poniedziałek, 18 stycznia 2016

O co kaman?!

     Moje dzieci wzięły się za sprzątanie.Ja też.One sprzątają pokój - ja ...swoje życie.

     Cały dzień myślę o nim.Praca aż się pali w rękach.Nie wiem jak to się stało,ale ani się nie obejrzałam,a już była czternasta.Że niby jakaś magiczna godzina?Nie,nie umówiłam się z nikim na randkę,nie czekałam na żaden telefon od tajemniczego wielbiciela :) po prostu cieszę się swym życiem.Że mam to,co mam,To,co mnie cieszy,to,co mnie spełnia.Że mam swoich przyjaciół.Że mam swoje malowanie.Jak dobrze ,że jestem tym,kim jestem.Choć czasem jak wąż zrzucam skórę,to pod nią ukazuję się czystsza,szczęśliwsza,młodsza.Paradoksalnie,niby żmija,a jednak kobieta.Kusząca,a jednak na nowa rodząca się życiem.Niby wąż,ale pożyteczny,trochę,bo zżera gryzonie,jednak potrafi jadowicie ukąsić.Ale tylko,i podkreślam: TYLKO W SAMOOBRONIE.
Lubię takie uczucie,gdy łzy płyną mi do oczu.ale łzy świadomości,nie żalu i nieopisanej tęsknoty.Dziś łzy płyną,trochę szczęścia,trochę strachu,ale głównie to łzy oczyszczające mój umysł ze śmieci przeszłości.Trzeba na dobre pożegnać się z tym,co  nie ma racji bytu,z tym,co nie rokuje,z tym,co nie buduje tylko niszczy.

    Może trochę tajemniczo,może trochę zaskakująco,ale chyba już pewna swoich wyborów,mówię stanowczo NIE dla ignorantów,NIE dla wszystkich zasranych królewiczów,którzy zakładają plastikową zbroję i myślą,że są panami świata.Szlag niech trafi wszystkie hieny czyhające na naszych życiowych rozdrożach na wędrowców szukających drogi.Niech diabli wezmą  wszystkie fałszywe fatamorgany(...)Niech burze z piorunami zdarzają się tylko w filmach a omyłkowe wiadomości trafiają raczej do spamu niż do nieodpowiednich odbiorców.

Dziś czysta,ze złażącą skórą,z oczami zalanymi łzami katharsis,myślę sobie,że jest OK.Bardzo OK.

Czas nadszedł,by pożegnać się z tym, co szarga umysł.Czas wyrzucić z siebie ból.Jakaś olbrzymia ulga opanowuje moje serce.Niby trudniej być powinno teraz,właśnie teraz,ale szczerze mówiąc,jest dużo lżej.Mam nadzieję,że karma wróci,że to,co wysyłasz do ludzi wróci do Ciebie.I nie jest to groźba,wręcz przeciwnie,to obietnica jest.

Wiesz o czym mówię?Jeśli nawet ta cała pisanina zdaje się być ciągiem słów niezależnych od siebie ,złożone są one w jedną całość.Jedną opowiadaną nocami historię,która tylko nielicznym jest znana.Trudno  ją wyznać Tobie w jeden wieczór,trudno opowiedzieć ją nawet po dwóch cydrach lubelskich.I niech będzie tak,jak jest.Niedopowiedziane słowo,niedokończony obraz,to w moim stylu jest :D
Jeśli wiesz,co chcę powiedzieć.