czwartek, 26 maja 2016

Irysy i bzy.


Jestem...?

...czy mnie nie ma?
Smutek ostatnich dni rzucił swoje widmo na moje pisanie.Nieuchronność śmierci dociera do człowieka wówczas,gdy odchodzi ktoś bliski sercu.Tak też się stało w tym momencie.
Są też wnioski z tego wynikające.Że nie trzeba się szarpać,ze nie trzeba walczyć,że gdy człowiek człowiekowi wilkiem to diabeł się cieszy i nic dobrego z tego nie wynika.Kochajmy się ,chciałoby się powiedzieć i spieszmy się kochać ludzi,tak szybko odchodzą...

Dziś czerpać chce z życia,wyciskać je jak cytrynę.Czy jestem więc,czy mnie nie ma?
Sądząc po Waszej absencji na mojej stronie  (pozostali tylko nieliczni)-gdy byłam aktywna to ta cicha wirtualna rozmowa była ,dziś jej prawie nie ma.Chcę rozmawiać z Tobą,kłócić się,godzić,ale chcę dialogu.Nie chcę ciszy.Jeszcze czas...

niedziela, 22 maja 2016

Ładne kwiatki.






Żeby się czymś zająć i za dużo nie myśleć postanowiłam odświeżyć balkon.Pobiegłam z moją starszą latoroślą na rynek i zakupiłam surfinie.Posprzątałam w miarę gruntownie i zasadziłam  kolorowe kwiaty.Najbardziej chyba podobają mi się te pomarańczowe mieszane z fioletowymi.Mama się zdziwiła,gdy wróciła z Sulejowa.Zrobiłam jej niespodziankę.
Dziś za to byliśmy rodzinnie na działeczce,brat skosił trawnik,z bratową upiekłyśmy mięsko na grillu,dzieciaki jak zwykle obrażalskie i konfliktowe , powalczyłam z mszycami na różach,mama pieliła truskawki.Tak minęła niedziela.
W zasadzie cały weekend bardzo aktywny.
Nie mam nic więcej do powiedzenia,muszę sobie wszystko poukładać powolutku,a jak wiadomo relaks wśród natury temu sprzyja.Tak więc mam zamiar spędzać jak najwięcej czasu wolnego na łonie matki natury,coby wrócić do równowagi.Kocham zieleń,kwiaty,śpiew ptaków,szum drzew... Chyba tego mi trzeba najbardziej.

Tobie mój Czytelniku posyłam ciepłe,majowe pozdrowienie.Życie jest krótkie...i kruche, więc cieszmy się majem,póki trwa.

wtorek, 17 maja 2016

Inaczej...zadasz mi ból...

                 https://www.youtube.com/watch?v=rU0EO9_WWWU
Biegnie świat, nie dogoni mnie...

Stało się to , co nieuniknione.
Nie jestem w stanie o tym pisać,  myślę za dużo, czuję się źle.
Najlepszym lekarstwem na smutek jest malowanie, więc maluję. Źle sypiam,  męczą  mnie koszmary...Ale dni biegną szybko, można wpaść w wir zajęć i jakoś przetrwać. Więc walczę.
Wystawa powstaje, choć nie prognozowałam takiego biegu rzeczy. Myślałam, że powieszę jakieś stare gnioty a tu baletnice Degasa rodzą się... W bólu, ale powstają, jedna po drugiej. Dobrze ,choć taka pociecha w tej całej sytuacji.
Nie dojrzałam jeszcze do tego, by obiektywnie spojrzeć na sytuację..więc czekam...Słowa tez przyjdą same, mam nadzieję....
Na razie spadam stąd,dobranoc...

wtorek, 10 maja 2016

Maj trwa,serce śpi...

...a ja nie piszę,nie maluję,tak,jakby mnie nie było.Dlaczego?
Bo jest taki czas,czas dla siebie podarowany.Gdy z myślami trzeba się poukładać,gdy bałagan panuje wokół.Ale ten bałagan nie przeszkadza cieszyć się majem :)A myśli niepoukładane kursują gdzieś pomiędzy niebem a ziemią...
Jutro wyjazd służbowy.Biała bluzka,oficjalne spotkanie.Zamiast już spać ja czuję maj w powietrzu.Hehe,zamiast spać i śnić ja patrzę na bzy,słucham marzycielskich melodii i jestem gdzieś tam,daleko...
,,Gdy nic nie muszę to cały smutek mnie zapomina..."
https://www.youtube.com/watch?v=NeK7TjnUHWw

niedziela, 8 maja 2016

Maj,

,,Ślepa"

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Ślepa jestem.Oślepiona majem.
Nic nie wiem,prócz,że pachną bzy.
I ustami tylko poznaję,
żeś to nie ty...