czwartek, 31 października 2013

Dzień dobry:)

Na powitanie nowego dnia odkryłam fajną nutkę,Natalia ewoluowała ze swoją twórczością:)
http://www.youtube.com/watch?v=bH0Wp4_UFi0
Dobry to będzie dzień,muszę go wykorzystać w pełni,teraz poranna kawa,zaraz kąpiel i jakieś zakupy,poczta,może krótki spacer i takie tam.Postanawiam nadrobić zaległości w pracach twórczych,to troszkę później.Na początek uśmiecham się do Was :) Dobrego dnia!!!

środa, 30 października 2013

Ciemno,cicho,pusto....

http://www.youtube.com/watch?v=1jmI_p1P1Y0
jest mi smutno.Jakoś tak nostalgicznie...słucham dołującej muzyki,pogłębiam swój nastrój,ale tak lubię,bo ja lubię przeżywać wszystko w pełni zmysłów,nawet jeśli to smutek,czy tęsknota....
Jutro wolny dzień,ale chyba będzie pracowity,plastycznie oczywiście.
No i wyspać się chcę,marzę o leniwym poranku bez upierdliwego budzika.Udać się musi,chyba ,że małolat postanowi wcześnie wstać...
Teraz zamulam,sączę malinówkę......echhh...co ja mam? swoją samotność...dziś...może jutro będzie lepiej,choć nadzieja matką głupich,ale każda matka kocha swoje dzieci...
,,Powiedz dokąd iść???"

10/15 cm



,,Marzycielka" po korekcie...


Nowy niech przyda się świt...

https://www.youtube.com/watch?v=4qGj1fjtTVU
Nie nie musisz mówić nic,ja wszystko wiem.....
Dni płyną szybko.
Szkoła,sorry-uczelnia,eksploatuje mnie mocno.Mnóstwo pracy przede mną,nie wiem,kiedy się ogarnę.Na razie wykonanych parę zaledwie projektów na wybrane(he,najłatwiejsze dla mnie...) przedmioty.Ale dobre i to.Pocieszam się,że jeszcze dziesięć dni,w tym dwa wolne.Może zdążę???
Tematów sporo,a czas biegnie .Ale dam radę,kto jak nie ja?
Odnośnie dawania rady w innych kwestiach...sama nie wiem,jak to zrobić.Wiele dzieje się poza mną,jak to jedna koleżanka zauważyła,heh.Cóż,nie na wszystko mamy wpływ.No i ...czasem tak bywa:D
Zmęczona,marzę o urlopie.Kiedy?Gdzie?To pytania na razie bez odpowiedzi...a pomarzyć dobra rzecz....
Tymczasem jutro planuję sobie parę rzeczy wykonać,m.in. nanieść poprawki do ,,Marzycielki" to priorytet.Wysłać.Następnie uzbroić się w aparat i napstrykać trochę zdjęć w pracy.A w tzw.międzyczasie jeszcze jakiś projekcik strzelić.Nie,że od razu na odczepnego,ale przyłożyć i zrobić coś dobrego.Chyba jeszcze jedno podejście do obłoków,gdyż z dzisiejszych zadowolona nie jestem....To na jutro .A dziś? ......nie zauważyłam,że to jutro już jest.Więc pora spać,bo znowu zaczynam przypominać zombie.Dobrej nocy,pa!no i tradycyjnie dobra nutka na dobry sen:
https://www.youtube.com/watch?v=gcxyaWfEQpw

piątek, 25 października 2013

Zjedzona micha czekolady,babskie dywagacje na tematy bliżej nieokreślone,czyli wieczór piątkowy jak zwykle...........

No i co tam? nie wiem,nic już nie wiem...Zgłupiałam.Sezon depresyjny uważam za otwarty...W szkole zaległości....przez dwa tygodnie nie ogarnęłam się by zrobić kilka projektów....Bo programu nie miałam,jeszcze jak go dostałam-zdobyłam dwa dni temu,to okazało się ,że nie jest po polsku...więc stoję w miejscu.
W martwym punkcie jestem.
Już prawie rok...
Zmieniłam się wiem.Tak uważają niektórzy.A mi nie pozostaje nic innego,jak się z tym zgodzić.
Ale to tak na marginesie...
Generalnie rzecz ujmując,mogę tylko powiedzieć przepraszam,za swoje wszystkie winy,za swoje namiętności,za swoje pragnienia...że jestem taka,jaką mnie sobie stworzyłeś,bo to na Twój wzór egoistką jestem.Bo myślę o sobie,że nosa zadzieram(jak niektórzy mnie postrzegają),że robię co chcę.
Ale wiedz,że ja się tego nie wstydzę,bo działam zgodnie ze swoim sumieniem,nadgryzionym już lekko.Ale ono mówi mi,by być sobą i nie wstydzić się tego...Miałam dać się poznać i kiedy to zrobiłam-odwracasz się ode mnie,nie odpowiadasz mi nic....
Przy pomocy malinówki-rozluźniam się...samotna do bólu.Niech to wszystko szlag!

środa, 23 października 2013

Bo czasem jest gorszy dzień...

Nic się nie stało,to tylko gorszy dzień.http://www.youtube.com/watch?v=bSCso2z4RNI
Czasem tak bywa.Gdy człowiek jest niewyspany to i zły bywa.Dużo myśli,kłębiących się w głowie,wątpliwości,żale urastają do rangi wielkich potworów.Nie chcę się tłumaczyć,ale przemęczona jestem.Mało snu,krótkie noce,źle znoszę wstawanie o czwartej...Do tego ciśnienie,bo nic do szkoły nie zrobione,bo ja się pytam kiedy?Ale spoko,dziś po powrocie do domu postanowiłam zdrzemnąć się,bo sen to najlepsze lekarstwo na zły nastrój.Sezon depresyjny w szczycie,jak to stwierdził mój terapeuta.Więc od dziś cokolwiek by się nie działo,daję sobie minimum 6 godzin snu.Bo długo nie pociągnę w takim trybie....Więc nie ma to tamto,muszę się wysypiać...bo odbije się to na moim zdrowiu i funkcjonowaniu.A tego nie chciałabym.
To tak odnośnie wczorajszego mojego nastroju...
A dziś ,po drzemce regeneracyjnej-lepiej mi.Lepiej mi też ,gdy pojawiają się odpowiedzi na trudne pytania,nie ważne nawet jakie,ważne ,że się pojawiają.To dobry znak(...).Pozdrawiam jesiennie obserwatorów i czytelników:)

niedziela, 20 października 2013

Żeby nie było,że jestem gołosłowna....

...to rozpoczęłam obraz ,,Róże z autoportretem w tle".Tak sobie wymyśliłam:)
Będę pokazywała kolejne odsłony,bo ja lubię porównywać sobie początek,w trakcie i koniec obrazu.Fajnie wygląda jak obraz ewoluuje.Zawsze coś się domaluje ,coś namalowanego się zmieni,coś zamaluje itd. To jest w kontraście do życia,bo w nim nie da się zmazać,zamalować,zmienić czegoś co już powstało.
W życiu nie da się cofnąć CTRL+Z .
Dlatego tak kocham malarstwo.Bo ... ono nadaje smak i pikanterię mojemu życiu.
Dzisiejszy dzień ale i cały weekend spędziłam rodzinnie i domowo oraz spacerowo-rowerowo. Dopiero teraz malarsko,gdy dzieci już w łóżkach.Ale dobre i to.Jutro pobudka o czwartej i znowu będzie długi tydzień...Dzieci dały mi czadu,zwłaszcza ten najmłodszy..ale wszystko do przeżycia,Teraz też zamiast spać trajkocze...zgasiłam już  światło,żeby zasnął szybciej,ale on nadal swoje.
Wczoraj rowerami zmęczyłam dzieciaki,ale im to potrzebne jest,mnie potrzebny oddech na łonie natury.Marzę o jakimś wypadzie za miasto,gdzie zieleń i złoto jesienne łączą się w duet i malują żywe obrazy.Ale jak na razie to trudne.Może za dwa tygodnie?
Tymczasem dziś jeszcze odświeżyłam pastą pozłotniczą dwie stare ramy drewniane...Teraz są bardzo stylowe,tylko brak do nich jeszcze obrazów.Może ktoś ma jakiś pomysł?Co namalować do nich?Może ktoś ma jakieś specjalne życzenie?
Na razie zmykam,malować róże bo są tak piękne,że aż się proszą :namaluj nas!
Życzę spokojnego wieczoru niedzielnego i pozdrawiam wszystkich czytelników mojego bloga,od jutra taniec pingwina,więc będę pewnie na bieżąco zdawać relację ,hihihi. No to cześć!

Witaj jesień,czyli skarby z parku i ogrodu na ,,LUDKA JESIENNEGO",którego popełniać będę z A.


Róże jesienne,będę je malować dziś:)



Jesiennie,czyli wyprawa rowerowa na drugi koniec miasta po liście i kasztanki:)








czwartek, 17 października 2013

Poznaj mnie,jeśli chcesz.

http://www.youtube.com/watch?v=eTJPQ4TW4Jw
Dziś już nie wiem,co tu pisać.Bo:
Jedni śledzą,inni czytają z ciekawości,jeszcze inni szpiegują a Ci odmienni zaglądają z nieprzymuszonej woli,jeśli mają czas,bo to wymaga zaangażowania,prawda,obserwatorze???
Są tacy co nie zaglądają wcale,bo mają to gdzieś,moje malarstwo i mnie samą,ale są też tacy odbiorcy,dla których prowadzę tego bloga a oni jeszcze nie znają mnie....Nie wiedzą co lubię,jakie mam marzenia,co mi w duszy gra,czego pragnę.I do tego jeszcze Ci powiedzą,że mam dać się poznać i być sobą.No jasny gwint,co ja robię?
Albo odmiennie-powiedzą,że się zmieniłam i że to na pewno wina mojego terapeuty,bo od kiedy tam chodzę to zmieniłam się nie do poznania.Chacha!A to dobre.Nie ,to nie wina terapeuty ani niczyja inna,to ja (jak już powiedziałam) przechodzę długotrwały proces przemiany.Dla mnie to dobry zwiastun,bo się otworzyłam na ludzi,nie idę jak koń z klapami na oczach,tylko widzę co się dzieje dookoła.Czy to źle?nie sądzę..wręcz uważam,że moje przeobrażenie z poczwarki w motyla to dobre jest.Dla mnie i dla ludzi,którym naprawdę na mnie zależy.Bo okazuje się,że jednym zależy,a innym..tylko,,ręce opadają....",że pozwolę sobie przytoczyć cytat z ostatniej rozmowy...Ale czy te rozmowy sens mają jakiś?Czy to tylko pro forma rozwiązania na chwilę?Nie chcę się nad tym zastanawiać,bo mam co robić teraz.Dużo wzięłam na siebie.I dobrze mi z tym:)
Wracając do tematu poznawania-mało kto komentuje moje tu wyczyny.Mało kto robi to w realu.No bo czy ja taka dwuznaczna jestem?Zastanawiam się czy życie daje nam jednoznaczne odpowiedzi na prosto postawione pytania?Nie!
Czy życie daje nam szansę na odnalezienie siebie i swojej drugiej połówki pomarańczy na tacy?Nie!

Bo człowiek błądzi,czasem całe życie(niestety lub stety dla co poniektórych....)i gdy znajdzie to czego szukał,boi się w to wejść bo uważa że to już za późno dla niego lub akurat nie ten moment.A może za szybko?
Bo siedzi w swoim wygodnym światku,w ciepłych kapciach pod kocykiem z damą u boku czytającą Joy lub inną Vivę,i nie chce mu  się ruszyć dupska,gdy szansa na szczęście przechodzi mu koło nosa a czasem i paraduje dość długo,by mógł jej się dobrze przyjrzeć.A on co?Oto jest pytanie!Więc ja się pytam,co masz mi do zaoferowania?Człowieku,mój ideale,rusz dupsko i zrób coś ,bo ja zrobiłam na ten moment już wszystko co mogłam...wywnętrzam się,czasem bardziej,czasem mniej...dla ideałów jestem w stanie zrobić wszystko,nawet jeśli ryzykuję utraceniem wszystkiego,co do tej pory,,osiągnęłam".Bo mój ideał istnieje,od pierwszej chwili już to wiedziałam.
Zmiany,zmiany,zmiany.Tego się spodziewam,bo to nadchodzi wielkimi krokami.Chcąc nie chcąc.Tak się złożyło.,,Bo czasem tak bywa...."to zaczerpnięte z mądrości pewnego myśliciela,znanego mi skądinąd.
Co mam dalej zrobić?Chyba -wszystko,oto odpowiedź na dziś postawione pytanie.Bo ja chcę wszystko albo nic.Nie da się połowicznie,nie da się po trochu,jak żyć to żyć i oddychać pełną piersią...Życie to jest szaleństwo,tak jak śmierć jest nieunikniona,to wszystko,co dzieje się w moim życiu to tylko kwestia moich indywidualnych wyborów.Bo czy ja wiem,czego chcę?Tak,teraz już tak.Bo czas odpowiedział mi na te pytania sam.I to czego chcę to wszystko to co mogę dostać i co sobie wezmę.Bo to ode mnie tylko zależy na ile będę miała w sobie odwagi by głośno powiedzieć,wykrzyczeć całemu światu czego pragnę.Zbliża się ten moment...strach ale i ciekawość,te dwie rzeczy są moim motorem.I wielka pasja,oto moja równoważnia,którą tak pięknie namalowała Ania P.Dla mnie.Dziękuję Aniu:)Na dziś tyle...jutro,może w weekend odpowiem sobie sama na kilka trudnych pytań...tak sobie planuję,nie zawsze plany pokrywają się z rzeczywistością,ale dobry plan to połowa sukcesu;)Tak jak dobra oprawa do obrazu(!!!) to 90% sukcesu ,to taka drobna sugestia....No więc proszę,weź mnie w ramki i módl się do mnie,bo ja boginią jestem:)http://www.youtube.com/watch?v=7mOAPIiEwls Tym malutkim żarcikiem kończę swoją wypowiedź na dziś,mam nadzieję,że nikogo nie uraziłam swoim światopoglądem czy podejściem do życia,ha:)

To oczywiście pracy Ani Pietrzyk mojej znajomej malarki,która również bloguje tu oto:http://sercemmalowane.blogspot.com/ polecam,warto zajrzeć,sztuka Ani to prawdziwy wulkan uczuć:)))Jak ona sama!PA!

Amelia staje się sobą:)))


wtorek, 15 października 2013

Zatańcz ze mną...

Powiedz(...)
http://www.youtube.com/watch?v=Z6A-7njTl3c
Dzień na wariata,znaczy rowerem do pracy na gapę,bułka tarta i trochę szaleństwa w tym wszystkim,czyli o tym,jak nie dać się rutynie i samotności.Wybieram moje malowanie i z tym związane wyzwania.Udało mi się dziś zaplanować dwie wystawy na kolejny rok-2014:) Jeśli moje portfolio spodoba się komisjom artystycznym,to będzie czad!Fajne miejsca wybrałam,wespół zespół z moją przyjaciółką malarką,która dobrze mi podpowiedziała:)Nie będę zapeszać,ale jak Wam powiem gdzie to ....!!!!Sama jestem zaskoczona,że się zdobyłam na takie decyzje ale ,do diaska, po to się tworzy by to pokazywać ludziom,a nie trzymać na szafie lub za szafą.......No to cięzkie miesiące przede mną-może nie tyle ciężkie co pracowite.A taką pracę to ja uwielbiam!
Wpadłam dziś też na pomysł by trochę pozmieniać niektóre obrazy przed oprawą.Niektórych nie śmiałabym ruszać,ale niektóre mogą być uratowane tylko ...przemalowaniem.Więc jutro-kierunek plastyk i zakup reliefu ozdobnego w złocie i paru tam nowych kredek.Tymczasem idę kończyć Amelię,paaa....

Pracowite przedpołudnie...czyli wstęp do portretu Amelki:)



Własny wzór.

http://www.youtube.com/watch?v=vO0_xLtVAMI&feature=player_detailpage  Tak wiele pytań jest bez odpowiedzi.
Studia to nie jest taka prosta sprawa.Ale czy dla mnie będzie to problem?Ludzie pytają,jak to zgram-praca uczelnia obowiązki.Zgram,bo muszę. Zgram,bo chcę.Pierwszy zjazd na studiach przyniósł mieszanie uczucia.Najpierw przerażenie,jak sobie poradzę z komputerem...Potem zaskoczenie,że rysunek i malarstwo to jest to,w czym czuję się mocna,bo to mój konik.Więc reasumując-połączywszy te zagadnienia dodając nutę kreatywności-może sobie poradzę:)Wierzę,że mój wybór podjęłam właściwie,bo odnajduję się .Na zajęciach czuję się jak ryba w wodzie,na niektórych oczywiście bo nie na wszystkich.Na wybranych przedmiotach jest super,na innych wiem,że będzie ciężko,ale to kwestia czasu i zaprzyjaźnienia się z nowym narzędziem dla mnie-komputerem....
Tymczasem czekają na mnie projekty do wykonania,portrety do namalowania,logotypy do zaprojektowania,dzieci do wychowania itp itd.Więc idę...realizować się:)