niedziela, 30 czerwca 2013

Pierwsza noc wakacji !!!...

...A ja nie wiem,co ze sobą zrobić??? Dzieci nie ma,a ja jakoś tak dziwnie się czuję...bez nich.A. zawieźliśmy do Babci,bo już nie mógł się doczekać,więc cały weekend właściwie w podróży-wczoraj w jedną stronę,dziś w drugą,powrotną.M. pojechał do mojej przyjaciółki i jej synów ,też na noc.
 Młody bardzo zadowolony,nawet nie chciał nas odprowadzić z powrotem,taki uszczęśliwiony.Zobaczymy jak będzie dalej:)Ale ponieważ on odważny i rezolutny-odnajdzie się bez problemu,nie mając pod ręką mamy.Z resztą-Babcia jak oka w głowie go pilnuje-więc młody bezpieczny.
 Starszy -też zadowolony,bo luz bez mamy,nikt nie nakrzyczy,nikt nie narzuci swojej woli,więc chętnie wyrywa się z domu.A niech mu tam będzie.W końcu są wakacje!
A ja,idę spać,bo nic innego mi nie pozostaje,w samotności...Mam nadzieję wyspać się dobrze i nabrać sił na cały tydzień pracy.Bo pracy ci u nas dostatek.Nawet w soboty i niedziele,jakby ktoś miał wątpliwości-w mojej branży sezon letni to czas wytężonej pracy,jak wieści niosą...Zobaczymy,jak to będzie wyglądało,na razie weekend dość absorbujący,telefon przy tyłku non stop,kartka i długopis też.Nawet w podróży trzeba było wykonać kilka telefonów,bo tak akurat się złożyło.
Ale dość o pracy.Od jutra mam poważne zamiary wziąć się za pracę twórczą,coby kolejną wystawę zorganizować po wakacjach.A do tego trzeba trochę obrazów stworzyć,i to nie byle jakich bohomazów,tylko coś dobrego.Czy się uda? Mam teoretycznie miesiąc luzu bez A.Więc wieczory tylko dla siebie:)Kijki też stoją w kącie zapomniane,może się uda je wykorzystać.Nadrobić zaległości towarzyskie,zresetować się,porobić to,czego nie można przy dzieciach:)Więc perspektywy fajne,oby się udało zrealizować te wszystkie plany.
Tymczasem uciekam do łóżka, włączę tv dziurę,może coś fajnego obejrzę,może zasnę na pierwszych reklamach.Więc już mnie nie ma!Dobranoc.

czwartek, 27 czerwca 2013

Tak z przekory...

...się namalowałam znów,po raz setny chyba.Szukam modelek i modeli do mojej twórczości:)Może ktoś chętny???hihih,lepiej nie,bo może się źle skończyć....
Ale oscylując wokół tematu autoportretów,których namalowałam dość sporo jak na moje krótkie życie,to muszę przyznać,że lubię malować siebie,bo za każdym razem widzę coś innego-diablicę,anioła czarnoskrzydłego lub uczucia skłębione gdzieś głęboko,takie jak smutek,rozpacz,szczęście lub spełnienie.Dzisiejszy autoportret nie ma jeszcze tytułu,może ktoś podpowie?
Ktoś mnie zapytał;czego chcę.Chcę czuć się spełniona na każdej płaszczyźnie życia.I jestem w tym moim bycie szczęśliwa:)stąd jakaś też zrodziła się chęć autoportretu,właśnie dzisiaj.Bo miałam dziś dobry dzień:)coś się wyjaśniło,coś trwa w swoim tu i teraz,z czym jest mi dobrze.
W pracy ok,podobno jestem dobra w programowaniu hehe urządzeń,o których nie mam zielonego pojęcia.Drukarki,kasy ,co jeszcze?Ale spoko,do ogarnięcia...
W domu kwasy,jedni się kłócą inni gadają godzinami przez telefon,co nie podoba się drugim.Można oszaleć,ale spokojnie,cierpliwości,jeszcze parę dni i wakacje,dzięki Bogu.No dobrze,już dochodzi pierwsza,czas spać.Wyżyłam się artystycznie chyba i nie tylko,więc mogę pójść spać z brudnymi paluszkami i czystym sumieniem:D
Dobranoc,jeszcze nutka na dobre sny:
https://www.youtube.com/watch?v=SNzoviWbxq0&list=RD02IyYa17MLbB4

niedziela, 23 czerwca 2013

Jak łódź samotna żegluję po życia oceanie....



