środa, 27 stycznia 2016

Spokojna...

..jestem dziś.Choć burze z piorunami toczą się wokół,choć wspomnienia ryją umysł.Nie poddam się.Będę walczyć o tu i teraz.Bo tu jestem,i ważne jest to,jeśli nie najważniejsze.
Doszłam swoją drogą aż tu,tu,gdzie jestem dziś.Z całą masą bagaży,z walizką wspomnień,nie pozwolę,by przeszłość kierowała mną.To,co jest -to najważniejsze.Dzisiejsza perspektywa pozwala doznać ekstazy dojrzałości.Co ja mówię? Dojrzałość to nie tylko stan umysłu, to również umiejętność spojrzenia wstecz i zdystansowania się do tego,co zdawało się być prawdziwe,a było nierealne,wymyślone.Bo są rzeczy.są ludzie,są zdarzenia ,które ubogacają wnętrze.Nawet,jeśli zdają się być złe,bolesne,to też mają swoją rolę.Nie chciałabym umniejszać wagi dobrych zdarzeń,dobrych ludzi i dobrych rzeczy.One są również potrzebne,ale co tam? Złe,czy też trudne-wzbogacają najbardziej.
Podsumowując-dzięki ci Życie! Za wszystkich złych ludzi na mej drodze,za wszystkie bolesne doświadczenia,dziękuję Ci Życie za wszystkie cholernie złe rzeczy,jakie zrobiłam i jakie mi wyrządzono.Tymczasem bogata wewnętrznie i emocjonalnie dojrzała-cieszę się swoją inteligencją i umiejętnością wyciągania wniosków.
Kto jak nie ja potrafi w patowej sytuacji zawołać w tłumie-ZATRZYMAĆ TRAMWAJ!Kto jak nie ja ,uwrażliwiony na ludzkie nieszczęście umie wyjąć z kieszeni swoją nie tak lekko zarobioną kasę i podzielić się nią ze staruszką z ulicy! W końcu kto jak nie ja-w chwili bolesnego policzka od losu-nadstawia drugi? Tak,to ja.Może powiesz-paranoiczka,może powiesz lafirynda lub zołza,ale to ja.Kobieta  z krwi i kości,szczęśliwa,dojrzała i co najważniejsze o wielkiej wrażliwości na piękno,czuła na ludzką niedolę,empatyczna dla ludzi.Tak,to ja.

I tym pozytywnym akcentem,zlikwidowawszy poczucie niespełnienia pisząc ten post-odkrywam się Tobie na nowo.Nie spieprz tego-proszę Cię...