środa, 24 września 2014

Tell me what you need me...

https://www.youtube.com/watch?v=pNV8E4jk0ig

Jest moc!

   Ostatnie dni obfitują w niespodzianki,niekoniecznie przyjemne....Szpitale,lekarze,badania i takie tam historie...Ale oprócz obecnie leżącego w łóżku i szczekającego A. wszystko powoli się uspokaja.Mama czuje się lepiej i to jest najlepsza pozytywna wiadomość.A strachu mi napędziła...Trzy razy w ciągu niespełna miesiąca odwiedzać  SOR to lekka przesada!!!Limit na choroby w mojej rodzinie wyczerpany na najbliższych kilka lat.Kropka.
   Za niespełna tydzień moja wystawa musi wisieć,a ja tymczasem jeszcze w proszku.Oczywiście prace przygotowawcze biegną swoim zaplanowanym rytmem,jednak moje nastawienie uległo zatarciu lekkiemu,lekko to wszystko olewam w obliczu zdrowia moich najważniejszych osób w życiu.Więc spokojnie,zdążę się powiesić,zdążę się wystawić,zdążę wszystko...bez zbędnego ciśnienia,bez paniki :)

Energia dziś do mnie wraca, jest moc,jest power!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz