niedziela, 17 marca 2013

Weekend się kończy.

Witam wieczorową porą.
Nie napiszę dużo,bo uczucia i pasję włożyłam raczej w malowanie.Tak,ono jest niezastąpione na wszystkie problemy i problemiki.Od sobotniego południa zajęłam się malowaniem,udało mi się zrobić całkiem niezłą podmalówkę.Mam wizję,jak ten obraz wyglądać powinien.Teraz to tylko kwestia kunsztu    ,techniki i mojej inwencji.Czy wyjdzie?Nie wiem,ale będę się mocno starać,zresztą,zawsze się staram,cokolwiek robię,co lubię ,kocham.Nie wkleję dziś zdjęcia bo nie skończony,poza tym w świetle sztucznym to nie widać kolorów.Pokażę Wam etapy powstawania,bo robię zdjęcia po każdym do niego podejściu.Maluję trochę,czekam aż podeschnie i wracam za jakiś czas.Tak,to jest dla mnie nauka cierpliwości,bo technika olejna to nie takie machanie pędzlem jak w akwareli,szybko i zaraz schnie.Muszę się uzbroić w cierpliwość,ale ubzdurałam sobie,że zrobię laserunki,a to wymaga niestety czasu.Wyciszyłam się malując,słuchając swojej muzyki i odchodząc w świat wyobraźni,marząc o tym, jak miło byłoby (...)
Pomarzyć dobra rzecz,zwłaszcza,gdy ma się ku temu powody.Gorzej ,jak już wszystkie marzenia się spełnią i nie pozostaje nic...Ja na szczęście mam jeszcze wiele w do zrobienia w tej kwestii,dużo rzeczy do zrealizowania,sporo do zobaczenia,a jeszcze więcej do namalowania!Mam nadzieję,że mam jeszcze trochę czasu na te sprawy...I choć życie jest ulotne,liczę,że zdążę.
Co więcej?
Jutro poniedziałek,może nie będzie taki najgorszy.Tym pozytywnym akcentem kończę,sami widzicie,że pisanie dziś takie jakieś bezpłciowe.Ale sztalugi stoją,wschód słońca na nich rozjaśnia mi twarz i z delikatnym uśmiechem idę spać,czekając cierpliwie,co przyniesie jutro.Pa!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz