czwartek, 26 maja 2016

Irysy i bzy.


Jestem...?

...czy mnie nie ma?
Smutek ostatnich dni rzucił swoje widmo na moje pisanie.Nieuchronność śmierci dociera do człowieka wówczas,gdy odchodzi ktoś bliski sercu.Tak też się stało w tym momencie.
Są też wnioski z tego wynikające.Że nie trzeba się szarpać,ze nie trzeba walczyć,że gdy człowiek człowiekowi wilkiem to diabeł się cieszy i nic dobrego z tego nie wynika.Kochajmy się ,chciałoby się powiedzieć i spieszmy się kochać ludzi,tak szybko odchodzą...

Dziś czerpać chce z życia,wyciskać je jak cytrynę.Czy jestem więc,czy mnie nie ma?
Sądząc po Waszej absencji na mojej stronie  (pozostali tylko nieliczni)-gdy byłam aktywna to ta cicha wirtualna rozmowa była ,dziś jej prawie nie ma.Chcę rozmawiać z Tobą,kłócić się,godzić,ale chcę dialogu.Nie chcę ciszy.Jeszcze czas...