Bo kochania już kropla........

https://www.youtube.com/watch?v=IyYa17MLbB4&NR=1&feature=endscreen
..dzisiaj nie drąży mnie....
Jestem zmęczona.Takim stanem rzeczy.Takie chwile jak dziś wyczerpują mnie doszczętnie...Ktoś ,kto powinien być tu,obok jest gdzieś tam,daleko...i szuka pocieszenia w tym,czego ja nie znoszę...i najgorsze w tym wszystkim jest to ,że ja bezsilna na to jestem i wiem,że nic już zmienić się nie da.Koniec wypowiedzi.

Testosteron kontra estrogeny...

https://www.youtube.com/watch?v=x9QKRpALphM
Oskarżam cię o to cierpienie...
Bo dziś byłam na koncercie Kayah:)))I taka mi się puenta nasunęła.Swoją drogą,koncert był świetny,brakowało mi kilku utworów,ale zadowoliłam się tym,co Kayah zaśpiewała:)Było kilka nowych piosenek z zapowiedzianej na jesień płyty.Cieszę się i nie mogę doczekać:)
Później kawa mrożona z lodem waniliowym i bitą śmietaną w towarzystwie mojej przyjaciółki:)Na poprawę nastroju i dopełnienie mile rozpoczętego wieczoru.Rozmowa o życiu,facetach,miłości i jeździe samochodem jako wyznaczniku niezależności w pewnym sensie.
No to jak?Robię prawko?Trzeba to dobrze przemyśleć,bo to kusząca propozycja.Sama w sobie może i bym chciała,ale nie wiem,jak otoczenie by się na to zapatrywało.Czy nie jestem już za stara na jazdę samochodem?Czy jak mnie trzaśnie oczna migrena to czy zdążę zjechać na pobocze?Byłabym jeździła sama czy z dziećmi?Mnóstwo wątpliwości ale kusi,kusi...Muszę się zastanowić.
Dziś pełnia księżyca,znów nie zasnę.Może pomaluję?Czy nie za późno?https://www.youtube.com/watch?v=pJEk5WbPZww

piątek, 21 czerwca 2013

Z serii balkonowych opowieści...:)

Siedzę sobie na balkonie.Ciepły wieczór pierwszego dnia lata.Dumam sobie.O kotkach,upale,jutrzejszym wieczorze i wszystkim tym,co mogłoby się wydarzyć,gdyby tylko chciało...Ale czy chce?
Co do upału to dziś chyba padł rekord jeśli chodzi o temperaturę.W pracy topniałam dziś.Współczułam co poniektórym.....Jednym ze względu na upał,innym ze względu na głupotę.Bo po pierwsze darowanemu koniowi nie zagląda się  w zęby(a nie wszyscy o tym wiedzą niestety),a po drugie nasuwa mi się refleksja,że niektórym cudze życie wydaje się o wiele ciekawsze niż ich własne,bo takowego nie posiadają.Co najgorsze-na własne życzenie...Denerwuje,mierzi mnie to ,że dla nich też plotki,ploteczki,relacje interpersonalne w pracy są pierwszym tematem,na jaki mogą rozmawiać,a komentowanie rzeczy,które są od nich niezależne i które są jednocześnie bezdyskusyjne,to ich żywioł....Cóż,mamy do czynienia z różnymi ludźmi,trzeba brać na niektórych poprawkę, i to dużą.....Ech.
Na szczęście już weekend:)))Jutro koncert Kayah,ha ha,mojej ulubionej.Wybieram się z moją przyjaciółką,tą od doli i niedoli.Więc mam wielką nadzieję na cholernie udany wieczór:)))
Cały czas myślę o kotku,wziąć czy nie...Chętnie wzięłabym,ale najpierw niestety muszę zrobić testy alergiczne u A.A szkoda mi tych małych zaropiałych sierściuchów,są fajne,zabawne,aż się proszą by ktoś się nimi zaopiekował.Dziś kicia,czyli ich mama weszła na halę,czekając na mnie i upominając się o jedzenie dla własnych dzieci.Weszła tak daleko,jak`nigdy jej się to nie zdarzało,byłam zdziwiona.I mile zaskoczona.Fajna ta kocia rodzinka.Tylko pan tatuś-reproduktor gdzieś się zawieruszył,jak to i  w ludzkim życiu bywa.Nie tylko w kocim świecie....Chwilka przyjemności o potem myk w świat,martw się babo sama.Tym bardziej więc żal mi tych małych pstrokatych,bo ich mamie nie łatwo przyszło ich wychowanie....Zasługują na ciepły kąt.Tyle o kotach,muszę jeszcze to przemyśleć.
Tak dobrze mi się tu siedzi,że aż nie chce mi się ruszać z miejsca.Jeszcze gdybym mogła się położyć,hehe.żeby jeszcze ktoś mnie smyrał po pleckach:)Pomarzyć dobra rzecz....

wtorek, 18 czerwca 2013

Kleszcz,zapalenie ucha i chirurgia dziecięca..czyli wtorek pełen niespodzianek;)

Oj,to był dzień!Na początek M.nie poszedł do szkoły bo głuchy na jedno ucho,więc zdecydowałam,że ma pójść do lekarza.Jak się okazało-po badaniu,ma zapalenie ucha i oczywiście antybiotyk:(((  do tego skierowanie do chirurga dziecięcego w związku z urazem ręki i palca,który to przytrafił mu się podczas zajęć wuef-u...w niedalekiej przeszłości-zbagatelizowany przeze mnie:(((Więc to już pasmo nieszczęść.Do tego wszystkiego odkryłam na swoim ciele wczepionego kleszcza,gdy namaszczałam się balsamem po popołudniowej kąpieli.I jak tu nie kląć?pierwszy mój kleszcz w życiu i to w najmniej spodziewanych okolicznościach-czyli w pracy...Nie w lesie,nie na jagodach, czy grzybach gdzieś w Borach Tucholskich,tylko w centrum zasranego Gdańska...yyyyyyy...nie wiem teraz za bardzo co z tym fantem zrobić ...bo generalnie powinnam zrobić badanie na boreliozę,gdyż te małe wredne pajęczaki kąszące roznoszą tą paskudną chorobę,która ujawnić się może po kilku miesiącach a nawet i latach przykra w skutkach...nie cierpię być gryziona przez wszelkiego rodzaju podłe robale czy owadzie monstra.A one mnie lubią kąsać ,bo ja mam słodką krew .Żeby nie powiedzieć szlachetną.Do tego moje feromony zamiast innych to przyciągają jakieś podłe skrzydlate czy też sześcionogie stworzenia.
    Jutro natomiast wizyta z A. u alergologa,bo biedak zaalergizowany na maksa....Może jakieś testy,może zmiana leków,się okaże jutrzejszego dnia.
Poza tym?Dobrze!dziś dwa moje obrazy trafiły do właścicieli,z czego dumna jestem i mam skrytą nadzieję,że i oni zadowoleni;)Lubię malować dla kogoś,gdyż o to właśnie chodzi mi jako twórcy,aby moja sztuka nie zalegała wszystkich kątów w moim domu,tylko znalazła swoje miejsce gdzieś w przytulnym mieszkanku i cieszyła inne oczy,nie tylko moje:)Więc pod względem artystycznym-pełna satysfakcja.Pod względem zawodowym-dużo jeszcze do zrobienia...tylko rąk brak,dodatkowych dwóch na przykład....
Pod innymi względami-może być:)słucham sobie Edyty B.na rozluźnienie emocji dziś nagromadzonych.
Posłuchasz?https://www.youtube.com/watch?v=v95OaRsi890
Miałam malować dziś...zamuliłam...wizyta w aptece i pozbyciu się paru banknotów w tejże zniechęciła mnie do wszystkiego ogólnie...jutro dodatkowe wydatki w związku z lekami dla A....A niech to chudy byk.......
No dobra,nie maluję-późno już.Może jutro?Dobrej nocy.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Nie odmawiaj,nie mów nie...

Jeśli możesz mi pomóc,nie odmawiaj nie mów nie...
Tak mi Ciebie brak...

Dzień poniedziałkowy jak to początek tygodnia-średnio udany.Ale poza tym-wszystko gra.Czasem pozornie,czasem faktycznie,ale jakoś ..się kręci.Zgrzeszyłabym,gdybym narzekała.
Jutro napiszę więcej,a może nawet coś namaluję.Hehe,teraz malowanie jest dla mnie prawdziwym luksusem.Rzadko zdarza się bym miała aż tyle siły i motywacji po pracy,by stanąć do sztalug.Zostawiam to sobie na wolne dni,ale dziś miałam ochotę i ..za późno się zorientowałam,że to już pora spać.Więc może jutro.Dziś piosenkę dedykuję Tobie...Ty wiesz,prawda?https://www.youtube.com/watch?v=WA1cAk2qmfo
Dobranoc.

piątek, 14 czerwca 2013

Smutno mi...

Bo tak jakoś się układa.Czy Ty znasz ten stan,gdy smutek obezwładnia Twoje ciało,gdy samotność otula Cię swoim bezkresem niczym kochanek ramieniem silnym podczas miłosnego uścisku...i nie pozwala uwolnić się ?Znam ten stan aż za bardzo.Bo dziś mój kochanek jest przy mnie,moja samotność,która dokucza,która nie idzie na żaden układ,która wchodzi kiedy chce i wychodzi na własne tylko żądanie.Boli....
Ale cóż zrobić mogę?Tylko jedno-poddać się jej,czy jemu,jaka to różnica,smutek pan czy smutek pani?
On robi ze mną co chce,nie pyta czy mam ochotę na wizytę,po prostu wprasza się bez zapytania.A ja godzę się na to,bo ....tak chcę.Gdyby nie mój smutek,nie byłoby połowy moich obrazów,nie byłoby moich szczęść małych i dużych,nie byłoby moich postów na tym blogu i nie byłoby... Ciebie.
Oj,chyba zaczynam pisać bzdury...Długo nie pisałam,bo nie było tematu,albo były takie ,na które brak mojego komentarza(...)Bo działo się wiele.Tylko w tym wszystkim brakowało mi Ciebie.Twojej obecności,Twojego spojrzenia,Twojego oddechu....Dziś sama tu i teraz idę w świat swojej alienacji.Dobranoc.Może jutro będzie lepszy dzień?

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Postscriptum

Nie napiszę wiele,bo żyjąc ostatnimi kilkoma dniami,mam tak zryty mózg,że pisanie tylko może pogłębić kociokwik w jakim się znalazłam....Nie mam jeszcze opracowanej metody,jak to przetrwać,w ogóle jak to przeżyć i jak sobie dać z tym radę....Stres to mało powiedziane.Na razie czuję ,,lekkie" napięcie.Dziś dostałam polecenie służbowe-wyspać się ,bo chyba widać po mnie,że coś mi leży...lub raczej nie leży.Tak,wyspać się.Wyłączam komputer,włączę telewizję i coś na odreagowanie,może jakaś komedia lub jakiś serial.Lekko i przyjemnie,bo jutro będzie ciężko,oj ciężko.Ale ponieważ jestem urodzoną optymistką-wierzę,że będzie jak być musi-czyli dobrze.Bo silna jestem i dam radę.Nikt nie mówił,że będzie łatwo.Więc nie jest,ale życie takie jest i trzeba mu stawić czoła.Dobranoc moim nocnym Markom,tym,co tu zaglądają wytrwale,śledząc moje poczynania malarskie i nie tylko:)
A.

niedziela, 9 czerwca 2013

Dla Anetki...:)


Pstryk

Tylko czasem życie układa się tak,jak tego chcemy.https://www.youtube.com/watch?v=vop7MkkkWBU
Poza tym-przekichane jest.Człowiek coś sobie zaplanuje a tu nic nie wychodzi z tych głupich planów.Więc po co planować..Lepiej nie.
Dzisiejszy wieczór spędzony z  moją wierną I....Ona wie,jest wściekła na kogoś,kto nie odzywa się ....on wie też....
Wypiłyśmy sporo wina,na pocieszenie,bo co nam pozostało.Życie jest podłe,płata nam figle.
Nie wiem,co mam Ci dziś powiedzieć...chyba tylko tyle,że serce mi pęka...z bólu.Ale Ty masz to gdzieś,masz tylko satysfakcję,że ja słaba...bo czekam naiwnie..Nie będę się rozwodzić ,powiem tylko tyle,że moje serce się buntuje,bo długo tak nie pociągnie...Spać idę.......może sen polepszy mi nastrój....

czwartek, 6 czerwca 2013

Dobranoc....


...dostać się do Twego wnętrza...

