefon z kolegą,teraz czas chyba na sen.Tematy ciężkie wokół,szara codzienność przytłacza.A ja? winna sobie odrobiny szczęścia pisze list do Ciebie,mój M.Mam nadzieję,że mnie wysłuchasz i przyniesiesz mi to,o co proszę...Wierze w to.