Bo dziś tak jakoś się zrobiło...nijak.Z jednej strony owocny tydzień mija,owocny w pracy artystycznej.Z drugiej nic się nie dzieje.Jakiś bezruch,bezsens,brak motywacji,otępienie...Tęsknota mnie dopada,wiesz?
Niby działam,ale tak jakoś czuję,że tylko na pół gwizdka.Brakuje jakiejś werwy,szaleństwa.Czy to zespół odstawienny???
Dobrze,że w poniedziałek do pracy,szkoda tylko,że muszę wstać o czwartej.......yyyyy.......
Ciasto upieczone.Z jednego wyszedł płaski naleśnik(!) drugie się studzi.Dobrze,jutro mamy gości,właściwie to Babci goście,ale miło będzie się zobaczyć:)Kuzynki już nie widziałam chyba z rok.Będzie sympatycznie:)
Wieczór natomiast należy do I.Ja i ona ,Ona i ja.Tak,weekend czas zacząć.
Tymczasem minęła północ,chyba czas spać...Nie wiem,na jaką nutę mam teraz ochotę...ale chwilka,coś znajdę....
po pięciu minutach:
znalazłam coś odpowiedniego:
http://www.youtube.com/watch?v=iReO-jyB_JE
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz