wtorek, 10 grudnia 2013

„Nie widzę nic złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego”.

Trzy mądre małpy.Tak chyba zacznę myśleć i robić....Bo inaczej się nie da.Ale jest jak jest i z tego się trzeba cieszyć.Bo czasem tak bywa.
 Cóż ja.Puch marny i wietrzna istota.Nie umiem być zimną i wyuzdaną zołzą,wyrafinowaną małpą.Czy to źle,ja się pytam?Chyba nie,tym bardziej,że lubię się taką i lubię gdy inni też mnie za to cenią:)
 Chwała moim przyjaciołom za to,że są obok i zawsze mogę na nich liczyć.
No dobra,dość gadania,trzeba się wziąć w garść i zacząć myśleć o wystawie,która ....o! potwierdzona jest od kilku dni:)  10 marca zaproszę Cię do Filharmonii na mój wernisaż.Miło?o tak:)))
 Czas nagli,trzy miesiące strzelą jak ostatni rok,który pełen był niespodzianek i zaskakujących zwrotów akcji i zleciał szybciutko.Ale to był...hmn.... dobry rok dla mnie.Co do wernisażu-chyba się trzeba sprężać bo skoro to ma być diamentowy okres w moim malarstwie i wystawa jako punkt zwrotny,to muszę się pokazać z jak najlepszej strony,prawda?Więc praca,praca i po trzykroć praca.Tego mi trzeba,nie ma co zamulać,tylko ostro wziąć się do roboty.Myślę,że jak ten mijający roczek,pierwszy roczek dojrzałych decyzji,pierwszy roczek samodzielności,tak następny będzie jeszcze bardziej owocny ,pracowity chyba bardziej niż zwykle,no i tego sobie życzyć mogę.Wystawa w filharmonii,to będzie coś,dla mnie i dla moich wiernych widzów,którzy wspierają moją twórczość,obym ich nie zawiodła.Nie ma miejsca na amatorszczyznę,nie ma miejsca na kicz,musi być pełen profesjonalizm.Czyli tak jak dotychczas tylko z większym rozmachem:)Och,już nie mogę się doczekać!

Tymczasem idąc w kierunku ,który wskazują trzy mądre małpki-cieszę się tym,co mam,tym,co się spełnia zgodnie z moimi marzeniami i tym,co jeszcze zdarzyć się może:)Nie widzę,nie patrzę i nie słucham zła,robię tak,by było dobrze i tym mottem mówię dobranoc,Ty do spania,a ja do sztalug.Czyli po staremu:)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz