poniedziałek, 10 listopada 2014

I szlag to trafił...

Dzisiejszy,tak dobrze rozpoczęty wieczór,trafił jasny szlag.
Teraz nie pozostaje mi nic innego,jak tylko przy kubku gorącego kakao wtulić się w poduszkę i jej opowiedzieć wszystko to co mi dziś dokuczyło.Bo nikt nie chce już tego słuchać.Mojego krzyku bezsilności nie chce słyszeć nikt....A zaczęło się od zwykłej kolacji,którą mieliśmy zjeść z chłopcami przy wspólnym stole.Niewinnie się zaczęło a skończyło wielką awanturą.Poddaję się dziś.Nie mam siły już nawet mówić,nie mam siły walczyć.Generalnie-mam to już wszystko gdzieś...Chyba przeżyję...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz