wtorek, 13 maja 2014

Dłuuuugi wtorek.

To dopiero wtorek a ja czuję się jakby już od początku tygodnia minął miesiąc intensywnej pracy...Masakra jakaś.Lubię gdy jest intensywnie ale lubię też widzieć tego efekty a tu na razie cichosza.Choć skłamałabym,gdybym nie przyznała,że coś się kręci.No bo fakt,kręci się.
Dziś od rana w biegu,lekarz pierwszego kontaktu(cóż za nazwa..),skierowanie na badania(bo czeka mnie niedługo wizyta u bariatry!!!),potem sesyjka zdjęciowa młodego D.,syna mej przyjaciółki,potem uciekający tramwaj,następnie praca,szok dźwiękowy związany z paleniem tytoniu w pracy i sposób na wyeliminowanie tego odstraszacza....a na koniec powrót męczący tramwajem,sesja fotograficzna księżycowa i brak sił na cokolwiek.Ale ...po otwarciu skrzynki e-mail'owej miłe zaskoczenie!Fundacja Marka Kamińskiego zainteresowała się moją sztuką.Może będą jeszcze ze mnie ludzie?Tak,to jest dobra wiadomość.Bogatym nie czyni cię to,co masz ale to,czym dzielisz się z innymi.Tak,to motto fundacji i zgadzam się z nim.Jak nie tędy to tamtędy.

Podsumowując:
CZASEM BYWA I TAK,ŻE RZECZY SIĘ DZIEJĄ NA WSPAK..

       A oto kilka fotek słodziaka,jednak ten wczorajszy bocian wywróżył mi dziecko,śliczne,płci męskiej,nie moje ale prawie jak moje:)))Na dobranoc-życzę Ci radości i uciechy z tej afirmacji życia,jaką widać na twarzy tego skarba:)))


Wróble,bocian,grad i deszcz,brakowało tylko burzy z piorunami dziś:)

Bo dzień jak na poniedziałek neutralny.Trochę zjawisk paranormalnych.Ten bocian,co go dziś widziałam w pracy to podobno dziecko ma przynieść,ciekawe komu?Ja się jak na razie nie piszę na dzieci więcej niż posiadam.No,chyba,że mój idealny książę na białym rumaku zechciałby obdarzyć mnie potomstwem płci żeńskiej ale musiałby spełnić kilka moich warunków,oto one:
opiekunka do dzieci już istniejących ,najlepiej stara i brzydka,z rekomendacjami od samej królowej angielskiej(wykonalne?)
dom z widokiem na morze 220 metrów kwadratowych powierzchni użytkowej z oszklonym dachem,pod którym miałabym pracownię
biały rumak i dla niego stajnia obok domu
prywatny szofer,może być sam królewicz we własnej osobie lub jedna z moich super koleżanek-kierowców(one wiedzą jak jeździć....;)
dobry genotyp dla naszej księżniczki
no i gwarancja wolności wypowiedzi,bo to dla mnie właściwie punkt pierwszy:)
...i wtedy bociany mogą sobie latać do woli:)))))))

W innym razie nie ma mowy o większej liczbie dzieci,mam dość swoich i nie swoich,nie mogłabym się troić dla nich,gdyby te w/w warunki nie zostały spełnione.Kropka.
Dzień,włączając w niego poranek,leniwy,bez zbytecznego pośpiechu,następnie przedpołudnie dość emocjonujące pod względem towarzyskim,popołudnie w pracy udane,miły wieczór i spokojna noc-to lubię.Tak,neutralny dzień.Bo nic złego się nie stało,ale też nic emocjonującego w sposób przyjemny też nie.Że pozwolę sobie powiedzieć-dzień jak co dzień.Trochę zawiało nudą.Ale ponieważ teraz noc się rozkręca,może choć w snach coś się zdarzy co mnie natchnie energetycznie?Kto wie?Bo jednak muszę to przyznać,czegoś mi brak.Tak,chyba spełniania swojej pasji.Pędzla już w dłoni nie miałam od uuuuuuuuu? dawna niestety.Nie namalowałam nic nowego od wielu dni,a chciałabym coś stworzyć.Mam potrzebę rozluźnienia się mentalnego,odpłynięcia w niebyt i lewitacji ponad tym,co nazwane.Są dwie rzeczy na świecie ,które to powodują u mnie,po pierwsze malowanie obrazu,po drugie ...to zachowam dla siebie bo to byłby fragment tylko dla dorosłych ;)
Ojoj,właśnie zachciało mi się spać.Sen mnie dopada,szybko szybko do łóżka,bo mi przejdzie i co?i jeszcze mój królewicz idealny nie przyjdzie do mnie  i nie zaśpiewa pod oknem,,Roszpunko,Roszpunko,spuść mi swoje włosy" i znów będę wierną Penelopą,która szyć będzie po nocach grubymi nićmi szatę dla swego króla,hehe.Ech,życie.
Tymczasem mówię dobranoc wszem i wobec,spadam stąd.Szkoda,że burzy nie było,bo może trochę pomogłaby mi rozładować napięte emocje(...)  rzekome sexowne części mojego ciała potrzebują snu;))))