sobota, 5 lipca 2014

Saturday night.

Nic ciekawego.Dżem z czarnej porzeczki w słoikach,posprzątany dom,kot na swoim miejscu.Mój sobotni wieczór nudny, o żesz, nic się nie dzieje.Pojechałabym na plażę,usiadłabym na rozgrzanym lipcowym słońcem piasku i zanurzyła stopy w chłodnej wodzie...Niewiele chcę,ale i tak nic z tego,nie ma z kim...
Bo wszyscy zajęci,bo każdy goni za swoim ogonem,tylko ja zatrzymując się na chwilkę spostrzegam,że ten świat jakiś pokręcony jest...zwłaszcza męska jego część.Tak,cięta na męską populację zadowalam się swoimi starymi sprawdzonymi sposobami na samotność.I już!
Dzień upalny,chyba pierwszy tak ciepły tego lata.Po powrocie z pracy zjadłam knedle z truskawkami i odjechałam na dwie godziny....Ze zmęczenia.Teraz,po wykonanych pracach domowych zapuszczę sobie jakiś film i postaram się rozkoszować moim wielkim łóżkiem w którym tylko ja i moje sny.
Mówię grzecznie dobranoc.Bo ja grzeczna dziewczynka jestem,bez ekscesów,bez szaleństw,bez zbędnych emocji...żegnam się dziś z Tobą,na chwilę.Tylko noc minie i nadejdzie nowy dzień,ciepły,słoneczny...Pójdę na plażę i zanurzając stopy w wodzie-pomyślę o ...Tobie.