niedziela, 15 listopada 2015

Listy do M.

Co to? Film jakiś czy rzeczywistość?
Bo listy krążą gdzieś we wszechświecie ,płyną światłowodem od do...
Jedni wzruszą się w kinie,inni napiszą z nadzieją ,że dostaną to,o co proszą.A ja?Piszę, bo brak mi czegoś,kogoś,tego właśnie co napędem jest do życia.Bez odpowiedzi...Bo niby duża dziewczynka jestem i powinnam przestać już wierzyć w świętego Mikołaja,ale...
 
Dzień leniwy na maksa.Senny taki.
Obraz namalowałam wg planu wczoraj,dziś zawerniksowałam.Jest do kolekcji , hmnnn,,,tylko czyjej?
Dzieci jak zwykle swoje wariactwa uskuteczniają.Jeden gdzieś fruwa,drugi uzależniony od elektroniki i z postępującym ADHD...
Zrobiłam sobie przegląd bloga i zastanawiam się,co z tego wynika.Że wspomnienia są piękne.A obrazy kolorowe dodają temu wszystkiemu charakteru.Bo mój charakter odzwierciedla się w moich obrazach.Kto mnie zna,ten wie.
 
Za pięć dni wernisaż.Cieszę się chyba?
Kto się wybiera?To będzie miły wieczór,mam nadzieję,zwłaszcza,że to jedna z niewielu okazji,aby mnie spotkać kwitnącą,szczęśliwą,spełnioną.To takie uwieńczenie mojej pracy,moich marzeń spełnienie.

Czy to mnie cieszy? właśnie ostatnio chyba nic mnie nie cieszy,bo taka sytuacja.Nie jest wesoło...Bo świadomość tego,że jedni się rodzą a drudzy odchodzą to takie podsumowanie ostatnich dni.Patrząc w przyszłość,nie wiem,czy to będą wesołe święta...bo na razie na to się nie zanosi.Nie będę pisać dosłownie,co mnie gryzie,ale jeśliś inteligentny to się domyślisz.
Mój list do M. w tym roku będzie prośbą o kilka jeszcze szczęśliwych ,spokojnych chwil dla tych ,którym pozostało niewiele czasu.Bo życie jest darem bezcennym i każda sekunda może być cudem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz