środa, 5 marca 2014

Tymczasowo się odwieszam:)

Tymczasowo,bo w piątek zawieszam się tym razem na poważnie:)
Chwilowy brak weny pisarskiej i malarskiej uzasadniam zbyt dużym natłokiem wydarzeń ostatnich dni,tygodni.To tak trochę przed wystawą,trochę przez Tłusty Czwartek,który wprowadził zamęt dekompensujący sen i jego regularność.Ale już odżywam,powoli dopinam wszystko na ostatni guzik.Dopieszczam szczegóły,ogarniam klimat,szykuję się:)
A widzisz,teraz już wystawy nie generują aż takiego stresu jak kiedyś,teraz czerpię z nich radość:) bo i czuję wsparcie,czuję ,że to jest coś,czego mi potrzeba:)
Spokój mnie ogarnia,bo wiem,że wszystko idzie zgodnie z planem,właściwie to dzieje się samo po za mną:)Ja tylko podkręcam śrubkę;)No jeszcze pozostało mi czterdzieści do przykręcenia,ale to muszę do tego zatrudnić mężczyznę,bo sama to nie:)
Nie mogę doczekać się soboty.Niechże już będzie.Niech spłyną na mnie pozytywne emocje od ludzi,których zaczaruję swoimi obrazami:)Tego teraz pragnę.Mój pierdolnik obrazowy stoi pod kominkiem,czeka na swój czas.Jutro jeszcze normalny dzień w pracy ale od czwartku świat się zakręci:)Mój świat ożyje:)
http://www.youtube.com/watch?v=Kf7nbJoYAjg&list=UUvnThOCgDksvuF4LQ99Dinw
Słucham Lukasa...Tak,on wie,czego mi trzeba-spokoju i harmonii:)Tym się napędzam ostatnio,jego chilloutowe kawałki wprowadzają mnie w stan (trudno określić) bycia tu i teraz w szczęściu i radości w każdej chwili.Polecam!
Tymczasem czas na sen.Muza do poduszki,tuli tuli do małolata i odjeżdżam.......pa....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz