piątek, 13 marca 2015

Tulipany.


Nowy post.

Dzieci śpią.
Kot na moim łóżku dokonuje wieczornej toalety po dniu pełnym wrażeń.
Noc za oknem,mroźno...Tak,jak w moim sercu.Chłód rozlał się potokiem.
Nie ma ognia,nie ma fajerwerków.Długo jeszcze?
Plany nic nie znaczące odbiły się echem od pustego dzbana...

Noc,moja ulubiona pora.Sen jednak potrzebny mi dziś.Sen to zdrowie,a dla mnie wyjątkowo potrzebny dziś.Głowa pęka,złamany ząb,pęknięty telefon,zepsute auto.Co jeszcze?W radio zet pytanie na dziś,co zrobić gdy w nocy brak snu dopadnie...Dla mnie nie ma tego problemu,a jeśli jest,to radzę sobie wiesz jak.Farby,kredki i szerokie horyzonty (...)Tych horyzontów dziś mi brak najbardziej.

Portret M. skończyłam wczoraj,z nadzieją,że zostanie zaakceptowany i ...jest!Dziewczynę widziałam bardziej w stylu ,,pin up girl",ale życzenie było z aniołkiem,więc jest z aniołkiem.Też dobrze.
Tajlandia stoi z boku czekając na wykończenie.
Dziś zakupy z moją starszą latoroślą dla jego austriackich goszczących.Mam nadzieję,że trafię w gusta.Za parę dni wylot,i co tu dużo mówić,chyba trochę odpocznę. Przynajmniej taką mam nadzieję.
Ostatnie trzy tygodnie.... lepiej nie mówić.Wyglądam jak zombie,czuję się podle,wszystko się sprzysięgło przeciwko mnie.Dieta w dupie,kijki stoją samotne,ja chora i zmasakrowana życiem.Nie żebym się żaliła,jednak mam chęć wypłakać się w czyjś rękaw lub też obrazić się na cały świat i pójść swoją drogą.Ot co!Daleko,daleko...
Jutro piątek trzynastego,ciekawe czym mnie jeszcze zaskoczy.Limit nieszczęść chyba wyczerpany na ten rok ? Szpital z A. obniżył mą psychiczną odporność,co skutkuje paskudną infekcją moich zatok.Apteka nie jest moim jedynym celem zakupowym :/
Gdy już będę zdrowa,gdy słońce zaświeci dla mnie,gdy ciepło znów zagości w moim sercu wtedy uśmiechnę się.Dziś nie mam na to sił.Dobranoc.