wtorek, 2 lipca 2013

Aura,oczna migrena i wieczorne malowanie:)

Tak mi minął dzień.W pracy dużo się dzieje,czasem aż zanadto.Ale nie ma ciśnienia jeszcze,więc spokojnie wszystko się poukłada.Mam nadzieję.Bo plan na tegoroczne wakacje to ..praca,praca i praca.Potem coś wymyślę,we wrześniu powinno być ok.Marzy mi się plener,ale to trudne jak na razie do zaplanowania,szczególnie biorąc pod uwagę tegoroczną pogodę,zmienną dość.Ale trzymam się tego.Po za tym,chciałabym jakąś wystawę zrealizować,wrzesień to dobry miesiąc.
Tymczasem spokój i cisza w domu ,nie ma szkodnika,więc mogę bez wyrzutów sumienia zająć się malowaniem.:)
Dzisiejsza praca -zachód słońca-już zaprezentowany tutaj,cieszy się pozytywnymi komentarzami,pomijając zdanie mojej Mamy pt.: Światło!!!! więcej światła!!!!Światła więcej!!!!
No bo ja malowałam na ciemnym papierze,więc dałam światła tyle ile on przyjął,znaczy papier...i tak wyszło.Mnie się podoba:)można zawsze sobie poświecić latarką,hihi:)No dobrze,nie będę już zamulać bo tableteczki zrobiły swoje i jestem baaaardzo rozluźniona.I szczerze mówiąc nie chce mi się już nic.Moja migrena dała mi dziś w kość,a zaczęło się w drodze tramwajem,najgorsze ,że nie miałam przy sobie wody,  a ja tablety na sucho nie połknę. Więc trzymało mnie dość długo.....dopiero w domu przeszło...i jak tu kierować pojazdem? chyba nie da się........więc stwierdzam,że marzenia o prawie jazdy odkładam na razie....trudno,muszę być wożona:)tramwajami,autobusami,bla bla carami,samolotami i chyba z tego wszystkiego kupię sobie rower:D Hmn. Trudno,może kiedyś wyleczę się z tego.Tymczasem mówię Ci dobranoc.Posłuchaj ze mną:
https://www.youtube.com/watch?v=ItKxVNUFKYI&list=RD02IyYa17MLbB4


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz