niedziela, 31 marca 2013

Świąteczny odlot:)))

Witam w niedzielę świąteczną.Tak wyczerpujące przygotowania do drugiej w nocy spowodowały,że dziś odleciałam..Dwa razy.Najpierw po śniadaniu,nie dopiłam kawy tylko pożerając czekoladowe jajeczka usnęłam u Aleksa w łóżeczku.Potem,przebudziwszy się zaczęłam oglądać bajkę z najmłodszym o jakichś myszkach i zasnęłam drugi raz.Przespałam pół dnia!Ach jak przyjemnie.Brakowało mi takiego błogiego lenistwa,zwłaszcza przy takiej aurze jaka towarzyszy nam za oknem.Rano obudziłam się jako pierwszy domownik i aż oniemiałam jak zobaczyłam płatki śniegu przez moje okno,niedomyte,swoją drogą....Wstawiłam białą kiełbaskę,zrobiłam kawę kawoszom i pobudkę dzieciom,które nie bardzo były skore do wstania.Tymże sposobem śniadanie spożyliśmy około jedenastej.Życzenia przychodzące cały dzień umilały świąteczną atmosferę.Lenistwo ogarnęło wszystkich,no i chyba tak ma być.Jutro będzie dzień otwarty,spodziewamy się gości,a ja na kilka godzin muszę urwać się do pracy.Też będzie miło:)Właśnie dzieci upomniały się o ciasto,idę nakroić,a potem dalej pod kocyk i lulu.Chyba zasłużyłam sobie na odpoczynek?

piątek, 29 marca 2013

Dobrze mi jest z tym.....

https://www.youtube.com/watch?v=TeXNBKzBISg

A Ty jesteś złoty...bo się zlałeś w galoty:))))

Takimi słowami raczą się moje dzieci:)Bo reklama ma wielką moc:)
A propos  reklamy to czy Wy się określicie jeśli chodzi o mojego skromnego bloga?Bo ja nie wiem,czy dalej pisać,czy lepiej wziąć się za malowanie?Bo tak sobie gryzmolę .A dowiedziałam się dziś,że rodzina mnie szpieguje ,co jest miłym zaskoczeniem:)Fajnie jest wiedzieć,że rozumiemy się bez słów:)))Znaczy przy pomocy słowa pisanego moją ręką,hehe.Miło,miło.
Dzisiejszy dzień bardzo długi,cały etat w pracy,okres przedświąteczny więc wiele się działo.Życzenia wzajemnie składane,cmokasy,uściski dłoni.Tak,to przyjemniejsza część dzisiejszego dnia.
Wracając tramwajem do domu,czekałam 20 minut na mrozie i w śniegu...Ale to był dobry moment na otrzeźwienie.Nie,nie myślcie że coś piłam,to z wrażeń.Ale weekend się zaczął,Wielkanoc tuż tuż,rzeżucha kiełkuje powoli,a właściwie jeszcze nawet nie zaczęła....Barana zapakuję w śnieg,zrobię mu nosek z marchewki i jakoś będzie:)
Trzeba się ogarnąć,wziąć w garść i zacząć świętowanie.Jedni się bawią,szaleją,inni wpadają w wir spotkań rodzinnych,co również jest sympatyczne.A jeszcze inni muszą pracować.Tak,idę do pracy w poniedziałek lany,mam tylko nadzieję,że dojadę do pracy sucha:)))Bo nie wiadomo,komu co odbije:)
Jajeczka do koszyczka pomalowane w cebulowym wywarze,pięknie się brązowią.Okna ograniczają widoczność,ale kicham na nie,nie myję!Umyję może za tydzień:)Albo wcale,zagonię Macieja,hihihi.
Niech się chłopak wykaże:)
Dziś doszły łóżka dla dzieciów. Kleksior skacze jak opętany ze swojego na Maćkowe ,w tą i nazad.Chyba zadowoleni.W końcu się doczekali.
Nastrój mój ma tendencję zwyżkową.Przerabiam właśnie rozdział mojej lektury,opisujący emocje i nastrój.Dowiedziałam się,że ukryta złość może mieć w sobie korzenie w dzieciństwie,będę to studiować uparcie,do kolejnej wizyty w pewnym gabinecie,co by dowiedzieć się czegoś o sobie.Lektura ciekawa,jak na poradnik psychologiczny przystępnym dość językiem napisana.Wiem już ,że istnieją zależności pomiędzy otoczeniem,myślami ,emocjami i nastrojem,oraz zachowaniem  i reakcjami fizycznymi.Tak,to psychologia poznawczo-behawioralna.Tłumaczy i uzasadnia tezy o równowadze pomiędzy umysłem a nastrojem,To tak pokrótce.Więcej powiem,gdy doczytam wszystkie rozdziały,bo na razie to czytam z doskoku.Czuję teraz błogość i zadowolenie,czy to na skutek otoczenia,czy też wypitego wina.A co tam.Jutro rano pobudka,bo dzień musi być wykorzystany maksymalnie.Idę,bo jeszcze napiszę jakieś głupoty i jutro będę musiała wywalić posta...
Pozdrawiam nocne Marki i incognito-czytelników.Jutro do Kościoła święcić jajka!!!!!pa!

czwartek, 28 marca 2013

Baby,zające i kotki wielkanocne:)

Witam wieczorową porą.Święta zbliżają się wielkimi krokami.Co u mnie słychać?Ogólnie paniczny lęk,że nie zdążę posiać rzeżuchy,że barana nie upiekę,że jaj nie ufarbuję na czas.Jedyne co dziś zrobiłam,to...już wysiałam rzeżuchę ,rzodkiewki i kiełki:))))Przed sekundą,żeby nie zapomnieć:)
Okien myć nie będę,chyba,że wybiórczo lub oględnie...pewnie nie,bo w święta ma padać śnieg.:(Babkę już mam,upieczoną przez naszą panią cukierniczkę(ach,moje lenistwo!),bigos wykonany przez męża,ugotuję żur z kiełbaską i jajami,no i troszkę ogarnę dom,co by się nie potykać:D  No i będą święta:)))Pójdziemy poświęcić jajeczka z Kleksem,podzielimy się nimi na znak zgody  i pojednania(!) a później będziemy się byczyć Hehe,Lub wypoczywać aktywnie,jeśli pogoda dopisze.Morza dzieci nie widziały jeszcze w tym roku...A trzeba będzie się ruszyć,coby nie powiedzieć po świętach:znowu nie poszło w cycki:))))
Tyle z nastroju przedświątecznego:)W pracy cisza,spokój,nic się nie dzieje.No,z wyłączeniem tego,że siwy dym:)))Dziewczyny dają mi sygnały,że przemęczona jestem(CZYM?????przecież nic nie robię?????) bo zapominam,bo się motam,bo zakręcona.Ale co tam,po świętach wszystko wróci do normy,mam nadzieję.Tęsknię do mojego malowania,ale już niedługo,bo kroi się nowy obraz.Na razie to tajemnica,ale myślę,że niebawem rozpocznę pracę nad nim.Jeszcze tylko kwestia naciągnięcia płótna i szkicu na podobraziu i ...maluję!!!
Aha,nie dostałam sygnału od Was,co myślicie o ostatnim obrazie?Czy wschód słońca nad orłowskim molem przypadł Wam do gustu?Jeśli tak,dajcie znać.No i czy moje wpisy kogokolwiek interesują?Bo ja tak piszę,piszę i wywnętrzam się,sądząc po ilości wejść na blog wnioskuję,że ktoś to czyta,ale szczerze?Brakuje mi odzewu.....Waszego.Bo to dla Was.Dla Ciebie i dla Ciebie też:))))
Spokojnych Świąt i wiosny w sercu życzę wszystkim odwiedzającym,zwłaszcza moim przyjaciołom oraz zwolennikom mojego malowania:)Cieszmy się sobą nawzajem,kochajmy się moi mili,bo życie jest za krótkie by się gryźć i przejmować pierdołami:)Dobrej nocy....ja zmykam,jutro też jest dzień:)

środa, 27 marca 2013

Drugi dzień bez trucizny....!

http://www.youtube.com/watch?v=7O03r6kVdCc

Tak sobie dziś  myślę,że takie postanowienie o rzuceniu palenia to jest prosta rzecz.Nic nie kosztuje,można dzięki niemu się wzbogacić ,być zdrowszym i nie zatruwać ludzi dookoła.He,wzmacniam się pozytywnie,gdyż muszę sama sobie poradzić z tym podłym nałogiem.Mam nadzieję,że dam radę.Inaczej smakuje ranna kawa bez papierosa,inaczej się oddycha,no i jest to poczucie wolności,które tak kocham:)Pozdrawiam o poranku i życzę wspaniałego dnia.Może ktoś postanowi rzucić ze mną razem?

wtorek, 26 marca 2013

Mleczna czekolada i fryzura na Kopernika,czyli jak to dzieci mają w nosie nasze argumenty...

Maciej się wkurzył bo babcia obcięła mu długo zapuszczane włosy na ....Kopernika.:)
Fryzura obciachowa,ale tyle razy prosiłam,by wiązał je w kitkę,lub nosił opaskę.Teraz wygląda jak muzyk rockowy z lat 80-tych,gdy babcia dorwała go w swoje szpony.Trudno,sam sobie winien...
Ja poprawiam nastrój czekoladą.Tak,czasem trzeba odstawić na bok dietę i sprawić sobie małą przyjemność:)Podnosi się poziom endorfin chyba,czyli hormonów szczęścia.Trzeba sobie pomóc samej,gdy nikt nie rozumie,nie docenia,nie kocha.Ale serio,czekolada na lepsze samopoczucie,mam jeszcze ochotę na miły wieczór pod kocykiem z kubkiem gorącej herbaty,przy dobrej lekturze i miłej muzyce.
...No bo ja dziś... rzuciłam palenie.Jestem nerwowa,wściekła i wybuchowa.Wiem,że trzeba się troszkę przemęczyć,ale efekt będzie pozytywny.Dla siebie ,dla dzieci i dla innych,którym to przeszkadza,co jest oczywiście uzasadnione,że przeszkadza,bo to smród i fetor.No i nie zdrowe.No i kosztowne.No i jeszcze szkodzi innym,biernym palaczom.Wstyd by kobieta ,istota delikatna i łagodna-śmierdziała papierosami.Mam ten kompleks śmierdzącego oddechu od długiego już czasu i dziś po raz  któryś z kolei-rzucam to świństwo.Definitywnie,mam nadzieję!W zeszłym roku na wiosnę rzuciłam na trzy miesiące i zaraziłam tą decyzją mamę i babcię.Obie nie paliły..do czasu,aż mój mąż się pojawił na horyzoncie-palacz zatwardziały.Dziś obwieściłam mu ,że w żadnym wypadku nie ma przy mnie pojawiać się w trakcie palenia i jak na razie wychodzi.Zobaczymy,jak długo on wytrzyma,a jak długo ja przy nim...Bo to moja słabość...ale cóż,chyba dojrzałość polega na tym,by zwalczać swoje słabe strony,lub się z nimi pogodzić.Nie pogodzę się ze swoim nałogiem,więc zostaje mi tylko ...walczyć.Może tym razem uda mi się wygrać.
Co jeszcze nowego?Prócz tego,że trwa Wielki Tydzień w Kościele Katolickim,do którego chcąc nie chcąc należymy.Co się robi w tym czasie?A no chyba trzeba się zastanowić nad sobą.Trochę przemyśleć,pojednać się z wrogami,zbliżyć się do przyjaciół.Od cioci Wikipedii:Poniedziałek, wtorek i środa Wielkiego Tygodnia są dniami w sposób szczególny poświęconymi pojednaniu. Był to też czas wielkich porządków, przyozdabiania domów, które jednak należało zakończyć najpóźniej we wtorek.Tyle z ideologicznej teorii a w praktyce?Nic nie zrobiłam jeszcze...Nie tknięty dom,zero klimatu,czy mi się włączy kontrolka?Zobaczymy.Tymczasem muszę uspokoić skołatane nerwy,położyć się wcześniej spać i pozytywnie się nastawić do tych nadchodzących dni.Może trzeba wrzucić na luz,zdystansować się do pewnych rzeczy i poddać rozwojowi wypadków.Tak.Wyluzować.Co ma być to będzie a czas jest najlepszym sposobem na rozwiązanie problemów.A więc życzę Wam udanych pojednań,porządków,przyozdabiania domów w tym czasie przedświątecznym.A sobie wytrwałości w postanowieniu,by się udało!


Zarwana noc,czyli rozmowy przed świtem....

Wstałam ze zrytym umysłem.Nie wiem sama,czy to dobry będzie dzień.Nic nie piszę,bo nie będę się szarpać.Ech,dobrze,że mam jeszcze szczątki w sobie nadziei,bo inaczej nie dałoby się żyć.http://www.youtube.com/watch?v=x9QKRpALphM

poniedziałek, 25 marca 2013

Teraz o tym,jak ważne w moim życiu są kobiety artystki i wariatki:)

Pierwsza z nich to Kayah.Jest to jedyna w swoim rodzaju wokalistka,której muzyka i teksty prowadziły mnie przez wiele chwil w życiu.Dziś na przykład odkryłam utwór http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=LgBmil8jXdI&feature=endscreen,który idealnie odzwierciedla moje emocje tu i teraz.Hm,chyba tak.Kayah mogłaby zaśpiewać na moim wernisażu kiedyś tam,w przyszłości.Ona i jej muzyka ubiera w słowa me uczucia,mogłabym ilustrować jej teksty swoimi obrazami.Ważną osobą dla mnie jest też Frida Kahlo,jej życie i twórczość.Dlaczego?Przeczytajcie jej biografię.Jej wyobraźnia malarska i ból,który towarzyszył całemu jej życiu,to do mnie przemawia. Frida malowała wiele autoportretów,co zbliża mnie do niej mentalnie.Szukam w pamięci innych ważnych kobiet.A,w młodości poezja miała dla mnie duże znaczenie,więc nie ominę tutaj Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej.Tak,lubię czasem poczytać poezję...Bo ja jestem taka wariatka,która lubi ubrać w słowa to,czego nie da się opisać czynami.Jak ja piszę,matko...
Z pośród jeszcze kilku kobiet,których życie wywarło na mnie wrażenie jest jeszcze noblistka-Maria Curie-Skłodowska,za jej poświęcenie nauce.Bo trzeba mieć niesamowitą pasję,by tak żyć.To moje idolki,można powiedzieć.No i jeszcze zwykłe kobiety, które spotkałam na swojej drodze ,a bez których nie byłabym kim jestem.Nie będę wymieniać z imion,ale one wiedzą,że to o nich tutaj,bo one tu zaglądają,czytają nawet:)Moje przyjaciółki,te prawdziwe,nie raz ratowały mnie z opresji i nie raz ratowały życie.Dzięki kobietki.Te lata w waszym towarzystwie to najmilsze lata mojego żywota:)Gdzie przyjaźń jest trwalsza niż miłości,małżeństwa i trwa,pomimo wielu przeciwności.
Tyle o kobietach,teraz pewnie powinnam napisać o facetach?Oni też istnieją,dwóch najważniejszych to M. i A. Znacie ich z moich obrazów,portretów,to najwspanialsi mężczyźni i choć jeszcze chłopcy-to mają w sobie to,czego innym brak-tolerują mnie taką jaka jestem,w najgorszym nawet wydaniu,bo to jest miłość bezwarunkowa.I choć to moje podejście egoistyczne.lecz wiem co mówię.Tymczasem w tle płynie muzyka,portret małżeństwa,które przetrwało razem 43 lata ukończony,mogę z czystym sumieniem iść spać....
Poopowiadałam wam trochę o sobie i choć to jakiś zboczony ekshibicjonizm,to tak chcę.Bo na razie tylko tyle zrobić mogę od siebie dla was.Kto przebrnął przez to moje pisanie,niech posłucha ze mną jeszcze jednego utworu,może wpadnie w ucho;)http://www.youtube.com/watch?v=MEdxTgvVZFk
A teraz mówię dobranoc.Zakochana w świecie ,zainspirowana fajnymi babkami,jestem sobą.Czuję i wiem.