Otul mnie zapachem....aromatem skóry ...https://www.youtube.com/watch?feature=fvwp&NR=1&v=Q5e5ABkE0Go
Lubię Kasię i jej teksty.Trafiają do mnie.
Muzyka ratuje mnie w ten podły czas.W pracy niezłe kongo,jak ja mam się w tym wszystkim odnaleźć?! Pytam jak?!
Nie chce mi się opowiadać o tym całym zamieszaniu,ale powiem krótko-siwy dym:)Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.Tyle z nowości....A ja tęsknię za malowaniem,bo ono mnie wyciąga z największych dylematów.Lecz dziś już późna pora,nie dam rady,choć żałuję.
Wczoraj poszłam na kije,było cudnie! dziś tylko zakupy z synem takie żarciowe i na nic więcej już siły nie mam...Teraz siedzę i myślę o swoim afektywnym bądź też egzaltowanym podejściu do życia...Czy to jest dobre?Sama nie wiem,ale myślę,że ja chyba nie potrafię inaczej już...bo tak dumam,że jeśli to komuś nie pasuje to niech go szlag.Albo akceptuje mnie taką albo...żegnam.Tylko czy ja sama ze sobą taką długo wytrzymam?No ,sądząc po moim wieku( ciut starszym od węgla)to już dość długo wytrzymałam.Owszem były momenty kryzysowe,ale jakoś zawsze wychodziłam z tego obronną ręką.Może i tym razem uda się.Kurcze,coś mnie wzięło na filozofię.Zastanawiam się czy słusznie postępuję.Bo ja nie mam wątpliwości ale ludzie wymyślają cuda na ten temat.I gadają.Jak ja tego nie cierpię,ale swoją drogą mam to głęboko.Co ma być to będzie.Myślę,że gdy będę postępować zgodnie ze swoją moralnością i filozofią życia,będzie git.Jestem pewna tego,co robię i niech mi nikt nie zarzuca...jeśli ludzie gadają,to znaczy,że albo zazdroszczą albo nie mają swojego życia...Smutne lecz prawdziwe.Na marginesie: podziwiam się sama za swoją wytrzymałość.Dawniej nie przeżyłabym jednego takiego dnia-teraz leci tydzień za tygodniem i ja się wzmacniam...co najlepsze?wzmacniam pozytywnie!No i niech tak zostanie.Nikt nie mówił,że będzie łatwo,no i nie jest,ale przynajmniej nie jest nudno.Tylko życzę sobie mniej takich niespodzianek jak dziś.Tyle.Idę odpoczywać...pa!

środa, 5 czerwca 2013

Smutek mam we krwi...

I pojawił się SMUTEK.Dziś,znienacka nadszedł.Skąd przyszedł?nie wiem....W oczach miał coś takiego,że płakać się chciało...ale on mój jest,to wiem na pewno...skąd wiem?bo to czuję...
A więc mój smutku-rozchmurz się....jutro będzie lepszy dzień..a dziś-smutno i mi...
Próbuję rozmawiać z Tobą-to trudne,bo Ty nie chcesz,próbuję dać Ci coś od siebie-Ty nie chcesz brać.Ech,ciężko jest Cię zrozumieć,ale być bez Ciebie to jeszcze gorsze...Każdy dzień bez Ciebie-nie ma znaczenia,każda chwila z Tobą-raj.Tak,smutku mój idealny,bądź tuż przy mnie,nie opuszczaj mnie...Tego chcę.Bo już się do Ciebie przyzwyczaiłam,bo bez Ciebie żyć się nie da.A ten taniec z Tobą choć boli-najcudniejszy  jest dla mnie.Bo czuję Cię pomimo,że nie widzę,bo towarzyszysz mi we wszystkim,pomimo,że z daleka....Oj smuteczku, mój Tyś.Nie wiem jeszcze,co chcesz mi powiedzieć,ale czuję że to coś ważnego jest.Więc słucham,obserwuję i czytam Twoje znaki...
Zostań,bo bez Ciebie już nie umiem  żyć.....https://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=0E4gf0RjQho

wtorek, 4 czerwca 2013

Dziś powiem krótko...

...dobranoc dla Ciebie...
jestem zmęczona,zrobiłam porządek w szafie,przed chwilką skończyłam...uffff....teraz stan fizyczny nie pozwala już na harce i psoty:)Zresztą po ciężkim dniu w pracy,nie mam siły.
Słucham Imany od paru dni i zachwycam się nią....telewizji nie mogę oglądać,bo smutne informacje mnie dołują,więc zmykam w świat muzyki.A teraz spać-o tym marzę....Malutki śpi dziś ze mną(zresztą nawet jak śpi u siebie to i tak przełazi w nocy do mnie)więc mam do kogo się przytulić,bo ja lubię przytulanie...wiesz,prawda?Żegnam się więc grzecznie dzisiaj,z nadzieją na jutrzejszą lepszą pogodę.I mam nadzieję,że Twoja noc i jutro będą również udane....słodkich snów:)

Na dobranoc...

https://www.youtube.com/watch?v=l7lERccpfk0

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Upalnie,wilgotno i przyjemnie...:)

Tak dziś było.Pomimo tego,że w pracy dużo papierkowej roboty,dałam radę.Bałam się,że się nie ogarnę ze wszystkim,ale poszło gładko.
Na wieczór zaplanowałam sobie porządki u dzieci w szafie.A że szafa przepastna,utknęłam w połowie roboty.....I aż wstyd,ale musiałam zostawić...dopadła mnie moja oczna migrena i koniec zabawy...No i znów prochy.Znajomi mówią na mnie ,,tableta",pasuje,bo na wszystko mam te swoje tabletki.Na sen,na przebudzenie,na katar,na spokojność ducha.....tylko na jedno nie mam tabletki...ale to zostawię w domyśle.
Chwilę temu mały obudził się z płaczem...dostał kataru i zbudził się twierdząc ,że nie może oddychać noskiem.Jak nie urok to...przemarsz wojsk.Na szczęście moja migrena już przeszła,a małemu robię właśnie inhalację...I znowu nie pójdę spać o przyzwoitej godzinie...Życie...
Tymże optymistycznym akcentem kończąc-idę sobie...Dobranoc...jeszcze nutka na dobry sen:https://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=WJRniifmlDg

niedziela, 2 czerwca 2013

Żuraw Gdański


Dzień Dobry:)

No i się wyspałam,tak zwany reset zrobiony.Lepszy nastrój bo i pogoda ładna,słoneczko świeci i miły początek dnia.Zaraz biorę się za Żurawia,trzeba spojrzeć na niego od nowa i dopracować tu i ówdzie.
Wstaliśmy z A.najwcześniej,bo wszyscy pozostali członkowie rodziny jeszcze(!) śpią.Mam nadzieję na miłą niedzielę.Może spacer nad kanały po południu,może plaża,może dzieci coś wymyślą.Tymczasem ogarniam się i staję do Żurawia.Myślę,że już dużo nie zostało,więc uporam się z tym szybciutko.Tobie życzę owocnego dnia.:))))
https://www.youtube.com/watch?v=-hZUSakW8KA&NR=1&feature=endscreen

Oliwki i wino,dużo wina.......:)

Wino dziś wskazane.Wypiję tyle ile się da.Dzień dziecka o kant d.... rozbić.Nie,żebym piła wino z rozpaczy,ale chandra i brak na nią lekarstwa...Więc otworzyłam butelkę(nie powinnam bo antybiotyk...)i się dołuję do końca,aż zasnę snem błogim bez pamięci...Tak,tego mi brak chyba-odpoczynku po ciężkich dwóch tygodniach chorobowych...
Wino nie smakuje,ale trudno już,niech mu będzie,że zostanie wypite,pomimo złego smaku....Mołdawskie-muscat,nie wiem,czy takie lubię ale idę do lodówki po coś słodkiego do wina.Bo napisane,że dobre do deserów,więc wezmę sobie galaretkę z owocami lub coś takiego.  Pochłonęłam już z rozpaczy dwie kanapki,pomidorki ,papryczkę i oliwki zielone nadziewane czosnkiem,a co mi tam!!!Niech tyję,niech śmierdzę czosnkiem,niech pęknę od tego zajadania!Niech pójdę spać,to dylematy się skończą...Otóż to:)
Spać......nie idę jeszcze.Jutro niedziela.Pośpię dłużej,o ile mój zegar biologiczny pozwoli się oszukać winem i nie zbudzi mnie jak dziś 5.10.
Słucham sobie Radka,tak na poprawę nastroju   https://www.youtube.com/watch?v=8e_gz-q15as
Wino kończy się...Zjadłam galaretkę z owocami i babeczkę brzoskwiniową....Pękam już chyba...Brakuje mi jeszcze jakiejś sporej tabliczki czekolady mlecznej,to by już było niebo:)Ale nie ma,muszę się zadowolić czymś innym....a to jest środek zastępczy..........więc źle...Ale bywało gorzej,dlatego też nie narzekam,idę spać z szumem w głowie i miękkimi nogami...Dobranoc więc...;)