wtorek, 29 września 2015

WERNISAŻ !!!

20 LISTOPADA
17.30
BIBLIOTEKA SOPOCKA


Filia nr 5 „Koc i Książka”


ul. Kazimierza Wielkiego 14 
Sopot

PS.Tytuł i treść wystawy jeszcze niech zostanie niespodzianką.
Kto zdrów i chętny-ZAPRASZAM !

wtorek, 15 września 2015

Bo taka sytuacja.

Osobiste wyznania dziś nic mi nie pomogą.Lepiej w sumie byłoby zresetować się.
Tylko jak? Napić się nie mam z kim, sama nie lubię.
Inna forma relaksu odpada,bo dość późno już...
Pozostaje mi tylko dobry sen,ewentualnie trochę muzyki.Kto mi coś poleci?Muzykę oczywiście mam na myśli, bo samej mnie brak już dziś kreatywności na wymyślanie nowych nutek. Nargiz śpiewa cicho w tle,ale tęsknię za nowym...
Za nowym życiem,stabilnym,za nowym światem,lepszym bez zła,za nowym wizerunkiem ideału,bo stary już przebrzmiał...Nowe wymagania,nowe wyzwania,nowe relacje.Czy ja boję się zmian? Kurcze,nie! Jednak kosztuje mnie to lęk o przyszłość i stres codziennych działań.
Życie kręci się swoim rytmem,ale gdzież ja w tym wszystkim? Momentami lekko pogubiona,chwilami nie wiem,jak się nazywam.Ale gdy zamykam za sobą pewne drzwi-dochodzę do siebie dość długo.Jak to przetrwać? Pewnie musiałabym znów wrócić do malowania,bo to sprawdzona metoda,ale czy dam radę?Sądząc po ostatnich próbach portretowych szansa jest 1:1.
Pozostaje mi wyspać się przed jutrzejszym dniem,bo będzie trudniejszy od dzisiejszego,ale czego nie robi się,by zawalczyć o siebie?Się wstaje,się walczy,się wygrywa!


Dobranoc mówiąc,spadam .Może jutro będę znów zakręcona,ale obiecuję sobie,że stanę do sztalug,że zrodzę coś,co więcej powie o mych stanach świadomości niż ta cała pisanina.Że odlecę na jakiś czas,że namaluję tak,jakbym miała to zrobić po raz pierwszy.Bo to będzie pierwszy raz....po baaardzo dłuuuugiej przerwie.PA!

poniedziałek, 14 września 2015

Działeczka,czyli domek pod winoroślą i z jego ogródka zbiory :)

Pomidorki koktajlowe dla tych ,co lubią dobre smaki :)

Przepis Katarzyna W. lekko przeze mnie zmodyfikowany listkiem selera ;)
Dzięki Księżniczko!










Bo dziś relaks,cisza i względny spokój w moim domku pod winoroślą.Co prawda,lato ma się ku końcowi,ale ma to swoje dobre strony.Zbiory obfitują,jeszcze buraki,marchewki,selery,pory do przerobienia zostały.Lubczyk zamrożony,koperek też.Pomidorki koktajlowe w słoiczkach dziś zrobione.Dzieci wyhasały się do woli,ja prawie też ;)Jeszcze tylko burza z piorunami jakaś by się przydała...o tak.Co by było co potem wspominać na stare lata,hehe.Tymczasem jutro poniedziałek,właściwie już dziś.Trzeba pójść spać...Z kotem...
Pa.

poniedziałek, 7 września 2015

A na dobranoc nutka.

https://www.youtube.com/watch?v=Kwm1ZDADweY
Nie byłabym sobą gdybym nie założyła tych swoich pięknych,różowych okularów!

Tak,bo mam nerwa dziś!

Gryzę,kąsam,krzyczę,stresuję otoczenie...Dlaczego?
Bo ciężki dzień.Plan nie wyszedł,runął w gruzach.Że co niby ja nie ogarniam? A no dziś nie ogarnęłam...I co z tym dalej zrobić?
Chyba nic nie poradzę.Tylko wkurza mnie fakt,że dzień ma się ku schyłkowi,jest godzina 22.32 a jedno dziecko w łazience kąpie się,drugie do godziny 22.15 zajmowało mój komputer a teraz zajmie ono łazienkę.Stary koń mecz ogląda a ja nie mogę się nawet wyciszyć...Że się żalę...? no tak , w sumie tak.Trzeba czasami bo czasami tak bywa.Że wszystko sprzysięgło się przeciwko nam i nie można sobie poradzić...
Kiedy stanę do sztalug? wczoraj miałam taki pobożny plan,jednak nie udało się..dziś też nie...cały wieczór doprowadzałam do porządku moje otoczenie.Siłą perswazji również...Wi-fi disabled. I kropka,do odwołania.
Zła na świat,idę stąd.Dziś pójdę spać z przeświadczeniem,że jutro będzie lepiej.Wierzę w to.Bo cóż pozostało jak nie uwierzyć w to,że z nowym dniem przyjdzie nowa nadzieja i nowa energia.I wena nowa też.Życz mi tego,plissss... bo się wykończę...

piątek, 4 września 2015

Nie wybieram się za morza nigdzie dalej...

https://www.youtube.com/watch?v=4LLCFusSH58

Brzydnę gdy na mnie nie patrzysz...głupieję w lot...

W głowie mam myśli z waty,wiję się jak wąż,co w mrowisko wpadł.
Nie mam słów,brakuje odpowiedniego komentarza.Ręce opadają...
Zapadam się do wewnątrz mnie...
Będę przeźroczysta...
Znikam...

środa, 2 września 2015

O tym,jak gruszka w kompot wpadła...czyli trochę prywaty na forum :D

Pierwszy września za mną.Dzieci wróciły do szkół,mama w pracy zajęta,dom się nie zawalił!
Bo cóż rzec można?Że nie był to jakiś drastyczny przełom,nie koniec świata i nic się też nie zawaliło.
Zebranie w liceum M. zaliczone,Kleks również powrócił do swej klasy cały i zdrowy.Wakacje za mną.Choć nie odczułam jakoś znacząco przerwy w obowiązkach,jednakże dużo się zmieniło....We mnie również.
Gruszki w kompocie oraz w occie,jabłka z działeczki czekają na przerobienie.Wybiła północ,dzień wyczerpujący...A ja się pytam,jak mam wstać o szóstej???
Nie trawiąc czasu na czcze gadanie,idę do swojej sypialni(która jest też pracownią,pokojem dziennym,jadalnią oraz bawialnią)ulec snom pięknym i kolorowym.
Tobie mój Drogi życzę wzajemnie miłego odpoczynku,może wyśnisz swe marzenia...
Dobrej nocy.