środa, 29 maja 2013

Ten blask...niech trwa...

Dzisiejszy dzień dłuuuugi.Praca,później zakupy,kluchy na parze z truskawkami i kompot z rabarbaru:)Tyle dobrego.A dzieci znów doprowadzają mnie do szewskiej pasji.Już młody lepiej się czuje i zaczyna świrować....A starszy jak ma się z nim w coś pobawić to chyba za karę...I znów się wściekali,w wyniku czego młody hasał,hasał-aż do porzygu (wybacz brzydkie wyrażenie).No i szlag mnie trafił,bo chwilę wcześniej wziął antybiotyk..Tak oto me dziatki  się zabawiają:)

Tymczasem mój Żuraw odpoczywa,czyt.schnie.
Nie mam na niego na razie patrzeć(za namową koleżanki malarki)żeby nabrać dystansu.Jak spojrzę za parę dni-zobaczę ,co trzeba jeszcze poprawić,dopracować.

Moje zatoki czują się nieco lepiej.Antybiotyk zaczął działać,choć jeszcze przy pochylaniu głowa boli.A jutro-dzień wolny.Właściwie święto,w związku z czym mogę(chcę ) dziś troszkę przysiąść do sztalug.Mam nowe kredki,będę je próbować.Tymczasem posłuchaj ze mną....https://www.youtube.com/watch?v=oBQiZMoBlhI
Dobra nuta,dobry tekst....Mogę słuchać...Posłuchaj i Ty:)