Słowiki

Słowiki są dziś nieswoje.
Bzy są jak chmury krzyżyków.
Chcesz zabić serce moje?
Przecież się nie zabija słowików





Dobrego wieczoru,ja uciekam w malowanie,słuchając mojej ulubionej wokalistki i jednej z ulubionych płyt:)może jeszcze coś napiszę dziś,bo tydzień zaczął się miło i kilka aspektów chciałabym poruszyć...ale najpierw zamówienie,rany!kiedy ja się wyrobię?!

http://www.youtube.com/watch?v=w3bbwvnkMeM

niedziela, 24 marca 2013

Jak poszłam na kijki,zapominając,że za tydzień święta....

Koleżanki myją okna,wietrzą szafy,pucują swoje kuchnie a ja co?
Zielono w głowie,brak weny do porządków,no i stos niezrealizowanych zamówień,które nade mną wiszą....Ale co tam!Zając po śniegu i tak do mnie nie przyjdzie,bo mu jajka odmarzną...Palma wielkanocna poświęcona dzięki mojemu synowi,a moja palma odbija w drugą stronę.Bo ja się buntuję.Jak można myć okna,gdy na zewnątrz śnieg sypie.Jak można sprzątać ,gdy wszyscy domownicy leżą i mają w poważaniu moją pracę?Jak można cieszyć się rodzinną atmosferą,gdy się jej nie czuje.Tak,kicha na sto dwa.Chciałabym wyjechać na święta gdzieś daleko od domu,gdzieś w ciepłe i słoneczne miejsce ale nie ma na to szans.Moje argumenty nie działają,a bić się nie będę.Po co? Wiosna przyjdzie i tak:)https://www.youtube.com/watch?v=ZIiL5cFjPT0
Trzeba tylko na nią cierpliwie zaczekać.Dziś w południowym słońcu nad kanałami-czyli jak wiecie w moim ulubionym miejscu na spacery,było całkiem przyjemnie.Ja i ona-przyroda budząca się z zimowego snu.Obserwowałam rodzinę łabędzi,której towarzyszyłam zeszłego lata.Teraz młode już podrosły i choć jeszcze mają upierzenie brzydkich kaczątek,to wyglądały bardzo dostojnie.Trzymają się ciągle rodziców,ale już na dłuższym dystansie.Piękne to ptaki i wiecie co?Wiążą się w pary na całe życie.Można brać z nich przykład,bo to proste i romantyczne.Lecz to ptaki,zwierzęta,dla których instynkt i natura to coś zupełnie innego niż u ludzi...A ludzie ..ech,szkoda gadać.Kłamią, oszukują ,grają swoje role mniej lub bardziej wyuczone z podręczników o tym,jak przejść przez życie nie trudząc się zbytnio.I nie dorastają do pięt łabędziom...A raczej do płetw...
Moje samotne wędrówki lubię,nie oddam nikomu,bo to mój azyl,tak jak malowanie.Idę sobie,nikt nie przeszkadza,czasem jakaś kaczka spojrzy w moją stronę z nadzieją na jakiś smaczny kąsek i tyle...Widoki cieszą moje oczy a chłodne dziś jeszcze powietrze drażni moje nozdrza świeżością.Muzyka w słuchawkach dopełnia całości,bo lubię tak sobie posłuchać tego,co mi w duszy gra...I choć czasem to masochizm,mi pomaga.Tak,dzisiejszy dzień był dla mnie.Odpoczęłam,naładowałam baterie na kolejny tydzień.Do walki!!!!

Sezon na kijki rozpoczęty:)))






,,Orłowski wschód Słońca ''o poranku


sobota, 23 marca 2013

Jak amulet....

http://www.youtube.com/watch?v=zLCqLpdpH0U

Dla J.

























Wieczór przy czekoladowym cieście i dobrej nutce:)

http://www.youtube.com/watch?v=Jcv6sBOf5N0

Niech odejdzie mrok a strażnicy marzeń czuwają nad spokojnym snem naszych dzieci:)

Pogodny,piękny dzień.Wybrałam się  do kina.Dla siebie i dla nich-dzieci ukochanych:)Tych,którym marzenia są szczególnie potrzebne.Film miał być o Czarnoksiężniku z krainy Oz,ale w końcu poszliśmy na ,,Strażników marzeń".Wzruszająca historia dla dzieci ,pobudzająca wyobraźnię opowieść o tym,jak przepędzić ze świata mrok i pozwolić marzyć dzieciom i ...dorosłym:)Bo to też bajka dla dorosłych,by uświadomić im,jak ważne jest dziecięce bezpieczeństwo i spokojny sen.
Refleksje powinny nasunąć się tym,którzy to psują...
Mógł być weekend na tropikalnej wyspie....było kino a jutro będą kijki:)Dobre i to:)Cieszę się tym dniem, tym bardziej ,że zaraz stanę do sztalug,a potem upiekę pyszne czekoladowe ciasto:)Zycie jest zbyt krótkie by przejmować się pierdołami!!!Tak.Do przodu:)

Minus trzy czyli jak się nie dać złej zimie 23 marca...

Walka o przetrwanie czy też bój o własny byt gdy wszystko dookoła sprzysięgło się przeciwko tobie.Trzeba walczyć,pomimo wszystko.Najłatwiej jest poddać się,ale to nie załatwi sprawy.Trudno,gdy nie ma się przyjaciół,ale gdy oni są to życie  warte jest zachodu.No i osoby,które się kocha ponad wszystko,one dają motywację.Tak,dla nich warto jest wstać,uśmiechnąć się  i spojrzeć na rzeczy z innej perspektywy.
Plan na dziś:KINO:)
,,Oz wielki i potężny"-zrobię przyjemność chłopcom i sobie,poprawię nastrój i zapomnę o tym,co sen z powiek spędza.I myśl,że co nas nie zabije to nas wzmocni,pomaga wyjść z dołka i zacząć myśleć pozytywnie.A to przecież moje motto,że:,,W naturze istnieją barwy, sycone różnymi nasileniami świateł i cienia. Lecz istnieje też blask."

czwartek, 21 marca 2013

Bez tytułu...jeszcze

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=lSO0XVB6QKM

'76 czyli umysł ponad nastrojem.

Hm.Ten dzień nie należał do najłatwiejszych .Kilka trudnych pytań od samego rana.Wizyta w specyficznym gabinecie spowodowała lawinę pytań,na które ciężko mi jednoznacznie udzielić odpowiedzi.Owszem,są pytania niewygodne,ale to od nas samych zależy,czy chcemy ten dialog kontynuować.
Bo co to w ogóle jest życie?To chwila,ułamek świata,mały fragment na mapie , w którym my mali i bezbronni walczymy o przetrwanie.Czym jesteśmy,co znaczymy,to egzystencjalne pytania,na które odpowiedzi szukamy całe życie.Ale my,ja ,ty to tak naprawdę pępek świata,wokół którego kręci się całe nasze jestestwo.Chcielibyśmy przez to życie przejść łatwo,bezboleśnie,ale wiemy,że się nie da.Bo zawsze boli,bo nikt nie mówił,że będzie łatwo.Więc tak,moja odpowiedź brzmi,tak,chcę żyć,żeby czuć,żeby bolało,żeby nie było łatwo.Zaczęłam dialog,nareszcie z tym moim idealnym drugim ja,którego szukałam dotychczas,którego znaleźć nie umiałam,a które napatoczyło się przypadkiem,wtargnęło w umysł i ocknęło się chyba całkiem niechcący.......
Co będzie dalej?Tego nie wiem.Mam świadomość złości jaka gromadzi się we mnie gdy grzebię w stertach wspomnień.Teraz nadszedł czas by się z nią zmierzyć,ze złością,ze słabością moją we mnie schowaną.Gdy się z tym uporam,co nie nastąpi pewnie tak łatwo i szybko,będę wolna,świadoma swoich celów i znajdę odpowiedź na dziś postawione pytania.
I oby do wiosny!!!!

środa, 20 marca 2013

Ideał.

Pierwszy dzień wiosny.Ubrałam się w kwiaty,jak czarownica,która pragnie przepędzić złą zimę.Czy to się udało?Moje czary lekko zadziałały bo ludzie ,którzy dziś stanęli na mojej drodze okazali się życzliwi i sympatyczni.Ha,oczywiście nie wszyscy,bo zdarzyło się tak,że co poniektórzy wbili mi kilka szpil i dali się we znaki mojej nadwątlonej psychice.Ale czy to na mnie działa?Obiektywnie rzecz biorąc..to chyba uodparniam się na chamstwo i bezczelność.Uczę się asertywności i chyba zaczynam być twardsza niż mogłoby mi się do niedawna wydawać.Czy to już poziom,który osiągnąwszy powoduje zadowolenie i satysfakcję z własnej osoby?Nie! Samozachwyt i uwielbienie to dalekie ode mnie odczucia...niestety,a jakże chciałabym być idealna.Wierzyć,że to co robię-robię dobrze,że jestem taka jak być powinnam,że moje działania są pozytywne,cokolwiek dla kogokolwiek to znaczy.
Dążąc do ideału w jednej tylko kwestii malarstwa,owszem,staram się temu podołać.Staram się malować coraz lepiej.Ale wiadomo,że gdy na chwilę odejdzie się od tego zajęcia-gubi się wprawę,człowiek cofa się zamiast rozwijać.No i chciałabym aby inni patrzyli na mnie jak na osobę ambitną,kreatywną.Tak,dążę do ideału.A inne kwestie życia tu akurat schodzą na dalszy plan,na moim blogu o malarstwie nie będę pisać o sprawach intymnych,osobistych,bo nie to chcecie tu widzieć...Dziś nie maluję.Jestem zmęczona i niewyspana,zaraz idę spać.Piszę bo wiem,że czekacie na obraz,nad którym pracuję,Pokazałam go wybiórczo,bo nie gotowa jestem na pokazanie całości.Bo jeszcze nie skończyłam,bo sama nie wiem,co mam w nim zawrzeć,bo mam mieszane uczucia.Miał być idealny,a ja nie wiem,czy jest idealny dla mnie.Są argumenty za,są i przeciw.Muszę się z nim przespać,z tym tematem,wtedy zdecyduję czy pokażę go w tej,czy może w innej odsłonie.Tymczasem idę....spać.Rano wstanę i może obudzi mnie myśl,że tak,że to ideał dla mnie i nie warto go już dotykać,by nie zepsuć...bo może jutro przyjdzie wiosna i słońce pokaże się w swoich promieniach w całej okazałości.Może jutro ....

odsłona I






Moje malowanie:)Haha,w swoim żywiole!