czwartek, 27 czerwca 2013

Tak z przekory...

...się namalowałam znów,po raz setny chyba.Szukam modelek i modeli do mojej twórczości:)Może ktoś chętny???hihih,lepiej nie,bo może się źle skończyć....
Ale oscylując wokół tematu autoportretów,których namalowałam dość sporo jak na moje krótkie życie,to muszę przyznać,że lubię malować siebie,bo za każdym razem widzę coś innego-diablicę,anioła czarnoskrzydłego lub uczucia skłębione gdzieś głęboko,takie jak smutek,rozpacz,szczęście lub spełnienie.Dzisiejszy autoportret nie ma jeszcze tytułu,może ktoś podpowie?
Ktoś mnie zapytał;czego chcę.Chcę czuć się spełniona na każdej płaszczyźnie życia.I jestem w tym moim bycie szczęśliwa:)stąd jakaś też zrodziła się chęć autoportretu,właśnie dzisiaj.Bo miałam dziś dobry dzień:)coś się wyjaśniło,coś trwa w swoim tu i teraz,z czym jest mi dobrze.
W pracy ok,podobno jestem dobra w programowaniu hehe urządzeń,o których nie mam zielonego pojęcia.Drukarki,kasy ,co jeszcze?Ale spoko,do ogarnięcia...
W domu kwasy,jedni się kłócą inni gadają godzinami przez telefon,co nie podoba się drugim.Można oszaleć,ale spokojnie,cierpliwości,jeszcze parę dni i wakacje,dzięki Bogu.No dobrze,już dochodzi pierwsza,czas spać.Wyżyłam się artystycznie chyba i nie tylko,więc mogę pójść spać z brudnymi paluszkami i czystym sumieniem:D
Dobranoc,jeszcze nutka na dobre sny:
https://www.youtube.com/watch?v=SNzoviWbxq0&list=RD02IyYa17MLbB4