poniedziałek, 5 sierpnia 2013

SIANOKOSY...olej na płycie 57/89 cm


Parę słów o tym,jak wejść z uśmiechem w nowy dzień:)

Pobudka standardowo 6.10.Kawa,kąpiel ,ubranie siebie i młodego i ....sprintem do pracy-od dziś rowerem:)Podróż zajęła mi 45 minut,nieporównywalna do jazdy tramwajem.Dużo świeżego powietrza,więc nie ma mowy o dosypianiu w tramwaju(co nieraz się zdarza),tylko uważna jazda ścieżkami.Jazda iście wyborna,milordzie!Relaks,aktywność ruchowa i generalnie sama przyjemność.No i uśmiechy kolegów i koleżanek z pracy,gdy zobaczyli mnie i mój,, pink baby".Hehe,jeden z kolegów się nabija,że euforia potrwa tydzień i potem przesiądę się z powrotem na tramwaj......Co to, to nie!Nie ma takiej opcji! Uzbroję mój rowerek w koszyk,lampki i błotniki i będę śmigać dopóki nie spadnie śnieg.Takie postanowienie:)Inni mogą,więc dlaczego nie ja?
Moja wydolność nie jet najgorsza a i kondycja chyba też nie taka zła,bo z powrotem do domu już jechałam 35 minut.Mam zamiar pokonać dystans 10,2 km w ciut krótszym czasie niż tramwaj.Cieszę się bo i żadnych zakwasów nie mam,więc jak na razie nie odechciewa mi się pedałować.Niektórzy mówią-rower jak rower,ale mój rower to co innego:)Nie dość ,że wymarzony,to jeszcze śliczny do tego:)))i mój!!!!Oj ja głupia gąska:)
    W pracy jak zwykle oberwało mi się,bo moja siła perswazji za słabo działa na co poniektórych....cóż ja mogę...wiem wiem,więcej asertywności.Jutro będę twardsza,obiecuję sobie...
Teraz ,po aktywnie spędzonym weekendzie,z perspektywą pracującej soboty i niedzieli-muszę uzbroić się w cierpliwość i samozaparcie.Przede wszystkim-praca nad obrazem,bo to priorytet. Później sobie odpocznę.No i regularny sen-bez tego ani rusz.Więc posyłam nutkę i staję do sztalug.Spokojnego wieczoru(aha,popołudniowa przejażdżka z A.zaliczona też-rowerami oczywiście).Miłego!!!https://www.youtube.com/watch?v=HJ34BJv9Sns&list=RD02797qCwmtv3Y