środa, 1 lipca 2015

Pierwszy dzień w nowej pracy.

Cóż powiem?otóż powiem,że strach ma wielkie oczy.Dwa tygodnie temu dowiedziałam się,że zdecydowano się przyjąć mnie do pracy.Do pracy, o którą nie przez przypadek aplikowałam.Ponieważ wyszłam z założenia,że nic nie tracę to postanowiłam mierzyć wysoko.Udało się! dziś podpisałam umowę:)
 A był to dobry dzień,ciężki,bo dość napięty,ale myślę,że warto było się starać.Współpracownicy oraz szefostwo przyjęli mnie bardzo miło,czuję sympatię i pozytywne nastawienie,a to bardzo dla mnie ważne.Mam nadzieję,że właśnie zaczyna się nowy etap w moim życiu,że uda mi się podołać wyzwaniom,że wszystko się ułoży :)
Zaczął się lipiec,pogoda piękna,aż chce się żyć!
I nawet poranne wstawanie nie jest aż tak bolesne,bo wiem,że robię to dla siebie,dla własnej satysfakcji oraz rozwoju.
Po za tym? tęsknie za maluszkiem.Dziś pierwszy sms od niego ,,hej mama kocham cię".Cieszę się z takich momentów,bo to utwierdza mnie w przekonaniu,że mam cudowne dzieci :) Wracając do poprzedniego posta,trochę mnie poniosło ,ale to wynikało po prostu z przemęczenia,z frustracji i z kryzysu w
danej chwili.Teraz jest spokojniej,jestem dumna z obu chłopców ,bo też mam ku temu powody.
Dzieci to duma każdego rodzica,nawet pomimo chwilowych załamań i nieporozumień.Dzisiaj patrzę na nie z dystansem,dziś patrzę z radością :)
Tobie Czytelniku życzę udanej nocy,ja pójdę spać z przeświadczeniem,że wszystko będzie ok i jutro będzie następny dobry,owocny dzień.
https://www.youtube.com/watch?v=CGyEd0aKWZE a dziś zapodaję taką nutkę na dobre sny...gorące sny;)