czwartek, 4 sierpnia 2016

Bo wysiadł mi prąd.

     Nie ma to jak o godz. 00:50 wsadzić nogę do kontaktu i wysadzić korki w domu.I nie pytaj,jak to zrobiłam(...)

     Tymczasem mam nowe wyzwanie.
     Nie próżnuję z malowaniem,znaczy to,że przez dwa ostatnie dni przygotowywałam się logistycznie do nowego wyzwania.
     Cztery Pory Roku.
To będzie coś:) Mam oczywiście na myśli wysoko postawioną poprzeczkę, bo ...po pierwsze maluję dla pewnej Pani, która nie dość, że mnie ogląda ( czyt.: ogląda mojego bloga ,a może i nawet mnie czyta!),to jeszcze znam Ją osobiście i właśnie się dowiedziałam ,że podobają się Jej moje prace. A to mile łechce moją artystyczną próżność, co skutkuje też tym, że ta Pani wierząc we mnie daje mi KOPA DO ŻYCIA :)

    Wystawy,wernisaże,to pomaga mi poczuć się lepiej ( czyt.: BARDZO DOBRZE ), ale ... szczera opinia osoby, która zna mnie osobiście i potrafi zauważyć we mnie moją pasję - to jest cenniejsze niż wszystko na świecie. Oczywiście w płaszczyźnie mojej twórczości ( czyt.: mojego życia, bo ono ma sens tylko wtedy, gdy maluję).

Odkryłam dziś w sobie nowy talent.Otóż nauczyłam się w miarę odpowiednio reagować na sytuacje stresowe.Boję się troszkę swej przeszłej niestabilności, co tym bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że dziś twardsza jestem niż kiedyś. Bo jestem.Umiem już być asertywna, umiem głośno powiedzieć czego chcę, a jeśli nie głośno, to przynajmniej daję to wyraźnie do zrozumienia .Nauczyłam się wyrażać swoje pragnienia nie tylko względem najbliższych mi osób, ale również okazywać swe potrzeby i oczekiwania na gruncie zawodowym, interpersonalnym, na gruncie czysto oficjalnym.
Co się stało, że tak mówię? Nic w zasadzie takiego strasznego, ale...w ciągu kilku ostatnich dni zetknęłam się z nieadekwatną do rzeczywistości oceną mojej osoby. Skąd to wiem? Bo ludzie mówią, bo czegoś chcą ode mnie,bo żądają czegoś,czego ja im dać nie mogę i nie chcę.No i oceniają mnie, co widać,słychać i czuć.A ja niestety taka nie jestem, jak im się wydaje...Znów wraca do mnie jak bumerang motto życia... JA WAM POKAŻĘ.
Że nie jestem taka, jaką kiedyś zdarzało mi się być- potulna, strachliwa,płochliwa,poddana,z niskim poczuciem własnej wartości...
Dziś jestem silna,odważna,wiem,czego chcę i potrafię to osiągać swoją własną pracą,wytrwałością w dążeniu do celu,wiarą we własne możliwości oraz bardzo dobrze zbudowaną samoakceptacją. I dobrze mi z tym,na przekór niedowiarkom i życiowym makolągwom.
Lubisz mnie - fajnie, nie lubisz- twoja sprawa.Podoba Ci się to, co robię? Jeśli rozumiesz moją dość skomplikowaną osobowość i jest dla Ciebie ważne to,co czuję do Ciebie i Całego Świata, to zostań ze mną na dłużej, choćby na chwilę,a obiecam,że będzie warto.
Jeśli zaś masz mnie za monotematyczną , zadufaną lub też problematyczną albo introwertyczną nudziarę - zostaw mnie,lepiej na tym wyjdę :) Reasumując, twarda stałam się dzięki doświadczeniom.Tym samym stałam się bardziej uwrażliwiona na to,co mnie otacza, na ludzi, na człowieka.Czasem myślę,że moja empatia kiedyś mnie zabije.
Stabilna jestem( nienawidzę tego słowa).
Zmęczona jestem też.
Jestem, po prostu jestem i to jest piękne,bo chyba jestem szczęśliwa.
Zośka Bąk zostawiła mi po sobie jeden talent.Tak opowiadać swoje życie- by inni a choćby jedna osoba chciała tego słuchać.Amen.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz