Jestem, choć nie tak aktywnie jak wcześniej.Po prostu trochę się zmieniło.
Czas płynie,a ja wolna i zajęta zarazem.
Wolna,czerpię energię z czasu,który został mi dany...
Zajęta,bo czas spędzam aktywnie,pomiędzy jednym a drugim wyskokiem na działkę,pomiędzy jednym a drugim koncertem Chopina,pomiędzy czasem poświęconym na pracę a odpoczynkiem.
Wakacje dawno nie były tak spokojne.
Agrest obrodził niesamowicie,również czarna porzeczka.Trawa rośnie jak dzika!Dżemy się produkują na chłodne zimowe poranki,do świeżej bułeczki i szklanki gorącego mleka :)
Cóż więcej napisać mam...Że skóra mi złazi z pleców po helskim poparzeniu,sorry-opalaniu :)
Że cisza w domu,tylko kot od czasu o czasu położy się obok,domagając się pieszczot.
Nie pamiętam,kiedy ostatnio miałam tyle wewnętrznego wyciszenia.
Mogę pławić się w nim,jak w ciepłym lipcowym morzu.
Tymczasem zbieram się do kuchni,bo dżem podsmażony wczoraj dziś domaga się cukru i zamknięcia w słoiku.Lecę,trzymajcie się.
Chcecie jakąś nutkę? A proszę:
https://www.youtube.com/watch?v=bf1bHsbODzo
To pa!!!Niech moc będzie z Wami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz