Pokaż mi śniegi...
To śpiewa Maleńczuk
Lubię Maleńczuka.Za jego trafne teksty,z życia wzięte.
Co po za tym?Oj wiele się nadziało.Że niby ja się nadziałam?No może i się nadziałam ,ale jakże to ubogaca życie ;)
Nadzianie się na przykład lodami waniliowymi z malinami ,do tego bezy słodziutkie.Tylko bita śmietana nie dała się ubić,bo zwarzyła się nim zaczęłam ubijać...
Tak to bywa z kremówką,tak też bywa z innymi osobliwościami.Że niby nie chce ale może, że niby nie musi ale chce...takie tam.A mówią,że to kobiety niezdecydowane są.
Chora.Jak zwykle aura doskonała a u mnie w domu wszyscy po kolei rozłożeni przez choróbsko.Najbardziej prątkujący M. łaził zasmarkany i kaszlący przez dwa tygodnie...zaraził wszystkich domowników sprzedając im wirusa ...:(
Najgorzej wzięło mnie,bo kaszel jak u gruźlika, od piątku antybiotyk... fuck it!
W sumie dziś ,po ostatniej nocce dość krótkiej,chodzę jak zombie.A wniosek z tego taki ,że za moment idę spać.Komu trzeba to życzę dobrej nocki,a komu nie trzeba takich życzeń to również i jemu życzę.
To pisałam ja.Twoja...koleżanka :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz