wtorek, 9 września 2014

Się pisze...

...bo myszy harcują,sorry myśli....
Myśli o kimś,kogo kiedyś bardzo kochałam,a ten ktoś bardzo mnie zawiódł.Ten ktoś dał mi moje życie w takiej formie,jaka jest teraz.Co to za forma,do cholery?!Że niby dobra,że niby pokręcona,że niby skomplikowana,,,,,jaka do cholery?" ja się pytam!
Czym jest kobieta po przejściach?Stertą porozrzucanych obrazów,z pamięci wycinków,retrospekcją uczuć...Czym więcej?Człowiekiem empatycznym,widzącym więcej i czującym więcej niż inni.To boli cholernie,wspomnienie kogoś,kogo pokochasz przy swoich narodzinach,kogo chcesz szanować i stawiać za wzór swoim kolegom ze szkoły,partnerom życiowym,kochankom,mężom...przyjaciołom-ale nie możesz,bo to nie był ideał.Bo nie był taki,jakim mógł być,bo nie osiągnął tego,co mógł mieć,bo nie pozostawił nic,co można postawić na kominku jako rodzinną pamiątkę.Sorry,pozostawił szkatułkę z drewna,zrobioną w więzieniu na przymusowych pracach ręcznych...Jedyna pamiątka z rzeczy materialnych...Dom-ruina,psychika-zryta,geny?..Bóg raczy wiedzieć jakie...
Kim jest ojciec dla swej córki?Kimś bardzo ważnym,kimś,na kim kończy się świat w wieku lat piętnastu...Koło się zamyka.Historia lubi się powtarzać.Jak dobrze,że nie mam córki,kiedyś bardzo tego pragnęłam,ale teraz dziękuję Bogu,że jej nie urodziłam.Ty wiesz,dlaczego.
Ty,czy Ty wiesz,kim dla mnie Byłeś?nie wiesz,odchodzisz nie znając sensu mojego pytania,nie pojmujesz swoim ograniczonym umysłem,że ja tak rozpaczliwie Cię kochałam,chciałam zasłużyć na uznanie,Twoje zainteresowanie,Twą miłość.Mówiłeś,że mnie kochasz,odszedłeś jednak ode mnie.Tak się nie robi,to nie fair,nie zostawia się kogoś,kogo się naprawdę ...kocha...
Miłość.Wiem,co to znaczy,bo wiem ,co się czuje gdy ktoś odchodzi.Nie chcesz,błagasz wszystkich świętych,by ci go oddali,ale nie osiągasz celu.On odchodzi,jego egoizm jest silniejszy niż miłość,wygrywa ZŁO.
Na świecie rządzi zło,nie ma Boga w ludziach,Zło się rozprzestrzenia wszystkimi komórkami ludzkich umysłów...To jest straszne,ale...wierzę,że walka ze złem to jest mój cel w moim życiu.Walka ze słabościami,walka o dobre przeżycie tych paru chwil jakie dostałam od świata.I to jest cel mojej wędrówki,udowodnić sobie,że jednak warto,że trzeba,że to przymus jest szukać w ludziach dobra,serce otwierać na każdego człowieka,nawet jeśli on sam nie widzi w sobie nic pozytywnego,to pokazać mu to,pomóc mu to odnaleźć.Dlatego jestem tu jeszcze,żyję i mam się dobrze.Moje obrazy ,szkice,notatki zostawiam po sobie moim dzieciom,kiedyś docenią fakt,że mama rano niewyspana,że siedzi po nocach  i coś tam skrobie nie wiadomo po co  i dla kogo.
Piszę ten post,bo chcę wreszcie rozliczyć się z przeszłością,zamknąć dzisiejszy dzień w butelkę i wrzucić do oceanu,może ktoś po jego drugiej stronie go ..przeczyta.
Mimo wszystko czuję wdzięczność,za to,że mam swoje życie i jakie by ono nie było-mam je!Dzięki moim Rodzicom,dzięki ich miłości JESTEM.
AGATA W-B
ps.inspiracją dzisiejszego wieczoru spotkanie z przyjaciółmi ,,ze świata" oraz piosenka ,,RELEASE" z płyty Ten grupy Pearl Jam.Polecam,kto potrzebuje prania mózgu,niech posłucha.Lepsze niż wódka.https://www.youtube.com/watch?v=Sai0mU2nFSg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz