A sztuką jest być plastycznym,jak ona.Bo czasem trzeba dostosować się do sytuacji,pomimo zgrzytów.Czasami trzeba się uśmiechnąć gdy nie ma się na to ochoty,a czasem człowiek czuje się sztywny i sparaliżowany strachem bądź nadwyrężonymi nerwami.Ale być jak plastelina w rękach dziecka,to jest sztuka!!!Do czego zmierzam?otóż po kilku trudnych tygodniach,po trudnym okresie-czasie,dochodzi do mnie żeby mieć wszystko poza sobą.Bo brać wszystkiego do siebie nie można,bo się człowiek udusi.No i trzeba się nauczyć do wszystkiego podchodzić z dystansem.
Bo dziś mnie strzeliło z oczami,ledwo dojechałam do domu,nie miałam czym popić procha.Ale i do tego muszę mieć dystans,bo cóż,nic nie poradzę.Strzelają to strzelają,muszę się przyzwyczaić.
Obejrzałam film(od chyba miesiąca pierwszy),naśmiałam się,a teraz właśnie na tvn oglądam reportaż o utylizacji toksycznych odpadów w Polsce.Jakaś masakra.Firmy utylizacyjne wywożą śmieci do lasu,zakopują kipiące toksynami beczki lub beczki płonące lub wybuchające na nieużytkach,terenach pofabrycznych itp.Po co reforma śmieciowa,ja się pytam? Nie warto jest segregować odpadów bo i tak nie ma (przynajmniej na mojej dzielnicy) pojemników segregacyjnych..:( Smutne ale prawdziwe.
Już mój limit na telewizję się wyczerpał,po co oglądać jak się człowiek denerwuje.Wolę swoją muzykę i swoje malowanie,bez telewizji,bez wiadomości,może to prymitywne nie wiedzieć co się dzieje na świecie,ale po pierwsze telewizja kłamie po drugie czytam sobie w necie.Mniej okrojone informacje,jakieś takie bardziej wiarygodne.Tyle.
W piątek jestem zaproszona na wernisaż do Zejmana.....cholera,znowu nie pojawię się bo siedzę w pracy.To już chyba drugi czy trzeci pana Andrzeja,który mnie omija......
Znowu w tv coś okropnego.Uwaga na tvnie, postawili ludziom turbinę wiatrową pod domem,hałas wewnątrz domu sięga sześćdziesięciu decybeli.To jak szum włączonego odkurzacza,buczącego i szumiącego bez przerwy.No i powiedzcie sami,czym są moje problemy w obliczu ludzkiej niedoli?
Nie lubię oglądać wiadomości,nie cierpię słuchać o takich nieszczęściach.Mój znajomy pan kwiaciarz,opowiedział mi kilka dni temu,jakie nieszczęścia dotknęły jego znajomych.I zreasumował,że pociesza go fakt,że inni przecież mają jeszcze gorzej.A mnie to jakoś nie cieszy...bo ja jestem inna...Nie wiem,co zrobić mogę,ale chyba spać pójdę.Palić mi się chcę ale nie ma,że boli-oklejona plastrami walczę z nałogiem.Dobranoc.
Ciekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń