Zmęczona,wyeksploatowana do granic,dziś z kieliszkiem wina idę utulić poduszkę...
bo po dość przerywanym wypoczynku,bo przerywanym wytężoną pracą ,czuję się mega wyczerpana.
Nie pozostaje mi nic innego jak wyspać się do bólu,czyli mam czas do 6.00.
Dwa obrazy w tym roku zamówione,już namalowane,już oddane we właściwe ręce.Satysfakcja,aczkolwiek okupiona zarwanymi nockami...Kolejny z zamówionych wylądował w śmietniku niestety wczoraj,bo po dwóch podejściach-obydwa sknocone...tak to jest gdy maluje się pod presją czasu,z kiepskich zdjęć i w stanie zmęczenia...
Dziś idę spać,nic nie maluję,nic nie knocę,po prostu idę spać...Tobie mówię dobranoc i tyle na dziś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz