wtorek, 21 października 2014

C.D.N.

Takie trochę od podszewki,takie trochę instruktażowe fotki dokumentujące powstawanie obrazu.Kopii-rzecz jasna.Zarzucono mi dziś,że pokazuję półprodukt.Może zgadzasz się z tym,ale znając mnie wiesz już,że nie stanowi dla mnie problemu pokazanie widzowi,jak maluję.Nie mam nic do ukrycia,żadnych trików,myków,oszustw...Pokazuję uczciwie,jak namalować kopię Monalisy,wg mnie.Nie widzę w tym nic złego...Osoba,która oburzyła się moim hmn...postępowaniem,dała argument ,że nie zawsze można pokazać coś w trakcie pracy.Ja mogłabym polemizować,co naturalnie uczyniłam  prywatnie.A dlaczego o tym piszę tu i teraz?Bo poczułam się tak,jakby ktoś powiedział o mojej żmudnej pracy wymagającej talentu,nakładu czasu,wytrwałości,cierpliwości i ogromnej pokory wobec mistrza,jakim był Leonardo da Vinci-że to marne wypociny.Może i są to marne wypociny,ale pewna jestem,że pan nazywający je półproduktem nigdy nie doświadczył trudu pracy twórczej.Lekko oburzona,ciupinkę wkurzona a przede wszystkim -mega zniechęcona-pokażę Tobie,która to praca wzbudziła takie emocje.A do Twojej oceny pozostawię fakt,czy dobrze robię,że pracuję ,,na" najlepszych.Miłego wieczoru.C'est la vie!