wtorek, 20 maja 2014

Nie,żeby było za słodko.

Bo jak już choć raz jest dobrze,to potem znowu nadciąga szarość ,zwyczajność,przeciętność dni.Jednak nawet te krótkie dobre chwile muszą wystarczyć na długo,bo tak już jest.Życie jest to huśtawka na która wsiadasz i bujaj się sam,jeśli potrafisz.
Dzień z rana zamulający,śpiący i męczący.Potem jakoś rozkręciło się ,ale z oporami nie przeczę.Do tego stosunki interpersonalne jakieś takie zaskakująco-denerwujące dziś z wyjątkami,rzecz jasna.Po co być najpierw miłym a potem wbijać szpile...? Nigdy nie zrozumiem.Ale nie chcę wgłębiać się, dokonywać nadinterpretacji ludzkich zachowań,bo i tak nie pojmę...nie da się.A co ma być to i tak będzie,bez względu na nasze pobożne życzenia.
Moim skromnym zdaniem każdy ma jakieś kłopoty z własną osobowością czasem,bo sam nie wie ,czego chce, czego pragnie i nie umie się określić w niektórych sytuacjach.Nie znam ludzi na tyle prostych,którzy zawsze byliby tacy sami,którzy zawsze tak samo reagowaliby,którzy w każdym aspekcie życia wiedzą i potrafią określić,czego chcą.Bo tylko jakieś muły i prostaki zawsze pewni siebie wiedzą,do czego dążą i bezwzględnie realizują swój wytyczony sztywno plan na własne życie.Dla nich nie liczy się okoliczność,liczy się cel i po trupach do niego dążą.Wrażliwi natomiast i empatyczni zwracają uwagę na to,co dookoła,liczą się z innymi ludźmi,co nierzadko rodzi wątpliwości co do słuszności swoich celów.I dlatego bywa tak,że rzeczy się dzieją na wspak.I choć bardzo tego chcesz,na niektóre z nich nie masz wpływu,nie możesz ich zmienić,tylko możesz się ustosunkować tak,by optymalnie nie zrobić krzywdy sobie lub komuś...
Moje dziś rozważania wynikły z obserwacji pewnych zachowań ludzkich ,na które nie mam wpływu,mogę jedynie wyłączyć się emocjonalnie,by nie poczuć się urażoną...Lub zmienić podejście,co jest trudne w moim przypadku nadwrażliwości( w każdym pozytywnym i negatywnym tego słowa znaczeniu).Tyle.
Reasumując,dobrze,że dziś już kończy się,słońce rano witało mnie wieczór żegnał,a teraz nadchodzi noc-fizjologiczna pora snu.Trzeba myśleć rozsądnie Agato-pójść spać,bo kolejna noc z czterogodzinnym okresem snu nie doprowadzi do niczego dobrego.Do tego kolejne z rzędu postanowienie o ograniczeniu zabójczego i śmierdzącego tytoniu prowadzi do lekkiego stanu napięcia,bez wspomagaczy i bez terapii-postanawiam spróbować.Po raz enty,będę próbować.Silna wola,której niestety mi brak byłaby tu zbawienna.Dobrze się składa,bo za tydzień wizyta u pani bariatry( inaczej rzecz ujmując-pani dietetyk),więc te dwie sprawy dobrze by się zbiegły w czasie,dwie wymagające motywacji i silnej woli.Czy podołam?Tego jeszcze nie wiem,ale czas pokaże,myślę pozytywnie.Dobrej nocy,spokojnych snów,zrozumienia dla innych,umiejętności wczucia się w czyjąś skórę bo to pomaga w relacjach,wierz mi.Życzę Ci  również miłego wieczoru,bo Ty pewnie jeszcze długo,nim zaśniesz..Ja odpadam już na dziś,zapuszczam nutę i spadam stąd:https://www.youtube.com/watch?v=FOjdXSrtUxA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz